niedziela, 30 listopada 2014


BIAŁA RÓŻA

Rozdział XXXVIII


Tora rękę Usagi puścił, ciało wyprostował i podejrzliwie w stronę kobiety spojrzał.

,,Jaka Usagi…”- myślał, ukrywając zaskoczenie mężczyzna- ,,Przecież miała na imię mieć Berthier… Berthier Ayakashi"

Kobieta w sumie i tak żadnego zmieszania by nie zauważyła, bo zaraz po przedstawieniu się głowę bezradnie spuściła. Torę zaś jeszcze bardziej dziwiło to, że ona sama na zdziwioną wcześniej już wyglądała. Niemniej ostatecznie kwestię imienia postanowił zostawić. Ręce raptem do kieszeni spodni włożył i obok blondynki na trawniku usiadł.

- Więc o czym myślałaś Usagi?- pytał twarz w jej stronę zwracając Tora.

Usagi z kolei buźkę do prostej linii gwałtownie uniosła.

- O wszystkim i o niczym…- odparła przed siebie patrząc dziewczyna.

- Można i tak…- skomentował zwracający twarz ku torowisku vis-a-vis nich jasnowłosy- Chociaż wyglądałaś raczej, jakbyś coś chciała zapomnieć...

- Oj, chciałabym…- westchnęła, podbródek na kolanach składając- Swoją drogą ciekawe co mi w horoskopie ostatnio pisało, bo póki co zdarza się katastrofa za katastrofą...

Mężczyzna parsknął i znowu głowę ku Usagi obrócił.

- Nie, żebym w takie rzeczy wierzyła, ale…- mówiła, gdy Tora zaczął pożerać jej słowa zachłannie.

Uważnie słuchał balansującego gdzieś między załamaniem, a śmiechem głosu blondynki i trochę dziwnej, niewyrobionej jeszcze intonacji, dykcji, akcentu.  Podobał mu się głos nieznajomej, podobało mu się odnośnie niej wszystko- podobało aż tak, że nic tylko zechciał mieć ją wyłącznie dla siebie. Krótka chwila minęła, a on poczuł, jak gdyby  miał odcisnąć w jej życiu ślad i zupełnie przy tym nie patrzeć, gdzie stawia stopę. Kiedy dziewczyna skończyła mówić przerzucił więc nad nią swe ciało. Jego lewa dłoń przylegała do ziemi w tym samym miejscu, co wcześniej, ale prawa po drugiej stronie ciała kobiety się niespodziewanie znalazła.

- Co powiesz na wspólny relaks?- zapytał, kiedy jego twarz centymetry od jej wylądowała.

Brwi jasnowłosego się załamały, a spojrzenie momentalnie wyostrzyło. Oczy Usagi zaś przypominać spodki zaczęły. Jego ruch był tak niespodziewany, pytanie tak bezczelne, a przekroczenie bezpiecznej prywatności tak znaczne, że na parę sekund kobieta znieruchomiała. Po chwili dopiero zareagowała, czyli z całej siły go odepchnęła, wstała, poszła i marynarką rzuciła.

- Perwers!- krzyknęła jeszcze na odchodnym blondynka.

Tora z kolei głowę odchylił i więcej powietrza wciągnął.

,,Ty idioto…”- skarcił siebie w myślach mężczyzna i szybko za dziewczyną ruszył.

- Zaczekaj!- krzyknął i jej łokieć od tyłu złapał, na co Usagi oczywistym ,,Zostaw mnie!” zareagowała.

- Nie bądź taka przewrażliwiona…- dodał, gdy w jego oczy spojrzała.

- Nie bądź taka przewrażliwiona?- powtórzyła i ręką gwałtownie, by się uwolnić szarpnęła-Obcy facet mi seks proponuje i to ja jestem przewrażliwiona? Każdą kobietę z problemami tak wykorzystujesz? A może siedzisz tu i tylko na takie czekasz?

Chwila ciszy minęła, a po niej osłupiały Tora nie wytrzymał i się na głos roześmiał. Usagi to oczywiście jeszcze bardziej zdenerwowało i sztywno wyprostowane ręce w piąsteczki złożyła.

- Chciałem zaproponować Ci jakiś posiłek…- skomentował, rozbawionego wyrazu twarzy nie tracąc mężczyzna.

Uniesione emocjami ramiona Usagi gwałtownie się obniżyły.

- Kpisz sobie ze mnie?- spytała teraz wpół pretensjonalnie blondynka.

Zanim jednak Tora odpowiedział, brzuch Usagi wydał znaczące burknięcie. Dziewczyna na to głowę spuściła, dłonią usta przysłoniła i sama się śmiać rozpoczęła.

- To w którą stronę?- spytała koniec końców, temat ,,perwers” póki co ignorując.

Niedługo potem oboje weszli do wnętrza stojącego tuż przy nich budynku.  Kelner zjawił się w budzący podziw szybkością sposób. W budzący podziw sprawnością sposób zamówienie przyjął, grzecznościowy ukłon wykonał i szeroko uśmiechnięty od stolika poszedł.

- Najwyraźniej znają Cię tutaj bardzo dobrze, Tora…- zauważyła będąca pod wrażeniem tego wszystkiego blondynka.

Jasnowłosy zaś w odpowiedzi uśmiechnął się i do zmiany tematu przystąpił.

- Jesteś z Japonii Usagi?- pytał zmarszczkę na czole dziewczyny wywołując.

- Taaak…- odparła przeciągle, gdy kelner ze schłodzonym szampanem i dwoma kieliszkami wrócił.

Usagi patrzyła pytająco, a w międzyczasie Blanc de blancs się do połowy wysokości wąskich lampek nalewał. Tora siedział z przechyloną i podpartą dłonią głową. Jego brwi były obniżone, oczy zamyślone, a usta w delikatnym uśmiechu zastygłe.

- Mój odwieczny problem z kobietami polegał na tym, że nigdy nie mogłem znaleźć takiej, która by się na stały związek nadała, bo wszystkie, jedna po drugiej, nudziły mnie niemiłosiernie. Ty jesteś inna Usagi…- powiedział, kiedy kelner, zostawiając butelkę odszedł.

Dziewczyna w odpowiedzi domyślnie swoimi oczyma ruszyła.

- Proszę Cię…- rzuciła, zbywającym dzieciaka na dyskotece głosem blondynka- Skąd możesz to niby wiedzieć?

Raptem usta jasnowłosego swój układ z lekkiego, na szerszy uśmiech zmieniły. Mężczyzna ciało wyprostował, po kieliszek sięgnął i prosto w oczy Usagi, siadając już tak, jak powinien, spoglądnął.

4 komentarze:

  1. ha ha ha rozdział super :) a Tora nie ujmując nic Di bo mimo wszystko to on będzie u mnie zawsze na pierwszym miejscu (k) jest boski :>) czekam na więcej i pozdrawiam fanka 12 :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)

      No i właśnie w związku z tym jestem zakończeniem przerażona – tym impasem, do którego się sama zapędziłam :( Ehhh, dobra- nie chcę o tym póki co myśleć :)

      Pzdr :)

      Usuń
  2. Widzę, że Tora nie próżnuje.....kuje żelazo aż iskry lecą. Ciekawe czy obrączka Usy nieco go ostudzi, choć przypuszczam, że nie. Więc może pomoże lewy sierpowy Di? :D
    Sama już nie wiem komu mam kibicować... Lenko może mogłabyś mi obrzydzić Torę, żeby Di nie było smutno? Na pewno posiada jakieś paskudne cechy, bo coś czuję, że kryształowy to on nie jest... może jakiś alkoholik albo przerośnięte ego? Ten szampan coś mi podejrzanie wygląda :p
    Od razu tak ledwo poznał piękną kobietę a już ją alkoholem otumania
    Czekam na więcej
    Pozdrawiam Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh:) Nie kochana, tym razem nie :) Ten szampan to zwykły aperitif :)

      Ma wady, oczywiście :D - ale myślę, ze skoro go teraz lubisz to już dalej będziesz :) Nawet nie wiesz, jaką ja mam bolączkę- ale się wkopałam :( Tzn. wiem, co zrobię, ale ciężko mi z tym strasznie :(

      Chciałabym, żeby nie zauważył (ale nie wiem jak to w końcu będzie) :P Swoją drogą po to były te rękawiczki ;) W Japonii obrączkę nosi się na lewej ręce, więc przyjmijmy, że jedząc Usagi będzie na widoku tylko prawą dłoń trzymać :P

      Pzdr :)

      Usuń

Translate