BIAŁA RÓŻA
Rozdział XXXIV
Kolejne dni dla Diamonda były wyjątkowo trudne. Myślał, sprawdzał, analizował i to
wszystko między jedną ważną sprawą biznesową, a drugą. Ciężko mu było myśli
spokojnie poskładać i zachowywać się przy tym tak, by Usagi jak najmniej
podejrzewała. Tego, że jego nienaturalne zachowanie odkryje był bowiem pewien.
Szczegóły szczegółami, ale po tylu latach razem ewentualne odchyły w swoich działaniach
widzieli. I rzeczywiście Usagi nad jego niespotykaną zachowawczością dumała. Koniec
końców jak wcześniej winę nadmiarowi pracy przypięła, co notabene się z nadziejami Diamonda szczęśliwie
pokryło. Niepokoiło ją jednak, ze mąż głębszych kontaktów cielesnych ostatnio unika,
bo co jak co, ale zmęczenie mu nigdy w łóżku nie przeszkadzało. Zaczęła więc
nawet myśleć czy nie przestała jasnowłosego z biegiem czasu pociągać. Niemniej szybko
głos wewnątrz siebie stłumiła, bo sobie ich ostatni raz przypomniała. Momentalnie
wypieki na jej twarzy się pojawiły. Usatysfakcjonowana wspomnieniem blondynka
kąciki ust wyżej uniosła i splecione przy palcach ręce prostu do tyłu wyciągła.
Wiedziała, że mężczyzna tak nie całuje ani dotyka kobiety, jeśli jej nie
pożąda.
,,Dzisiaj
Ci nie odpuszczę…”- dumała, jakby się przeciągając blondynka.
Niespodziewane
pukanie do drzwi ją z seksualnych fantazji wyrwało. Rąk jeszcze nie
opuszczając, brwi wyraźnie zmarszczyła. Wróciła przed Diamondem do mieszkania,
bo miał parę spraw do załatwienia, w których nie mogła mu pomóc i to był mniej
więcej czas, kiedy powinien się z powrotem pojawić, ale nie potrzebował
przecież tak pukać. Zbędne rozważania na bok odkładając wstała i salonem do
drzwi wejściowych przeszła. Za nimi stał nikt inny, a tylko potrzebna jak
dziura w moście Ann Reiter. Widząc ją Usagi początkowo zastygła, a potem nagle się
ożywiła, żeby jednym ruchem móc drzwi jej przed twarzą zatrzasnąć. Wszystko było już
podpisane, więc nie widziała potrzeby zgrywania miłej ani Ann do środka
wpuszczania. Ann jednak drzwi ręką od zewnątrz wsparła tak, że wpółotwarte
teraz pozostawały. Jej promienny uśmiech zszedł momentalnie, a wypełnione
bezbrzeżną niewinnością oczy w przeszywające sztylety się zamieniły. Było to
tak szybkie i niespodziewane, ze nawet Usagi strach odczuła, czyniąc swoje patrzałki
jeszcze większymi.
- Szukam
Diamonda, U – s – a – chan- rzuciła ironicznie przeciągając jej imię
dziewczyna- Nie odbiera moich telefonów, a kiedy przychodzę do firmy to szeregowym
pracownikiem mnie zbywa...
Przy ostatnich
słowach Ann oczka kotka zrobiła, wargi, jak obrażone dziecko wydęta i głowę w
bok obróciła. Odzyskująca zaś werwę Usagi cyniczny wyraz twarzy na to mimiczne
show Ann przyjęła.
- Nie
szukasz Diamonda, bo wiesz doskonale, że go tu nie ma...
Mówiąc
to blondynka drzwi od środka puściła, a Ann do swojego prawdziwego ,,ja”
powróciła. Niebawem obie milcząco przed siebie ruszyły. Przy końcu salonu idąca
przodem Usagi gwałtownie ciało ku Ann obróciła. Stały teraz naprzeciw siebie, w
swoje oczy odważnie patrząc.
-
Słucham…- powiedziała wreszcie dość łagodnie, sugerująca się tym, że wariatów
nie należy denerwować blondynka.
I to
słowo było początkiem prawdziwej dla mózgu Usagi tyrady. Gdy po latach sobie tą
sytuację przypominała to tylko pojedyncze zdania Ann pamiętała. Już kiedy ta je
wypowiadała Usagi miała ochotę się skulić, zatkać uszy i krzyczeć. Podobno mózg
czasami spycha do podświadomości rzeczy, których nie chcemy pamiętać i może ta
rozmowa sama z siebie jakość szczególnie traumatycznie nie była, ale w dalszej
perspektywie przyniosła bardzo dużo cierpienia.
- Wynoś
się stąd i nie wracaj!- krzyczała Usagi, kiedy z Ann radość niczym gejzer
tryskała.
- Wynoś
się natomiast Ty kłamliwa łachudro!- powtarzała zaczynając spychać ku drzwiom
niereagującą na jej apel dziewczynę- I przestań próbować uwieść mojego męża!
Ann
raptem sama zaczęła iść w stronę wyjścia. Chwytając zaraz klamkę udawanie
westchnęła.
-
Mówiłam Ci przecież, że już to zrobiłam… - kpiąco powiedziała otwierająca drzwi
rudowłosa.
Wściekła
Usagi poduszkę jeszcze w jej stronę rzuciła, ale ta już wyjść niestety zdążyła.
Blondynka zaś jakby sił pozbawiona na kanapie bezwładnie usiadła. Jej ręce
swobodnie obok bioder leżały, a złączone w udach nogi od kolan na boki się
rozchodziły.
,,Spałam
z nim…”- dźwięczało tkwiącej bezczynnie kilkanaście minut Usagi.
Z
letargu wytrącił ją dopiero dźwięk naciskanej klamki, niby cichy, a jednak
wystarczający. Kiedy buźkę uniosła i twarz trzymającego bukiet róż męża
zobaczyła to naraz wstała i szczerze uśmiechnięta do niego podeszła.
,,Jak
mogłam choć chwilę wątpić… Przecież to absurd…”- myślała w jego ciepłe oczy się
hipnotycznie wpatrując blondynka.
I potem
znów tylko pojedyncze zdania, krzyk, łzy i dźwięk tłuczonego szkła- tak, tego
nigdy nie zapomni jak gdy układała bukiet, pokorne ,,to chyba prawda Kochanie,
błagam wybacz…” usłyszała. Wazon się jej wyśliznął i na podłogę z łoskotem
upadł. Biała róże chaotycznie wśród kawałków rozbitego szkła i kropli rozlanej
wody leżały.
Na początku przyszłego roku
powinnam skończyć różyczkę :) Nie bd w międzyczasie żadnych jednorazówek, ani
rozdziałów innych opowiadań. I moje pytanie jest takie: co po różyczce ma
lecieć pierwsze- cień czy księżyc? :) Mi jest to obojętne i całkowicie się
zasugeruję :)
wiedziałam !!!!!!!!!!!!!!!! że Ann nie odpuści sobie i sama powie Usie o tym że spała z Di ;(( no i co teraz ????????????? mam nadzieję że Di będzie walczył o Usę ? :) niecierpliwie czekam na ciąg dalszy i pozdrawiam :) a jeśli chodzi o kolejność opowiadań to mimo że obydwa mi się podobają to ja stawiam na Cień przeszłości x-) fanka 12
OdpowiedzUsuńA teraz dużo różnych rzeczy ;)
UsuńCd miałam napisać dzisiaj wieczorem, ale że chciałabym jeszcze ewentualne odp-i na pytanie dostać to póki co cd nie będzie :)
Pzdr :)
Czułam, że ta ruda pirania prędzej się pochwali tym, że niby spędziła noc z Di, niż on sam do wszystkiego się przyzna ;-(.
OdpowiedzUsuńOj za długo zwlekał z tym wyznaniem, może gdyby od razu opowiedział Usie co zaszło między nim a Ann, to wszystko dałoby się na spokojnie wyjaśnić, a tak przeklęta Reiter osiągnęła swój cel. Boję się, że nawet jeśli Usa wybaczy Di tą "zdradę", to jak się później dowie o dziecku, odejdzie bo nie będzie mogła znieść takiego upokorzenia. ;(
Chciałabym, żeby w końcu ktoś przejrzał tego rudzielca i nieco pokrzyżował jej plany, bo za długo sprzyja jej szczęście.
Jeśli chodzi o opowiadanie to ja wolałabym "Dawno temu na księżycu " :D
Pozdrawiam :)
Si, zwlekał, ale dlatego, że chciał jakieś rozwiązanie tego wszystkie wypracować :) W każdym razie wyszło, jak wyszło i teraz ma duży problem :) Co do Ann nic nie mogę powiedzieć, ale cieszę się, że wszyscy jej jednogłośnie nie znoszą :) Właśnie taką postać chciałam stworzyć :P
UsuńNo to mamy 1:1 :P
Pzdr :)
No to punkt kulminacyjny nastąpił...I co dalej? Di niepotrzebnie zwlekał, więc Ann wykorzystała sytuację i go wyprzedziła i z satysfakcją naopowiadała Usie kłamstw. Więc teraz czekam, aż Usa z równie wielką satysfakcją dokopie jej tak, że aż zaniemówi. Proszę o spektakularną zemstę lub nauczkę jak kto woli :p !!!!
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o opowiadania, mam problem bo oba są świetne. Ale wybieram Dawno temu na księżycu :) Wybacz Fanko...
Pozdrawiam Marta
Przykro mi, ale (i tu jedyny mini spoiler i już żadnych nie będzie :) ) Usagi jej nie dokopie :) No ale z nauczką to już inna sprawa :P
UsuńZobaczymy jeszcze co z tym księżycem, ale pewnie tak zostanie :)
Pzdr :)
Ja stawiam na cień i na pewną parę, nad którą się zastanawiałaś. :-d
OdpowiedzUsuńA jak tej pary nie będzie :/ Bo ja się dalej zastanawiam :) I nie wiem… Po prawdzie wolałabym się na osobie Usagi skupić, innych wątków nie rozwijając :) Mogłabym co nieco wpleść, ale tylko na pobocznej zasadzie :)
UsuńMoże być nawet pobocznie, byle nie Minako z Yatenem... :-t
OdpowiedzUsuńA wiesz, ile osób uwielbia tą parę :D Ale tak już jest, pairingi Usagi&Seiya i Minako&Yaten są w kategorii ‘ulubione’ nie do pobicia :) Będzie kiedyś dla odmiany jednorazówka Minako&Yaten, ale obiecuję, że chociaż Yaten się w Cieniu pojawi to ostatecznie nie bd z Minako :)
Usuń