KRYSZTAŁ
Pierwszy raz miał do czynienia z osobą, której śmiałość równała się jego temperamentowi. Ta połączona z archetypową kobiecością siła niesamowicie go pociągała, zniewalała, omamiała. Zrobiłby dla Serenity wszystko, a jedyne czego się bał to, że pewnego dnia może ją bezpowrotnie utracić. Niemniej póki co stała tu przed nim i o niewygodne kwestie pytała. Determinacja w jej oczach go niby przerażała, ale z drugiej strony też dumą napawała. Uśmiechnął się więc delikatnie i włosy z twarzy blondynki zgarnął. Ta zaś pod jego dotykiem ciało rozluźniła. Momentalnie jednak drgnęła, bo Diamond zaczął ustami wzdłuż jej szyi przesuwać. Serenity odruchowo jedną dłoń na ramieniu mu położyła, a drugą w białych włosach zatopiła. On wtedy ku jej wargom wrócił i łapczywie je pocałował, a ona, kiedy swoje usta rozchyliła, ogromne pragnienie poczuła. To uczucie oszałamiało i zawroty głowy wywoływało. Póki jednak resztki świadomości miała to sobie przypomniała, że przecież ważne pytanie zadała- pytanie, które dotyczy ich wszystkich. Poczuła więc moc, aby dać się radę oderwać. Kiedy tak już zrobiła to w bezruchu zastygła i z przygryzioną wargą na jego twarz trochę wyżej patrzyła. Diamond również patrzył, tyle, że trochę niżej, gdy nagle Serenity połączenie wzrokowe przerwała i za dłoń mężczyznę chwyciła.
- Pytałam Cię o coś Diamondzie…- mówiła,
ciągnąc go do przodu blondynka.
Szli wolno przez główną salę
pałacu na Nemezis. On był księciem, ona księżniczką, tyle, że nie byli głównymi
bohaterami tej samej bajki. Nie powinni siedzieć tu, teraz, razem, ale dzieje
swój tok zmieniły i po ataku Czarnego Księżyca na Kryształowe Tokio jego
księżniczka pamięć straciła i w ramionach swojego wroga się odnalazła. Diamond
kochał Serenity do szaleństwa i ona również do szaleństwa go pokochała. Nie
wiedział jednak, co będzie, kiedy Serenity wspomnienia odzyska i dlatego nie
chciał na to wszelkimi siłami pozwolić. Serenity o jego zabiegach rzekomo nie
wiedziała, a raczej po prostu Diamond się nie domyślał, że Serenity się
domyśla. I tak podeszli do tronu z ciemnego kryształu. Usiedli, tzn. pierwsze
Serenity na szerokim podłokietniku, potem Diamond tam, gdzie powinien. Diamond
swoją rękę za jej plecy, by ją objąć przerzucił, a ona twarz w bok zwróciła i wyczekująco
ku niemu spojrzała. Mężczyzna prosto w jej oczy też patrzył. Mimo malującego
się u niego spokoju i powagi Serenity wiedziała, że teraz walczy ze sobą,
zastanawiając się czy prawdę powiedzieć. Raptem obniżył wzrok, pukiel jej
włosów sobie wokół palca owinął i znowu oczyma wrócił. Już usta rozchylał w
słowach ,,Sere, ja…”, gdy masywne drzwi się z łoskotem otwarły.
- Wzywałeś Książę?- rzucił
wchodzący do sali generał.
Diamond buźkę blondynki jeszcze
chwilę śledził, a po niej zmrużone oczy gdzieś w bok przesunął. Trzymane pasmo
włosów do końca długości pogładził i puścił, żeby zaraz rękę przy kolanie
ułożyć i uwagę na Rubeusie skupić.
- Tak- odparł stanowczo
jasnowłosy- Jak się sprawy po wczoraj mają?
- Straciliśmy dużo droidów,
Diamondzie. Chociaż nasz atak zaskoczył przeciwnika to ten i tak zdał się być wyjątkowo
silny. Obecnie w otwartym starciu nie mamy szans. Naprawdę…- przerwał niepewnie
w stronę księżniczki zerkając- potrzebny jest nam srebrny kryształ.
Raptem wargi Diamonda się
zacisnęły, mięśnie twarzy wyraźnie spięły, a oczy nie tyle na Rubeusa, co zwyczajnie
przed siebie, nieobecnie patrzyły. Dekodująca słowa i mimikę tych dwojga księżniczka
nagle się wyprostowała. Spoglądnęła ku białowłosemu zaskoczona, jeszcze raz
sobie w myślach wszystko układając. Niespodziewanie przechyliła się i ustami warg
Diamonda subtelnie dotknęła. Ten momentalnie zacięcie na rzecz zdziwienia zachowaniem
Serenity stracił. Niemniej pocałunek instynktownie odwzajemnił. Sekundę później
ich oddalone o centymetry twarze były już w siebie wpatrzone, ale tylko przez
chwilę, bo Serenity gwałtownie wstała i ze stukotem obcasów do przodu ruszyła.
- Seeere?- pytał, podejrzliwie
czoło marszcząc jasnowłosy.
Blondynka uszła jeszcze kawałek i
dopiero wtedy przez ramię się obróciła.
- Zaufaj mi…- powiedziała i oczko Diamandowi
puściła.
Po czym zniknęła, a mimo
wszelkich podejrzliwości generalnie szoknięty jej teleportacją Diamond się z
tronu poderwał.
- Szlag!- przeklął, w momencie
najgorsze sobie wyobrażając.
Odchylił głowę, włosy po kark palcami
rozczesał i z wściekłości pięścią kryształowe oparcie uderzył. Tak trzymaną
przy nietkniętej powierzchni rękę jeszcze chwilę zostawił.
- Szukaj Sere, Rubeus!- krzyknął nagle,
samemu ciało o sto osiemdziesiąt stopni zwracając.
- Tak jest!- zasalutował zdezorientowany
sytuacją mężczyzna i podobnie jak wcześniej księżniczka zniknął.
Sam Diamond prędko z sali
tronowej do Mędrca wybiegnął. Serenity tymczasem przed wejściem do Hikawa
Shrine stanęła. Wiedziała, że wszyscy tutaj na pewno będą. I miała w tym stuprocentową
rację. Siedzieli na schodach świątyni i oniemiali jej osobę śledzili.
Prowadzone do tej pory rozmowy, jak nożem uciął wycichły.
- Mina, Rei, Ami, Mako, Mamoru…-
rozpoczęła, małe kroki w ich stronę stawiając blondynka- Przyszłam po to, co
moje…
Dziewczyny porozumiewawczo ku
sobie zerknęły. Potem trzy z nich pytająco spojrzały w twarz czwartej, a ta z niemym
pytaniem się do mężczyzny obok zwróciła. Już jakiś czas temu wszyscy razem postanowili,
co zrobią, jeśli Usagi przyjdzie po kryształ sama. Prawdziwie jednak wątpili,
że do czegoś takiego dojdzie, bo przecież Diamond solo by jej nie puścił. A tu
bum- Serenity, po kryształ, sama. I rzeczywiście, Rei obecności nikogo innego
nie czuła. Ciemnowłosy podbródkiem więc skinął, na co Minako powoli wstała.
Ostrożnie i bez pospiechu kryształu z kieszeni mundurka dobyła.
- Myślisz, że damy Ci go bez
walki, księżniczko?- pytała, mocno kamień ściskając Venus.
Serenity się zatrzymała i rękę do
przodu wyciagła.
- Myślę, że tak…- przyznała
szczerze się uśmiechając blondynka.
Minako równie ciepłym wyrazem
twarzy jej odpowiedziała. Gdy palce nad dłonią dawnej przyjaciółki rozwarła, a
kryształ skóry Serenity dotknął to ogromna jasność się wokół niej pojawiła.
Wszyscy zostali blaskiem kamienia oślepieni i nic tylko krzyk ,,Sere, nie!”
dało się słyszeć. Nie trwało to jednak długo i kiedy dzień, stał się taki, jak
powinien to każdy na nieruchomą Usagi z kryształem w ręku już patrzył- Mina, Rei,
Ami, Mako, Mamoru zaciekawieni, a Diamond- tak, przybyły tą chwilę za późno
Diamond- wprost przerażony. Niemniej bez wyjątku i Mina i Rei i Ami i Mako i
Mamoru i Diamond wyczekiwali tego, co teraz Serenity zrobi. Serenity oczy
otworzyła, uśmiechnęła się i do większości zebranych zwróciła.
- Dziewczyny, Mamoru… dziękuję.
Po tych słowach Sere głowę
obróciła, tak, że stojącego dalej Diamonda zobaczyła. Jego widok, choć piękny (:P),
zmarszczki na czole blondynki wywołał.
- Ty Mój Książe, póki co masz
przerąbane…- rzuciła, rękoma biodra wspierając blondynka- Jak mogłeś myśleć, że kiedy odzyskam
wspomnienia to Cię kochać przestanę?
Błoga ulga się wtedy po jego twarzy
rozniosła, a firmowy uśmieszek na właściwe mu miejsce szczęśliwie wrócił.
- Usagi!- wykrzyknął jeszcze
ziemskie imię Serenity Mamoru.
Serenity z półobrotu na niego spojrzała i najcieplejszym możliwie uśmiechem, uśmiechem, który jednocześnie wyrażał ,,przepraszam” i ,,dziękuję”, go obdarowała. Potem znowu oczyma do Diamonda wróciła. Nie czekając długo w jego kierunku ruszyła. Im była bliżej, tym jej źrenice się szersze robiły, a gdy wreszcie ramion jasnowłosego dobyła to zachłannie się z nim w pocałunku złączyła.
Serenity z półobrotu na niego spojrzała i najcieplejszym możliwie uśmiechem, uśmiechem, który jednocześnie wyrażał ,,przepraszam” i ,,dziękuję”, go obdarowała. Potem znowu oczyma do Diamonda wróciła. Nie czekając długo w jego kierunku ruszyła. Im była bliżej, tym jej źrenice się szersze robiły, a gdy wreszcie ramion jasnowłosego dobyła to zachłannie się z nim w pocałunku złączyła.
- Mówiłam, żebyś mi zaufał Di…-
wyszeptała jeszcze zanim na dobre z kryształem oboje zniknęli.
THE END
Wiem, ze miało nie być
jednorazówki, ale… to tak na Mikołaja ,,ku pokrzepieniu serc” za różyczkę :P Jeśli będzie ,,ku pokrzepieniu serc", bo jak dla mnie wieje straszną tandetą :)
hej no nie przesadzaj :) dla mnie tam gdzie jest Di to zawsze jest super x-) fanka 12 :)
OdpowiedzUsuń:*
UsuńMylalam, ze Sw.Mikolaj na reniferkach sobie jezdzi i paczki grzecznym dzieciom podrzuca a tu prosze w dodatku jeszcze talent pisarski ma :p
OdpowiedzUsuńMoje serce zostalo pokrzepione, zwlaszcza, ze Mikolaj o mnie zapomnial w tym roku, widac bylam niezbyt grzeczna dziewczynka :d ale jakos to przezyje
Nie chce nic sugerowac ale jakby tak pociagnac dalej to opowiadanie....:)
Pozdrawiam Marta
A tammm… Ja myślę, że w związku ze zmianami magnetycznymi pola ziemskiego i groźbą przebiegunowania renifery straciły orientację w terenie i tylko dlatego Mikołaj jeszcze nie dotarł :P
UsuńZ tym kontynuowaniem opowiadania to niestety (albo stety :P ) zostanie tak jak jest :) Argumenty są trzy: aktualnie mam różyczkę, cień i księżyc zaczęte; 2) pomysłów przychodzi mi tyle, że z nadmiaru je po kolei zapominam; 3) bardzo prawdopodobne, że po cieniu i księżycu nie będę już pisać :)
:*
hej nawet o tym nie myśl !!!!!!! ;(( zwłaszcza że jak mówisz że masz tyle pomysłów to je gdzieś zapisuj w tedy ich nie zapomnisz :) bo jak ty przestaniesz pisać o moim Di to gdzie ja biedna będę z nim opka szukać ?????? ;(( fanka 12 :)
UsuńSpokojnie :) Dokończenie różyczki, cień i księżyc to będzie na pewno rok :) A ja nie mam pojęcia, co bd za rok :) Sołłłłł... Pomyśle o tym za rok ;P
UsuńGenialne :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że się podobało :)
Usuń,,[...]generalnie szoknięty jej teleportacją Diamond się z tronu poderwał.'' ----> Rozwaliłaś mnie tym zdaniem XD
OdpowiedzUsuńFajnie napisana jednorazóweczka :) Tak trochę niespotykanie, innaczej, świeżo! ;)
Super się ją czytało... Taka lekka i przyjemna poprawiająca humor...
Pozdrawiam Gigi :)
Ależ dziękować :) W sumie jedyna moja Usagi/Di :)
UsuńPzdr cieplutko :)