piątek, 7 listopada 2014


BIAŁA RÓŻA

Rozdział XXXIV


Kolejne dni dla Diamonda były wyjątkowo trudne. Myślał, sprawdzał, analizował i to wszystko między jedną ważną sprawą biznesową, a drugą. Ciężko mu było myśli spokojnie poskładać i zachowywać się przy tym tak, by Usagi jak najmniej podejrzewała. Tego, że jego nienaturalne zachowanie odkryje był bowiem pewien. Szczegóły szczegółami, ale po tylu latach razem ewentualne odchyły w swoich działaniach widzieli. I rzeczywiście Usagi nad jego niespotykaną zachowawczością dumała. Koniec końców jak wcześniej winę nadmiarowi pracy przypięła, co notabene się z nadziejami Diamonda szczęśliwie pokryło. Niepokoiło ją jednak, ze mąż głębszych kontaktów cielesnych ostatnio unika, bo co jak co, ale zmęczenie mu nigdy w łóżku nie przeszkadzało. Zaczęła więc nawet myśleć czy nie przestała jasnowłosego z biegiem czasu pociągać. Niemniej szybko głos wewnątrz siebie stłumiła, bo sobie ich ostatni raz przypomniała. Momentalnie wypieki na jej twarzy się pojawiły. Usatysfakcjonowana wspomnieniem blondynka kąciki ust wyżej uniosła i splecione przy palcach ręce prostu do tyłu wyciągła. Wiedziała, że mężczyzna tak nie całuje ani dotyka kobiety, jeśli jej nie pożąda.

,,Dzisiaj Ci nie odpuszczę…”- dumała, jakby się przeciągając blondynka.

Niespodziewane pukanie do drzwi ją z seksualnych fantazji wyrwało. Rąk jeszcze nie opuszczając, brwi wyraźnie zmarszczyła. Wróciła przed Diamondem do mieszkania, bo miał parę spraw do załatwienia, w których nie mogła mu pomóc i to był mniej więcej czas, kiedy powinien się z powrotem pojawić, ale nie potrzebował przecież tak pukać. Zbędne rozważania na bok odkładając wstała i salonem do drzwi wejściowych przeszła. Za nimi stał nikt inny, a tylko potrzebna jak dziura w moście Ann Reiter. Widząc ją Usagi początkowo zastygła, a potem nagle się ożywiła, żeby jednym ruchem móc drzwi jej przed  twarzą zatrzasnąć. Wszystko było już podpisane, więc nie widziała potrzeby zgrywania miłej ani Ann do środka wpuszczania. Ann jednak drzwi ręką od zewnątrz wsparła tak, że wpółotwarte teraz pozostawały. Jej promienny uśmiech zszedł momentalnie, a wypełnione bezbrzeżną niewinnością oczy w przeszywające sztylety się zamieniły. Było to tak szybkie i niespodziewane, ze nawet Usagi strach odczuła, czyniąc swoje patrzałki jeszcze większymi.

- Szukam Diamonda, U – s – a – chan- rzuciła ironicznie przeciągając jej imię dziewczyna- Nie odbiera moich telefonów, a kiedy przychodzę do firmy to szeregowym pracownikiem mnie zbywa...

Przy ostatnich słowach Ann oczka kotka zrobiła, wargi, jak obrażone dziecko wydęta i głowę w bok obróciła. Odzyskująca zaś werwę Usagi cyniczny wyraz twarzy na to mimiczne show Ann przyjęła.

- Nie szukasz Diamonda, bo wiesz doskonale, że go tu nie ma...

Mówiąc to blondynka drzwi od środka puściła, a Ann do swojego prawdziwego ,,ja” powróciła. Niebawem obie milcząco przed siebie ruszyły. Przy końcu salonu idąca przodem Usagi gwałtownie ciało ku Ann obróciła. Stały teraz naprzeciw siebie, w swoje oczy odważnie patrząc.

- Słucham…- powiedziała wreszcie dość łagodnie, sugerująca się tym, że wariatów nie należy denerwować blondynka.

I to słowo było początkiem prawdziwej dla mózgu Usagi tyrady. Gdy po latach sobie tą sytuację przypominała to tylko pojedyncze zdania Ann pamiętała. Już kiedy ta je wypowiadała Usagi miała ochotę się skulić, zatkać uszy i krzyczeć. Podobno mózg czasami spycha do podświadomości rzeczy, których nie chcemy pamiętać i może ta rozmowa sama z siebie jakość szczególnie traumatycznie nie była, ale w dalszej perspektywie przyniosła bardzo dużo cierpienia.

- Wynoś się stąd i nie wracaj!- krzyczała Usagi, kiedy z Ann radość niczym gejzer tryskała.

- Wynoś się natomiast Ty kłamliwa łachudro!- powtarzała zaczynając spychać ku drzwiom niereagującą na jej apel dziewczynę- I przestań próbować uwieść mojego męża!

Ann raptem sama zaczęła iść w stronę wyjścia. Chwytając zaraz klamkę udawanie westchnęła.

- Mówiłam Ci przecież, że już to zrobiłam… - kpiąco powiedziała otwierająca drzwi rudowłosa.

Wściekła Usagi poduszkę jeszcze w jej stronę rzuciła, ale ta już wyjść niestety zdążyła. Blondynka zaś jakby sił pozbawiona na kanapie bezwładnie usiadła. Jej ręce swobodnie obok bioder leżały, a złączone w udach nogi od kolan na boki się rozchodziły.

,,Spałam z nim…”- dźwięczało tkwiącej bezczynnie kilkanaście minut Usagi.

Z letargu wytrącił ją dopiero dźwięk naciskanej klamki, niby cichy, a jednak wystarczający. Kiedy buźkę uniosła i twarz trzymającego bukiet róż męża zobaczyła to naraz wstała i szczerze uśmiechnięta do niego podeszła.

,,Jak mogłam choć chwilę wątpić… Przecież to absurd…”- myślała w jego ciepłe oczy się hipnotycznie wpatrując blondynka.

I potem znów tylko pojedyncze zdania, krzyk, łzy i dźwięk tłuczonego szkła- tak, tego nigdy nie zapomni jak gdy układała bukiet, pokorne ,,to chyba prawda Kochanie, błagam wybacz…” usłyszała. Wazon się jej wyśliznął i na podłogę z łoskotem upadł. Biała róże chaotycznie wśród kawałków rozbitego szkła i kropli rozlanej wody leżały.


                                                                                                                   

Na początku przyszłego roku powinnam skończyć różyczkę :) Nie bd w międzyczasie żadnych jednorazówek, ani rozdziałów innych opowiadań. I moje pytanie jest takie: co po różyczce ma lecieć pierwsze- cień czy księżyc? :) Mi jest to obojętne i całkowicie się zasugeruję :)

10 komentarzy:

  1. wiedziałam !!!!!!!!!!!!!!!! że Ann nie odpuści sobie i sama powie Usie o tym że spała z Di ;(( no i co teraz ????????????? mam nadzieję że Di będzie walczył o Usę ? :) niecierpliwie czekam na ciąg dalszy i pozdrawiam :) a jeśli chodzi o kolejność opowiadań to mimo że obydwa mi się podobają to ja stawiam na Cień przeszłości x-) fanka 12

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A teraz dużo różnych rzeczy ;)

      Cd miałam napisać dzisiaj wieczorem, ale że chciałabym jeszcze ewentualne odp-i na pytanie dostać to póki co cd nie będzie :)

      Pzdr :)

      Usuń
  2. Czułam, że ta ruda pirania prędzej się pochwali tym, że niby spędziła noc z Di, niż on sam do wszystkiego się przyzna ;-(.
    Oj za długo zwlekał z tym wyznaniem, może gdyby od razu opowiedział Usie co zaszło między nim a Ann, to wszystko dałoby się na spokojnie wyjaśnić, a tak przeklęta Reiter osiągnęła swój cel. Boję się, że nawet jeśli Usa wybaczy Di tą "zdradę", to jak się później dowie o dziecku, odejdzie bo nie będzie mogła znieść takiego upokorzenia. ;(
    Chciałabym, żeby w końcu ktoś przejrzał tego rudzielca i nieco pokrzyżował jej plany, bo za długo sprzyja jej szczęście.

    Jeśli chodzi o opowiadanie to ja wolałabym "Dawno temu na księżycu " :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Si, zwlekał, ale dlatego, że chciał jakieś rozwiązanie tego wszystkie wypracować :) W każdym razie wyszło, jak wyszło i teraz ma duży problem :) Co do Ann nic nie mogę powiedzieć, ale cieszę się, że wszyscy jej jednogłośnie nie znoszą :) Właśnie taką postać chciałam stworzyć :P

      No to mamy 1:1 :P

      Pzdr :)

      Usuń
  3. No to punkt kulminacyjny nastąpił...I co dalej? Di niepotrzebnie zwlekał, więc Ann wykorzystała sytuację i go wyprzedziła i z satysfakcją naopowiadała Usie kłamstw. Więc teraz czekam, aż Usa z równie wielką satysfakcją dokopie jej tak, że aż zaniemówi. Proszę o spektakularną zemstę lub nauczkę jak kto woli :p !!!!
    Jeśli chodzi o opowiadania, mam problem bo oba są świetne. Ale wybieram Dawno temu na księżycu :) Wybacz Fanko...
    Pozdrawiam Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi, ale (i tu jedyny mini spoiler i już żadnych nie będzie :) ) Usagi jej nie dokopie :) No ale z nauczką to już inna sprawa :P

      Zobaczymy jeszcze co z tym księżycem, ale pewnie tak zostanie :)

      Pzdr :)

      Usuń
  4. Ja stawiam na cień i na pewną parę, nad którą się zastanawiałaś. :-d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak tej pary nie będzie :/ Bo ja się dalej zastanawiam :) I nie wiem… Po prawdzie wolałabym się na osobie Usagi skupić, innych wątków nie rozwijając :) Mogłabym co nieco wpleść, ale tylko na pobocznej zasadzie :)

      Usuń
  5. Może być nawet pobocznie, byle nie Minako z Yatenem... :-t

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, ile osób uwielbia tą parę :D Ale tak już jest, pairingi Usagi&Seiya i Minako&Yaten są w kategorii ‘ulubione’ nie do pobicia :) Będzie kiedyś dla odmiany jednorazówka Minako&Yaten, ale obiecuję, że chociaż Yaten się w Cieniu pojawi to ostatecznie nie bd z Minako :)

      Usuń

Translate