BIAŁA RÓŻA
Rozdział LI
Zaskoczyło go to tak, że aż znieruchomiał. Tkwił chwilę, sztywno wyprostowany z wyraźnie poszerzałymi oczami. Nie widział co myśleć. Doprawdy, dla niego, ta kobieta była interesująca.
- Tora-san?- usłyszał nagle swoje imię mężczyzna.
Późnym popołudniem tego samego dnia Tora lądował już w Tokio. Wymówił się zawczasu wizytą u ojca, więc żadnych pretensji pod jego adresem nie było. Główny cel przylotu Tory do Tokio, w ogóle Japonii, stanowiła jednak Usagi. Mieli się spotkać pod pomnikiem Hachiko na stacji Schibuya. Usagi to zaproponowała bez namysłu, odruchowo- od takie przyzwyczajenie, bo wszyscy się tam umawiają. Tyle, że ona się tam pierwszy raz umówiła z Diamondem. Oh palące wspomnienie, ale trudno- słowo się rzekło, pod Hachiko to pod Hachiko.
Zaskoczyło go to tak, że aż znieruchomiał. Tkwił chwilę, sztywno wyprostowany z wyraźnie poszerzałymi oczami. Nie widział co myśleć. Doprawdy, dla niego, ta kobieta była interesująca.
- Tora-san?- usłyszał nagle swoje imię mężczyzna.
Obrócił się przez ramię w stronę,
z której dobiegł go głos ciemnowłosej. Chiyo stała u wpół otwartych drzwi
rozległego salonu. Tora zaś był dużo dalej, w głębi pomieszczenia, vis-a-vis
ustawionej na środku sofy. Rozmawiał jeszcze z Usagi- że z Usagi, kobietą,
którą widział dwa razy, a chciałby zdecydowanie więcej, oczywiście nie głosił.
Niemniej kiedy narzeczoną przy wejściu spostrzegł to gestem uniesionej ręki
pokazał, że sam zaraz do jadalni zejdzie. Chiyo zrozumiała i poszła, a Tora
rozmowę ciągnął. Gdy skończył, obie ręce do kieszeni włożył. Z nieodgadnionym, enigmatycznym
wyrazem twarzy ścianie naprzeciw się zaczął przyglądać. Raptem brwi opuścił,
spojrzenie wyostrzył i powoli, powolutku kąciki warg sielsko uniósł. Tak wesół
guzik marynarki zapiął i wyszedł, za Chiyo, do państwa Sakurai, którzy
oczekiwali w jadalni swojej rezydencji na przedmieściach Kyoto.
Późnym popołudniem tego samego dnia Tora lądował już w Tokio. Wymówił się zawczasu wizytą u ojca, więc żadnych pretensji pod jego adresem nie było. Główny cel przylotu Tory do Tokio, w ogóle Japonii, stanowiła jednak Usagi. Mieli się spotkać pod pomnikiem Hachiko na stacji Schibuya. Usagi to zaproponowała bez namysłu, odruchowo- od takie przyzwyczajenie, bo wszyscy się tam umawiają. Tyle, że ona się tam pierwszy raz umówiła z Diamondem. Oh palące wspomnienie, ale trudno- słowo się rzekło, pod Hachiko to pod Hachiko.
Tora przyszedł pierwszy, Usagi
tuż za nim. Miała włosy związane w kucyk, czyli całkiem inaczej niż zwykle, i
zasłaniające pół twarzy, ciemne okulary. Tora, kiedy ją zobaczył to prychnął i
się po swojemu uśmiechnął. Jej zaś na ten widok jakby zaczęło być lżej w
środku. Z dziwnym uczuciem spokoju podeszła i przystanęła, nieco wyborem
odpowiedniego sposobu witania strapiona. Nie była onieśmielona, nie Usagi, raczej
skołowana, ale, że Tora, nim zdążyła powiedzieć ,,ohayo”, jej rękę chwycił to dalszego
zastanawiania kompletnie oszczędził. Trzymając dłoń Usagi, w ukłonie zawisł i na
twarz blondynki łobuzersko spojrzał.
- Czyżby słońce było dziś aż tak
mocne, Usagi?- pytał z oczywistą ironią i wesołymi ognikami w oczach mężczyzna.
Na przekór wcześniejszym łkaniom
i ogólnej beznadziejności Usagi się uśmiechnęła.
- Jeśli tak to nie zauważyłam-
odparła, gdy jasnowłosy swoje usta, po szarmanckim pocałunku, od jej dłoni już cofnął.
Rękę blondynki niemniej wciąż
trzymał. Na buzię dziewczyny przy tym ostentacyjnie patrzył, jak gdyby chciał
przez okulary jej oczy dojrzeć. Koniec końców wolną dłoń uniósł, żeby zausznik
chwycić, a wtedy Usagi rękę zerwała i w proteście, dłoń jasnowłosego do swojego
policzka niechcący przyłożyła. Nagle, jakby impuls, wzdłuż ich ciał przeszedł. Poszerzyli
oczy oboje, to było, niczym objawienie i gdy tak chwilę vis-a-vis stali,
wpatrzeni z ujętymi dłońmi, czuli, ten prąd, który zaczął im się w różne strony
ciała rozchodzić. Przerażona własnymi wrażeniami Usagi rękę cofnęła i głowę tak
przechyliła, by Tora jej policzek puścił. Zrobił to, mało tego- puścił też
drugą rękę Usagi i swoje dłonie do kieszeni wsadził. Akurat wtedy Usagi wzrok
przechodzącej długowłosej spotkała. No i krzyżowy ogień spojrzeń miał miejsce:
ona na Usagi, Usagi na nią, ona na Torę, Tora na nią, Tora na Usagi, Usagi na
Torę, a kobieta poszła.
- Znasz ją?- pytał sucho mężczyzna.
Usagi przepraszający za wcześniej
uśmiech na twarz przywołała.
- Z widzenia- odparła nadzwyczaj
łagodnie dziewczyna.
- A ona Ciebie?- drążył, niby obojętnie
Tora.
- Z widzenia- powtórzyła równie
spokojnie Usagi, chociaż przez moment, sekundę, jasnowłosy błysk nienawiści w
jej oku widział.
Patrzył więc teraz podejrzliwie
na nią, i to patrzył tak, jak patrzyłby Diamond. W Usagi aż drgnęło. Mężczyzna to zauważył i się
odezwał, krok do przodu, ku Usagi robiąc.
- Idziemy gdzieś na kawę?
Herbatę, sake, szampana? Okonomiyaki?
Stał blisko, a ciepło, które od
niego promieniowało przyciągało ją z wielką mocą.
- Właściwie…- zaczęła po słowie
westchnąwszy- Chciałam Ci tylko podziękować i oddać pieniądze.
Usagi mówiła niezwykle trzeźwo,
jak na kotłujące się w jej głowie myśli.
-
Daj spokój Usagi- odparł z przekąsem mężczyzna - Wiesz, że nie
przyjechałem po to do Tokio, a Ty nie po to tu do mnie przyszłaś.
Usagi ciało na te słowa
gwałtownie wyprostowała. Taka bezpośredniość, tak- nie mogła się nie uśmiechnąć
po raz kolejny dnia dzisiejszego. Być może przed snem pozwoli rozpaczy jeszcze zawładnąć umysłem. Ale nie teraz, teraz ma swojego Di, Di bez Ann i Mamoru, Di bez
problemów z teraźniejszości i przeszłości.
muszę się przyznać że pierwszy raz odwlekałam przeczytanie kolejnego rozdziału chodź już z rana widziałam że jest :-s ale ostatnio tyle fundujesz nam przeróżnych emocji że musiałam jakoś przygotować się do przeczytania tego rozdziału :d ciekawa jestem która to ze znajomych napatoczyła się w pobliżu spotkania Usy z Torą ? no i sam pan Tora no no my już wiemy po co on przyleciał do Tokio hehehe :)mam tylko nadzieję że Usa nie zrobi niczego głupiego zwłaszcza że Tora za bardzo jej przypomina Di :) czekam na dalszy rozwój wydarzeń i pozdrawiam fanka 12 :)
OdpowiedzUsuńJa też tak mam, że kocham widzieć moją ulubioną parę bohaterów szczęśliwych :) Przez to rozdziały w których jest wszystko super czytałabym w kółko, ale dlatego, że wtedy mogę się tak rozmarzyć :) Przez te, w których się wszystko sypie idę z kropelką potu na czole i kurczowo ściśniętym kubkiem kawy :D Ale… No ale to u mnie tak jak z filmami. Wszystkie szkolne komedie romantyczne- oglądam, bo oglądam. Naprawdę bardzo lubię je oglądać i poczuć się jak bohaterka- zwykle nieprzystosowana do życia sierota albo zaniedbany kujon, który nagle zmienia się w kopciuszka i jest z największym ciachem w szkole :P Nigdy chyba z tych historii nie wyrosnę :D Po prostu je uwielbiam :P Ale też nigdy nie powiem, że to są dobre filmy. Dobre filmy dla mnie to ojciec chrzestny, scar face, snatch, gone girl itp. itd. :P A jak ja uwielbiam kryminały i thrillery psychologiczne :D Jeszcze, żeby mroczne było to w ogóle bomba :D Dlatego chciałabym wyjść w swoim opowiadaniu poziomem troszkę powyżej poziomu kopciuszka. Wyżej niż troszkę nie wyjdę, bo nie mam do tego czasu i potencjału, ale przynajmniej troszkę :) I ostrzegam, że w Cieniu i w Księżycu będę się starała bardziej udramatyzować fabułę niż w różyczce :) Zwłaszcza w księżycu :P Wiem, że nie dość, że mam ciężki język to jeszcze chcę komplikować i wiele razy, w wielu sytuacjach w życiu wyszłabym lepiej gdybym szła na łatwiznę, ale nie potrafię :)
UsuńBożeee, ale ja jestem gaduła ;)
No i heh, czemu jak piszesz ,,niczego głupiego” to od razu mnie zdrożne myśli nachodzą :D
Pzdr cieplutko :*
ja ostatnio to całkowicie się przerzuciłam na oglądanie anime a jak nie mogę się na coś nowego zdecydować to mam kilka takich anime że bym je w kółko oglądała =)) tylko czasami jest problem ze stronami do oglądania :) a jeśli chodzi o kolejne opka to dobrze że mnie uprzedziłaś to będę teraz przygotowana i w cześniej będę sie mogła w razie czego psychicznie przygotować za nim zacznę czytać ha ha ha =)) w sumie to czekam na tamte opka niecierpliwie ale wiadomo najpierw trzeba zakończyć jedno :) pozdrawiam fanka 12
UsuńO karramba... ale namieszałaś :-d Przyznam, że zaczęłam czytać z lekką obawą co nam zaserwujesz i już sama nie wiem jak się zakończy ta historia.
OdpowiedzUsuńBo Tora ma raczej na pewno niecne zamiary względem Usagi, a ona też jakoś nie opunuje. Się podotykali, prądem się porazili, znaczy impulsem i już coś się kroi....Czekajcie jak się Di dowie to zaraz wam korki wykręci... :P
A jak tak opisujesz tego Torę, to zawsze próbuję go sobie wyobrazić i tak mi żal, ach jak bardzo mi żal, że nie masz jego zdjęcia...
Czekam na więcej i gorąco pozdrawiam Marta
p.s. Fajnie, że w Cieniu i Księżycu będzie dramatycznie, ckliwe historie czasem ciężko się czyta.. tylko nie przesadzaj, bo wyląduję u psychiatry z załamaniem nerwowym ;)
Hahah :D No, ale z deszczu pod rynnę, bo będą mieli ciemno :P
UsuńWpisz sobie w google grafika Tora Igarashi :) Albo lepiej zobacz na chapter 85,5 mangi Kaichou wa Maid-sama :) Robiłam nawiązania do tego rozdziału :) Poza Torą jest tam też Chiyo, Kanade i Orie :)
Oj, postram się nikogo do grobu ani na kozetkę nie wpędzić ;)
Pzdr cieplutko :*