środa, 29 stycznia 2014



ZAGUBIONA

Rozdział XXXII


Zapinający jasną koszulę Diamond podszedł do rozłożonej na kanapie Usagi.

- Naprawdę musisz iść?- zapytała ciągnąc go za rękę ku sobie.

- Naprawdę Skarbie… Poza tym zaraz przychodzi do Ciebie przyjaciółka- odparł siadając koło niej.

- Chciałam, żebyś ją poznał…- mruknęła niezadowolona- I jest niedziela…  I dopiero wróciłam z zajęć, a Ty wychodzisz….

Nieco naburmuszona blondynka skrzyżowała ręce na piersi.

- Jesteś zła?- rzucił rozbawiony Diamond.

Usagi przymknęła oczy i odwracając twarz uniosła w górę podbródek. Białowłosy zaś zaczął przesuwać ustami po odsłoniętej szyi blondynki.

- Już mniej- szepnęła rozanielona.

Mężczyzna ujął ją w pasie sadzając sobie na kolanach, a pogłębiające pocałunki usta wędrowały coraz niżej, aż do pokrywającej się z biustonoszem linii czerwonej bluzki.

- Dobra, wcale- mruknęła kompletnie ulegając pieszczocie.

- Świetnie… To to by było na tyle- odparł powtórnie lokując ją na kanapie.

Minęło parę sekund zanim całkowicie zbita z pantałyku blondynka cisnęła w niego leżącą pod jej ręka poduszkę.

- Jesteś wstrętny!- krzyknęła już przez śmiech.

- Doprawdy?- zapytał zmysłowo- Zauważyłem, że uwielbiasz mnie bić… Wiesz, póki jesteś słabiutką kobietą to taki fetysz mi nie przeszkadza…

Dziewczynie najwyraźniej nie przypadło do gustu zaprezentowane określenie, bo chwilę później rzuciła się przed siebie z zaciśniętymi pięściami.

- Już ja Ci pokażę, jaka jestem słabiutka!- krzyknęła żartobliwie odpychając go w tył.

Diamond z kolei chwycił jej dłoń i składając na niej pocałunek obarczył ją przenikliwym spojrzeniem.

- Nie pozwolę Ci odejść, więc przy optymistycznym założeniu, że nieco pożyję będziemy mieć dla siebie jeszcze trochę czasu…

Usagi ucichła, a jej twarz przyozdobił pełen ciepła uśmiech.

- W porządku… To o co z tymi matrycami chodzi?

Białowłosy rozłożył się wygodnie kładąc ręce na górnej części tylnego oparcia.

- Jakiś czas temu zaczęliśmy pracować nad stworzeniem komputerów z własną matrycą, co miało być zagraniem poniekąd pionierskim. Tymczasem tydzień przed naszym świeżo zapowiedzianym show taki sam pomysł planuje wdrożyć dużo niżej notowana spółka.

- Więccc?- drążyła blondynka.

- Więc trzeba coś z tym zrobić- odparł białowłosy lekko się uśmiechając- Najlepiej na szybkości jeszcze bardziej zmniejszyć czas reakcji matrycy przy zachowaniu pełnej głębi koloru.

Dziewczyna zrobiła wyjątkowo kwaśna minę, a rozweselony jej reakcją białowłosy zaśmiał się znacznie.

 - Nieważne Usa… Nie musisz tego wiedzieć.  W każdym razie przygotowaliśmy komputery z nowoczesną matryca i mieliśmy je zaprezentować za tydzień. Jednocześnie udało się nam stworzyć jeszcze lepszy model, ale ponieważ ten już sam był świetny to ze względów ekonomicznych zdecydowaliśmy wprowadzić je w odstępach czasu jako dwie różne generacje. Niemniej wyszło, jak wyszło i chociaż Eguchi z pewnością nas nie przebije to nie wiem na ile dobre jest to, co chce zaprezentować. Już raz nas zaskoczył, więc nie pozwolę, żeby to zrobił drugi. Jeśli nie zgasimy go czymś konkretnym to całą inwestycję diabli wezmą. Dlatego rzucimy od razu drugą generację, wprowadzając później pierwszą jako dobrą alternatywę na mniejszą kieszeń. Problem polega na tym, ze jeszcze wczoraj plan był inny i teraz trzeba się sprężyć, żeby wszystko przeorganizować.

W tym momencie rozległ się dzwonek do drzwi.

- No to ja lecę- powiedział wstając.

Usagi zaś wyskoczyła przed wejście uśmiechem na twarzy witając nieco zdezorientowaną Minako.

- Usa!- krzyknęła rzucając się jej w objęcia- Co Ty tu do cholery robisz? Parę razy sprawdzałam adres, który mi podałaś. Przecież to jakieś skupisko międzynarodowych zarobasów! Tu nawet psy wyglądają inaczej…

Nagle dziewczyna kątem oka zobaczyła ubierającego elegancką kurtkę Diamonda.

- O mój Boże!- pisnęła upuszczając torebkę i zakrywając usta dłońmi.

Próbujący ukryć śmiech białowłosy podszedł do niej wyciągając rękę na przywitanie.

- Ty pewnie jesteś Minako. Miło mi poznać, Diamond- rzucił całując ją w wierzch dłoni.

Blondynka delikatnie tylko przytaknęła niemalże się chwiejąc i przewracając oczyma.

- Di, przestań, bo ona zaraz zemdleje. Mina ma szczególną słabość do gości z okładki…

- Tylko się przywitałem- rzucił niewinnie- Dobra, idę. Będę późno. Nie rób niczego głupiego…

Białowłosy przejechał delikatnie dłonią po jej głowie na koniec czule całując w usta. Otwierając drzwi zwrócił się jeszcze do wciąż oniemiałej Minako.

- Mam nadzieję, że następnym razem będzie czas na to, żeby chociaż przez chwilę porozmawiać…

- Yhy…- odparła nadal nie mogąca się odblokować blondynka.

Dopiero dźwięk zamykanych drzwi podziałał na nią cucąco.

- Wow- powiedziała w końcu uginając nogi- Moja przyjaciółka chodzi z księciem z bajki… Ale co, gdzie, jak?

Usagi powstrzymała się chwilowo od komentarza  jeszcze raz zarzucając Mianko ręce na szyję.

- Oj Mina, jak dobrze, ze jesteś- rzuciła wypuszczając ją z objęć.

- To się rozumie- odparła prezentując promienisty uśmiech- A teraz opowiadaj.

- Chodźmy do kuchni. Zrobię kawę- rzuciła zmierzająca już na drugi koniec mieszkania blondynka.

Minako ruszyła za nią ściągając płaszcz i przewieszając  go przez oparcie lekko wysuniętego krzesła.

- W ogóle czemu nie dałaś znać gdzie jesteś?- zapytała wsypującą ziarna do ekspresu Usagi- Dziewczyny świrują…

- Domyślam się… Wiesz, po prostu na razie nie chcę, żeby Mamoru wiedział o mnie i Di, a prawda jest taka, że:  Rei by do niego od razu pobiegła, Mako niechcący sypnęłaby przed Motokim, a Ami dałaby z siebie co nieco wydusić … Poza tym nie mam jeszcze siły na ich morały, ale coraz lepiej czuję się w nowej sytuacji, więc pewnie na dniach do nich zadzwonię...

Minako prawie nabierała powietrza, żeby zaserwować kolejne z serii pytań, kiedy zadzwoniła leżąca przed nią komórka Usagi.

- Seiya…- powiedziała patrząc niepewnie na przyjaciółkę.

Zaskoczona dziewczyna podeszła do stolika podnosząc brzęczący telefon.

- Cześć Króliczku!- usłyszała naciskając zieloną słuchawkę.

- Miło Cię słyszeć- szczerze odparła blondynka.

- Wiesz, dobiegła mnie wiadomość… Nie wiem czy Yaten coś poplątał, czy co…

W tym momencie Usagi morderczo spojrzała na Minako, która robiąc minę ,,ups” bezradnie rozłożyła ręce.

5 komentarzy:

  1. No i dobrze, że Usa znalazła sobie księcia z bajki. Takiego prawdziwego, a nie podrabianego jak Mamrot :D I podoba mi się, że realnie oceniła sytuację, przewidując reakcję pozostałych przyjaciółek. Rei to pewnie przyleciałaby do Di z groźbą spalenia na stosie albo czymś gorszym. Kto wie, czy i Haruki by w to nie wplątały.
    Uwielbiam jak między D/U panuje taka pociągająca aura, tylko boję się, że to niedługo zostanie zniszczone i będę ryczeć z rozpaczy, że taki nic niewarty Chiba ich rozdzielił. Ech...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haruki na razie nie ruszam i nie wiem czy ruszę na to opowiadanie;P Jeszcze wyzabijałaby mi wszystkich amantów;P Chyba, że ją napuszczę na jakiegoś szczęściarza:D

      Jest jeszcze Seiya niby:)

      Usuń
  2. jeśli chodzi o reakcje dziewczyn to zupełnie zgadzam się z Ayane a relacje między U&D są po prostu super :) i mam nadzieję że Mamrotowi nie uda się rozdzielić Usy z Di :) no i śmiać mi się chciało z reakcji Minako ha ha ha ona po prostu jest przebojowa :) czekam na więcej i pozdrawiam :) fanka 12

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zrobię z tego opowiadania na koniec miłosnego dramatu, ale…;P
      No i wreszcie będę musiała to skończyć... Chociaż nie wiem kiedy, bo nadspodziewanie mi się to rozciąga:)

      Usuń
    2. no i dobrze jeśli masz pomysły aby wydłużyć to opowiadanie to ja jestem za :)))))) czekam więc na ciąg dalszy i pozdrawiam :) fanka 12

      Usuń

Translate