BIAŁA RÓŻA
Rozdział XXXI
Dystans poważnym tonem głosu jasnowłosego narzucony Ann w zupełności odczuła. Wiedziała,
że na zbyt dużą swobodę sobie teoretycznie pozwoliła, ale i tak jako błędu wcześniejszego
zachowania nie brała. Kreacja beztroskiego dziecka miała Diamondowi jej niby
prawdziwą naturę pokazać. Ann chciała bowiem kolejny fałszywy obraz siebie w
jego głowie zostawić. Ponieważ przez ostrzał Usagi model nieśmiałej cnotki mógł
zostać lekko zachwiany to postanowiła się ubezpieczyć i jako kto inny siebie
pokazać. Tak więc ewentualny zarzut ,,jesteś kimś innym w rzeczywistości” awaryjną odpowiedź ,,owszem” uzyskał, a konkretnie ,,owszem,
straszny dzieciuch ze mnie i próbuję swoją infantylność wszystkimi siłami ukryć,
ale poczułam Di, że wobec Ciebie mogę być naturalna”. Posunięcie tego rodzaju wspierał
dodatkowo fakt lubienia przez Diamonda dziecięcej strony Usagi. Nie, żeby Usagi
ją pokazywała, bo przeciwnie- starała się pewne cechy bezapelacyjnie ukrywać,
ale obserwująca ją wnikliwie Ann każdy szczegół zauważała. Zresztą pod tym jednym
względem siebie przypominały, a mianowicie obie to czego inni nie widzieli
widziały. Reasumując zachowanie à la beztroskie dziecko było do cna przemyślane.
Inaczej jednak kompletnie innym tonem zza pleców ,,chodź na górę Di” rzucone.
Niemniej w brodę sobie potem przez to rudowłosa nie pluła, bo wiedziała, że Diamond
raczej już tego pamiętać nie będzie. Faktycznie krótko po tym Diamond leżał w
jej pokoju jakby nieprzytomny.
,,Cholera!”- myślała stojąc nad nim ze wspartymi na biodrach rękoma dziewczyna- ,,Trzeba było trochę mniej wsypać, żeby coś z niego dziś jeszcze było…"
Dłużej o tym jednak już nie dumając do szafeczki koło łóżka ruszyła. Ulokowanym tam wcześniej winem dwie puste szklanki zapełniła i tą bliższą pewnie dłonią chwytając zaraz na korytarz wyszła. Chwilę później wracając zamiast pełnej, opróżnioną szklaneczkę i jeszcze dwie kolejne butelki wina przy sobie miała. Wszystko to na szafeczce obok łóżka położyła, ciało ku jasnowłosemu zwracając. Po krótkiej chwili i szybkim spojrzeniu w taki sposób się nachyliła, żeby swoimi ustami jego warg posmakować. Kiedy ich już skosztowała to chwilę jeszcze zamknięte oczy trzymała. Otwierając je w pozostającą na centymetry od jej twarz Diamonda, z cynicznym uśmieszkiem patrzyła.
- Twoje małżeństwo się właśnie skończyło- szepnęła mu nad uchem i ciało do pionu podniosła.
Następnie ręką butelkę chwyciła tak, by ją przechylając palce drugiej dłoni móc zwilżyć. Mokrymi opuszkami po wargach Diamonda wolno przesuwać zaczęła. Kiedy całą linię ust obrysowała to zjechała palcami niżej, przed brodę, szyją, do kołnierzyka. Guzik jeden za drugim mu rozpinała, równocześnie jakby był przytomny wyraźnie mówiąc.
- Ubolewam strasznie, że w takich, a nie innych okolicznościach Cię muszę rozbierać, ale..- przerwała pokrzepiające spojrzenie mu wysyłając dziewczyna- nie martw się. Czeka nas duuużo okazji...
Gdy Diamond był już gruntownie obnażony to Ann się uniosła i jednym ruchem zamek sukienki rozpięła. Szybko ją z siebie zrzuciła, wysokim pantofelkami opadły materiał przekroczyła i wszystkie trzy karafki chwytając, w samej bieliźnie do łazienki poszła. Tam wino wylała, puste butelki z powrotem ze sobą wzięła i się tego, co jeszcze miała na sobie pozbyła. Jakieś pismo od niechcenia obok karafek położyła i naga do łóżka weszła. Z triumfalnym wyrazem twarzy, do piersi Diamonda przywarta naprawdę zasnęła. Chociaż parę godzin później otrzeźwił ją dźwięk dzwoniącej komórki to czując wybudzające ruchy jasnowłosego dalsze spanie udawała. Diamond oczu jeszcze całkowicie nie otwierając wyciągnął powoli rękę w stronę miejsca, z którego dobiegał głośny sygnał jego telefonu. Bez potrzeby zmiany pozycji udało mu się komórkę chwycić.
- Di, gdzie tyle czasu do cholery jesteś?- usłyszał przez telefon głos żony mężczyzna.
W pierwszej sekundzie spowodowało to u niego pewną dezorientację, bo przecież jak Usagi mogła dzwonić skoro wyraźnie czuł ciepło kobiecego ciała obok. Zmarszczył więc brwi, oczy otworzył i głowę obrócił. To, co wtedy zobaczył tak mocno nim wstrząsało, że na powtarzane słowa Usagi oniemiały nie odpowiadał. Leżał w jakimś pokoju z nagą Ann Reiter przy piersi, a wokół łóżka plątały się ich ubrania, szklanki oraz puste butelki.
,,Cholera!”- myślała stojąc nad nim ze wspartymi na biodrach rękoma dziewczyna- ,,Trzeba było trochę mniej wsypać, żeby coś z niego dziś jeszcze było…"
Dłużej o tym jednak już nie dumając do szafeczki koło łóżka ruszyła. Ulokowanym tam wcześniej winem dwie puste szklanki zapełniła i tą bliższą pewnie dłonią chwytając zaraz na korytarz wyszła. Chwilę później wracając zamiast pełnej, opróżnioną szklaneczkę i jeszcze dwie kolejne butelki wina przy sobie miała. Wszystko to na szafeczce obok łóżka położyła, ciało ku jasnowłosemu zwracając. Po krótkiej chwili i szybkim spojrzeniu w taki sposób się nachyliła, żeby swoimi ustami jego warg posmakować. Kiedy ich już skosztowała to chwilę jeszcze zamknięte oczy trzymała. Otwierając je w pozostającą na centymetry od jej twarz Diamonda, z cynicznym uśmieszkiem patrzyła.
- Twoje małżeństwo się właśnie skończyło- szepnęła mu nad uchem i ciało do pionu podniosła.
Następnie ręką butelkę chwyciła tak, by ją przechylając palce drugiej dłoni móc zwilżyć. Mokrymi opuszkami po wargach Diamonda wolno przesuwać zaczęła. Kiedy całą linię ust obrysowała to zjechała palcami niżej, przed brodę, szyją, do kołnierzyka. Guzik jeden za drugim mu rozpinała, równocześnie jakby był przytomny wyraźnie mówiąc.
- Ubolewam strasznie, że w takich, a nie innych okolicznościach Cię muszę rozbierać, ale..- przerwała pokrzepiające spojrzenie mu wysyłając dziewczyna- nie martw się. Czeka nas duuużo okazji...
Gdy Diamond był już gruntownie obnażony to Ann się uniosła i jednym ruchem zamek sukienki rozpięła. Szybko ją z siebie zrzuciła, wysokim pantofelkami opadły materiał przekroczyła i wszystkie trzy karafki chwytając, w samej bieliźnie do łazienki poszła. Tam wino wylała, puste butelki z powrotem ze sobą wzięła i się tego, co jeszcze miała na sobie pozbyła. Jakieś pismo od niechcenia obok karafek położyła i naga do łóżka weszła. Z triumfalnym wyrazem twarzy, do piersi Diamonda przywarta naprawdę zasnęła. Chociaż parę godzin później otrzeźwił ją dźwięk dzwoniącej komórki to czując wybudzające ruchy jasnowłosego dalsze spanie udawała. Diamond oczu jeszcze całkowicie nie otwierając wyciągnął powoli rękę w stronę miejsca, z którego dobiegał głośny sygnał jego telefonu. Bez potrzeby zmiany pozycji udało mu się komórkę chwycić.
- Di, gdzie tyle czasu do cholery jesteś?- usłyszał przez telefon głos żony mężczyzna.
W pierwszej sekundzie spowodowało to u niego pewną dezorientację, bo przecież jak Usagi mogła dzwonić skoro wyraźnie czuł ciepło kobiecego ciała obok. Zmarszczył więc brwi, oczy otworzył i głowę obrócił. To, co wtedy zobaczył tak mocno nim wstrząsało, że na powtarzane słowa Usagi oniemiały nie odpowiadał. Leżał w jakimś pokoju z nagą Ann Reiter przy piersi, a wokół łóżka plątały się ich ubrania, szklanki oraz puste butelki.
A to su**. Niech Usa nie wierzy w nic co powie ta przeklęta Anna!!!
OdpowiedzUsuńEllen
PS
Nie mogę się na wordpress zalogować
Też bym, żeby nie wierzyła powtarzała, no ale… ;)
UsuńJa też mam tak czasami z blogerem, ale wtedy próbuje zalogować się w innej przeglądarce i jakimś dziwnym sposobem działa :P
Co za szmata!Musiała coś wykombinować,bo przecież Di tak po prostu by na nią nie poleciał!Nie cierpię jej :-b !Ale prawda zawsze wychodzi na jaw i mam nadzieję,że Usa da jej nauczkę!
OdpowiedzUsuńAndie
Obiecuję, że zadziała tutaj hasło ,,nie ma zbrodni bez kary” :P Zbrodni oczywiście w cudzysłowie :)
UsuńTak się oburzyłam, że ze złości na tą małpę nie wiem co powiedzieć!
OdpowiedzUsuńDi masz przechlapane, Usa się wścieknie jak jej wyznasz prawdę. Bo, że jej powiesz raczej nie wątpię, tylko co dalej. Mam nadzieję, że jakoś wspólnie wyciągną logiczne wnioski, że to było ukartowane. A później Usagi ukarze ją w imieniu księżyca...a co...
Pozdrawiam Marta :)
Albo krzyknie ,,Uzdrowicielska Moc Księżyca” i Ann z jej obłędu wyleczy :P I ta wtedy zacznie się kajać :P
UsuńPzdr cieplutko :)
ech i co ja mam powiedzieć ? przecież wszystko już zostało powiedziane ech Di nie chcę być w twojej skórze bo za nim to wszystko się naprostuje to niestety ale mam przeczucie że jak na razie to koniec ich małżeństwa bo Usa wątpię aby tak po prostu Di uwierzyła zwłaszcza że wiele razy uprzedzała go przed Ann a teraz ma :( czekam jak zawsze niecierpliwie na ciąg dalszy i pozdrawiam :) fanka 12
OdpowiedzUsuńNie będę zaprzeczać, ani potwierdzać, ale powiem, że jeszcze trochę rozdziałów będzie :) Wyszłoby mniej gdybym pisała dłuższe rozdziały, ale niestety jest jak jest :)
UsuńPzdr cieplutko :)