sobota, 6 grudnia 2014


KRYSZTAŁ


Pierwszy raz miał do czynienia z osobą, której śmiałość równała się jego temperamentowi. Ta połączona z archetypową kobiecością siła niesamowicie go pociągała, zniewalała, omamiała. Zrobiłby dla Serenity wszystko, a jedyne czego się bał to, że pewnego dnia może ją bezpowrotnie utracić. Niemniej póki co stała tu przed nim i o niewygodne kwestie pytała. Determinacja w jej oczach go niby przerażała, ale z drugiej strony też dumą napawała. Uśmiechnął się więc delikatnie i włosy z twarzy blondynki zgarnął. Ta zaś pod jego dotykiem ciało rozluźniła. Momentalnie jednak drgnęła, bo Diamond zaczął ustami wzdłuż jej szyi przesuwać. Serenity odruchowo jedną dłoń na ramieniu mu położyła, a drugą w białych włosach zatopiła. On wtedy ku jej wargom wrócił i łapczywie je pocałował, a ona, kiedy swoje usta rozchyliła, ogromne pragnienie poczuła. To uczucie oszałamiało i zawroty głowy wywoływało. Póki jednak resztki świadomości miała to sobie przypomniała, że przecież ważne pytanie zadała- pytanie, które dotyczy ich wszystkich. Poczuła więc moc, aby dać się radę oderwać. Kiedy tak już zrobiła to w bezruchu zastygła i z przygryzioną wargą na jego twarz trochę wyżej patrzyła. Diamond również patrzył, tyle, że trochę niżej, gdy nagle Serenity połączenie wzrokowe przerwała i za dłoń mężczyznę chwyciła.

- Pytałam Cię o coś Diamondzie…- mówiła, ciągnąc go do przodu blondynka.

Szli wolno przez główną salę pałacu na Nemezis. On był księciem, ona księżniczką, tyle, że nie byli głównymi bohaterami tej samej bajki. Nie powinni siedzieć tu, teraz, razem, ale dzieje swój tok zmieniły i po ataku Czarnego Księżyca na Kryształowe Tokio jego księżniczka pamięć straciła i w ramionach swojego wroga się odnalazła. Diamond kochał Serenity do szaleństwa i ona również do szaleństwa go pokochała. Nie wiedział jednak, co będzie, kiedy Serenity wspomnienia odzyska i dlatego nie chciał na to wszelkimi siłami pozwolić. Serenity o jego zabiegach rzekomo nie wiedziała, a raczej po prostu Diamond się nie domyślał, że Serenity się domyśla. I tak podeszli do tronu z ciemnego kryształu. Usiedli, tzn. pierwsze Serenity na szerokim podłokietniku, potem Diamond tam, gdzie powinien. Diamond swoją rękę za jej plecy, by ją objąć przerzucił, a ona twarz w bok zwróciła i wyczekująco ku niemu spojrzała. Mężczyzna prosto w jej oczy też patrzył. Mimo malującego się u niego spokoju i powagi Serenity wiedziała, że teraz walczy ze sobą, zastanawiając się czy prawdę powiedzieć. Raptem obniżył wzrok, pukiel jej włosów sobie wokół palca owinął i znowu oczyma wrócił. Już usta rozchylał w słowach ,,Sere, ja…”, gdy masywne drzwi się z łoskotem otwarły.

- Wzywałeś Książę?- rzucił wchodzący do sali generał.

Diamond buźkę blondynki jeszcze chwilę śledził, a po niej zmrużone oczy gdzieś w bok przesunął. Trzymane pasmo włosów do końca długości pogładził i puścił, żeby zaraz rękę przy kolanie ułożyć i uwagę na Rubeusie skupić.

- Tak- odparł stanowczo jasnowłosy- Jak się sprawy po wczoraj mają?

- Straciliśmy dużo droidów, Diamondzie. Chociaż nasz atak zaskoczył przeciwnika to ten i tak zdał się być wyjątkowo silny. Obecnie w otwartym starciu nie mamy szans. Naprawdę…- przerwał niepewnie w stronę księżniczki zerkając- potrzebny jest nam srebrny kryształ.

Raptem wargi Diamonda się zacisnęły, mięśnie twarzy wyraźnie spięły, a oczy nie tyle na Rubeusa, co zwyczajnie przed siebie, nieobecnie patrzyły. Dekodująca słowa i mimikę tych dwojga księżniczka nagle się wyprostowała. Spoglądnęła ku białowłosemu zaskoczona, jeszcze raz sobie w myślach wszystko układając. Niespodziewanie przechyliła się i ustami warg Diamonda subtelnie dotknęła. Ten momentalnie zacięcie na rzecz zdziwienia zachowaniem Serenity stracił. Niemniej pocałunek instynktownie odwzajemnił. Sekundę później ich oddalone o centymetry twarze były już w siebie wpatrzone, ale tylko przez chwilę, bo Serenity gwałtownie wstała i ze stukotem obcasów do przodu ruszyła.

- Seeere?- pytał, podejrzliwie czoło marszcząc jasnowłosy.

Blondynka uszła jeszcze kawałek i dopiero wtedy przez ramię się obróciła.

 - Zaufaj mi…- powiedziała i oczko Diamandowi puściła.

Po czym zniknęła, a mimo wszelkich podejrzliwości generalnie szoknięty jej teleportacją Diamond się z tronu poderwał.

- Szlag!- przeklął, w momencie najgorsze sobie wyobrażając.

Odchylił głowę, włosy po kark palcami rozczesał i z wściekłości pięścią kryształowe oparcie uderzył. Tak trzymaną przy nietkniętej powierzchni rękę jeszcze chwilę zostawił.

- Szukaj Sere, Rubeus!- krzyknął nagle, samemu ciało o sto osiemdziesiąt stopni zwracając.

- Tak jest!- zasalutował zdezorientowany sytuacją mężczyzna i podobnie jak wcześniej księżniczka zniknął.

Sam Diamond prędko z sali tronowej do Mędrca wybiegnął. Serenity tymczasem przed wejściem do Hikawa Shrine stanęła. Wiedziała, że wszyscy tutaj na pewno będą. I miała w tym stuprocentową rację. Siedzieli na schodach świątyni i oniemiali jej osobę śledzili. Prowadzone do tej pory rozmowy, jak nożem uciął wycichły.

- Mina, Rei, Ami, Mako, Mamoru…- rozpoczęła, małe kroki w ich stronę stawiając blondynka- Przyszłam po to, co moje…

Dziewczyny porozumiewawczo ku sobie zerknęły. Potem trzy z nich pytająco spojrzały w twarz czwartej, a ta z niemym pytaniem się do mężczyzny obok zwróciła. Już jakiś czas temu wszyscy razem postanowili, co zrobią, jeśli Usagi przyjdzie po kryształ sama. Prawdziwie jednak wątpili, że do czegoś takiego dojdzie, bo przecież Diamond solo by jej nie puścił. A tu bum- Serenity, po kryształ, sama. I rzeczywiście, Rei obecności nikogo innego nie czuła. Ciemnowłosy podbródkiem więc skinął, na co Minako powoli wstała. Ostrożnie i bez pospiechu kryształu z kieszeni mundurka dobyła.

- Myślisz, że damy Ci go bez walki, księżniczko?- pytała, mocno kamień ściskając Venus.

Serenity się zatrzymała i rękę do przodu wyciagła.

- Myślę, że tak…- przyznała szczerze się uśmiechając blondynka.

Minako równie ciepłym wyrazem twarzy jej odpowiedziała. Gdy palce nad dłonią dawnej przyjaciółki rozwarła, a kryształ skóry Serenity dotknął to ogromna jasność się wokół niej pojawiła. Wszyscy zostali blaskiem kamienia oślepieni i nic tylko krzyk ,,Sere, nie!” dało się słyszeć. Nie trwało to jednak długo i kiedy dzień, stał się taki, jak powinien to każdy na nieruchomą Usagi z kryształem w ręku już patrzył- Mina, Rei, Ami, Mako, Mamoru zaciekawieni, a Diamond- tak, przybyły tą chwilę za późno Diamond- wprost przerażony. Niemniej bez wyjątku i Mina i Rei i Ami i Mako i Mamoru i Diamond wyczekiwali tego, co teraz Serenity zrobi. Serenity oczy otworzyła, uśmiechnęła się i do większości zebranych zwróciła.

- Dziewczyny, Mamoru… dziękuję.

Po tych słowach Sere głowę obróciła, tak, że stojącego dalej Diamonda zobaczyła. Jego widok, choć piękny (:P), zmarszczki na czole blondynki wywołał.

- Ty Mój Książe, póki co masz przerąbane…- rzuciła, rękoma biodra wspierając blondynka-  Jak mogłeś myśleć, że kiedy odzyskam wspomnienia to Cię kochać przestanę?

Błoga ulga się wtedy po jego twarzy rozniosła, a firmowy uśmieszek na właściwe mu miejsce szczęśliwie wrócił.

- Usagi!- wykrzyknął jeszcze ziemskie imię Serenity Mamoru.

Serenity z półobrotu na niego spojrzała i najcieplejszym możliwie uśmiechem, uśmiechem, który jednocześnie wyrażał ,,przepraszam” i ,,dziękuję”, go obdarowała. Potem znowu oczyma do Diamonda wróciła. Nie czekając długo w jego kierunku ruszyła. Im była bliżej, tym jej źrenice się szersze robiły, a gdy wreszcie ramion jasnowłosego dobyła to zachłannie się z nim w pocałunku złączyła.

- Mówiłam, żebyś mi zaufał Di…- wyszeptała jeszcze zanim na dobre z kryształem oboje zniknęli.


THE END

                                                                                                       

Wiem, ze miało nie być jednorazówki, ale… to tak na Mikołaja ,,ku pokrzepieniu serc” za różyczkę  :P Jeśli będzie ,,ku pokrzepieniu serc", bo jak dla mnie wieje straszną tandetą :)

10 komentarzy:

  1. hej no nie przesadzaj :) dla mnie tam gdzie jest Di to zawsze jest super x-) fanka 12 :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mylalam, ze Sw.Mikolaj na reniferkach sobie jezdzi i paczki grzecznym dzieciom podrzuca a tu prosze w dodatku jeszcze talent pisarski ma :p
    Moje serce zostalo pokrzepione, zwlaszcza, ze Mikolaj o mnie zapomnial w tym roku, widac bylam niezbyt grzeczna dziewczynka :d ale jakos to przezyje
    Nie chce nic sugerowac ale jakby tak pociagnac dalej to opowiadanie....:)
    Pozdrawiam Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tammm… Ja myślę, że w związku ze zmianami magnetycznymi pola ziemskiego i groźbą przebiegunowania renifery straciły orientację w terenie i tylko dlatego Mikołaj jeszcze nie dotarł :P

      Z tym kontynuowaniem opowiadania to niestety (albo stety :P ) zostanie tak jak jest :) Argumenty są trzy: aktualnie mam różyczkę, cień i księżyc zaczęte; 2) pomysłów przychodzi mi tyle, że z nadmiaru je po kolei zapominam; 3) bardzo prawdopodobne, że po cieniu i księżycu nie będę już pisać :)

      :*

      Usuń
    2. hej nawet o tym nie myśl !!!!!!! ;(( zwłaszcza że jak mówisz że masz tyle pomysłów to je gdzieś zapisuj w tedy ich nie zapomnisz :) bo jak ty przestaniesz pisać o moim Di to gdzie ja biedna będę z nim opka szukać ?????? ;(( fanka 12 :)

      Usuń
    3. Spokojnie :) Dokończenie różyczki, cień i księżyc to będzie na pewno rok :) A ja nie mam pojęcia, co bd za rok :) Sołłłłł... Pomyśle o tym za rok ;P

      Usuń
  3. ,,[...]generalnie szoknięty jej teleportacją Diamond się z tronu poderwał.'' ----> Rozwaliłaś mnie tym zdaniem XD
    Fajnie napisana jednorazóweczka :) Tak trochę niespotykanie, innaczej, świeżo! ;)
    Super się ją czytało... Taka lekka i przyjemna poprawiająca humor...

    Pozdrawiam Gigi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ dziękować :) W sumie jedyna moja Usagi/Di :)

      Pzdr cieplutko :)

      Usuń

Translate