sobota, 15 marca 2014



ZAGUBIONA

Rozdział XLVII


Skrzyżowane ręce Diamonda przylegały do górnej części fotela Usagi, tak, że mężczyzna stał tuż za siedzącą względem niego tyłem dziewczyną.

- Chyba sobie kpicie…- zauważył zajmujący miejsce po drugiej stronie biurka ciemnowłosy.

- Bynajmniej, mówimy całkiem poważnie- odparł nad wyraz spokojnie Diamond.

Mamoru prychnął chwilowo przerywając intensywne połączenie wzrokowe z białowłosym.

- Usa, nie wierzę, że chcesz pozbawić swojego dziecka ojca…- rzucił w stronę wyraźnie zdenerwowanej rozmową blondynki.

Do tej pory oglądająca bardziej własne ręce niż twarz bruneta jasnowłosa powoli przeniosła wzrok z pomalowanych brązowym lakierem paznokci na siedzącego przed nią mężczyznę.

- Mamoru, ja…- zaczęła niepewnie starając się patrzeć prosto w jego ciemnoniebieskie tęczówki.

- Kocham Cię Usagi… I Ty też...

- Daruj sobie te wyznania Chiba- przerwał mu porzucający oparcie Diamond.

Białowłosy uniósł nieco wygięte do tej pory plecy i stając prosto z wpakowanymi w kieszenie dłońmi obszedł biurko finalnie zatrzymując się przed wygodnie rozłożonym mężczyzną.

- Daruj sobie dalsze pytania Kentaro- odparł szorstko również sprowadzający ciało do pionu brunet- Choćbyś mi nieba uchylił to i tak nie zgodzę się oddać tej dwójki...

- Nie rozumiesz…- zaczął nadal stoicko białowłosy- Ja Cię nie pytam, ja Cię nie proszę, ja Cię informuję, że dasz nam święty spokój.

Twarz względnie trzymającego nerwy na wodzy Mamoru wykrzywił grymas głęboko nasiąkniętego chęcią fizycznego ataku i wyraźnie zauważalnego niezadowolenia.

- Bo co?- zapytał zadziornie znajdujący się niebezpiecznie blisko przeciwnika ciemnowłosy.

Usagi zauważając tą grożącą zewnętrznymi urazami odległość ruszyła spod drugiej strony biurka jak do pożaru i wskakując między bojowo nastawionych mężczyzn niczym strażak w ogień sprawnie odepchnęła od siebie rękoma wyżej wspomnianą dwójkę. Wykorzystując jednak kuszącą bliskość blondynki i chwilową utratę uwagi ze strony Diamonda Mamoru przyciągnął ku sobie Usagi żarliwie całując. Wszystko to, bo ruch Mamoru, policzek Usagi i zryw próbującego doskoczyć Mamoru do gardła Diamonda trwało zaledwie moment.

- Przeginasz Chiba…- wściekle rzucił wstrzymywany przez Usagi mężczyzna- Zrób tak jeszcze raz, a wyjdziesz nogami do przodu.

Masujący policzek ciemnowłosy chytrze się uśmiechnął.

- Proszę, proszę… Stoicko opanowany Diamond Kentaro stracił wreszcie cierpliwość… - odparł jakby usatysfakcjonowany wytrąceniem konkurenta brunet - A teraz wybaczcie, sprawy rodzinne wzywają...

Mamoru spojrzał jeszcze raz na zachwycającą swoim wyglądem blondynkę.

- Zadzwonię…- rzucił odwracając pożądliwe spojrzenie ku drewnianym drzwiom prywatnego biura Usagi.

- Hej Chiba- usłyszał nagle za sobą spokojniejszy już głos Diamonda- Jeśli nie odpuścisz to wywlekę przez prasą, kamerami i na koniec policją wszystkie Twoje finansowe brudy...

Mamoru przechylił głowę w tył ponownie napotykając przenikliwy wzrok białowłosego.

- Blefujesz- odparł po chwili mimo wszystko nieco nieruchomiejąc.

- Może tak, może nie….- skomentował nonszalancko czujący wewnętrzne ukłucie zadowolenia mężczyzna.

Najwyraźniej biorący to jednak za blef Mamoru parsknął tylko wychodząc przez masywne drzwi gabinetu blondynki. Przeszedł korytarz kompletnie ignorując mijanych po drodze ludzi i jakby jednak nieco zaniepokojony groźbą Kentaro wyjął trzymaną w kieszeni komórkę. Gdy winda dotarła na parter ciemnowłosy wybrał ostatnio używany numer i słysząc dźwięk odbieranego połączenia dyskretnie upewnił się czy aby na pewno jakiś kompletnie przypadkowy i wielce szanowny obywatel Japonii za nim nie bieży.

- Słuchaj, jaka jest szansa, żeby w bardzo krótkim czasie ktoś doszedł do naszych przekrętów?- zapytał drażniony przez świeżo zasiane ziarno niepokoju brunet.

- Niewielka…- odparł zdecydowanie Motoki- Koniec końców byliśmy bardzo ostrożni, ale dla chcącego...

- Kentaro...- sprecyzował podchodzący już do samochodu Mamoru.

Motoki wyraźnie zastygł zbierają latające wszędzie wokoło myśli.

- Kentaro zagroził, że jeśli nie oddam mu Usagi i dziecka to ujawni wszystkie finansowe przekręty- dodał słysząc rozpraszaną lekkimi zakłóceniami ciszę- Ale myślę, że tylko tak rzucił i zupełnym przypadkiem, a może prawie cudem trafił...

- Jakie dziecko?- zmienił temat z niezwykle zaskakującego na jeszcze bardziej nieoczekiwany całkowicie już zdezorientowany Motoki.

- Moje i Usagi...

- Jaja sobie robisz?- zapytał kompletnie niewiedzący co o tym wszystkim myśleć blondyn.

- Nie, poważnie mówię- zdecydowanie zaprzeczył ciemnowłosy- Zresztą pogadamy później, teraz jadę po teściową na lotnisko...

Motoki głębiej westchnął i wymownie przewracając oczyma odłożył trzymaną w ręku komórkę.

- No i czemu mu nie powiedziałeś, że chcę wyjść wcześniej, bo się czuję nieteges?- powiedziała krzyżująca ręce na piersiach szatynka.

- Jezuuu, Reika… Jak gadam przez telefon to nie dociera do mnie co mówisz, przecież wiesz- odparł zrezygnowanym tonem jasnowłosy- Ale idź… Biorę to na siebie. Zresztą Mamoru pewnie nawet już dzisiaj nie przyjdzie...

- Bo?- drążyła ubierająca płaszczyk szatynka.

- Bo Usagi jest w ciąży...

Dziewczyna chwilowo zastygła posyłając chłopakowi wyczekujące żartobliwych iskierek spojrzenie, ale spotkała się tylko z pełnym powagi wyrazem twarzy zamyślonego nieco blondyna.

- Wow, co za news…- rzuciła postanawiająca na razie nie zgłębiać tego tematu szatynka- Dobra, lecę. Do zobaczenia.

Pocałowała na odchodnym ewidentnie poruszonego informacją mężczyznę i ruszyła korytarzem do usytuowanej przy jego końcu windy.

- Hej, co tak wcześnie?- zapytała wyłaniająca się z bocznego pomieszczenia Esme.

Reika przystanęła momentalnie zwracając się ku zaciekawionej jej wyjściem dziewczynie.

- Coś mnie rozkłada… A poza tym Mamoru goni za ciężarną Usagi, więc zaplanowana w grafiku na dzisiejsze południe analiza danych finansowych...

- Czekaj, że co z tą Usagi?- przerwała jej wyłapująca pojedyncze słowo brunetka.

- To co słyszysz- odparła czująca szczery żal dla tej traktowanej od lat jak siostra przyjaciółki Reika- Nasza małolatka jest w ciąży z Mamoru… Przykro mi...

Obserwująca brak reakcji  ze strony Esmeraldy szatynka westchnęła ciężko i zaciskając mocniej palce na przewieszonej przez ramię torebce ruszyła żywo przed siebie.  

- A mówiłam, żeby kuć żelazo póki gorące…- rzuciła jeszcze przez ramię do wciąż nieruchomej brunetki.

- Ciao!- dodała niebawem pożegnalnie unosząc dzwoniącą okrągłymi branzoletkami rękę.

Zdawać by się mogło, że Esmeralda wiodła wzrokiem za energicznie przemierzającą korytarz szatynką, ale tak naprawdę mgliście świdrowała przypadkowo ulokowaną przed jej oczyma przestrzeń. Nagle zainwestowała w gwałtowny obrót szybko wpadając do będącego tuż pod nosem gabinetu i jeszcze szybciej z torebką pod ręką go opuszczając.

,,Co ta mała siksa sobie wyobraża”- myślała idąc wzburzona- ,,Że niby weźmie Mamoru na dziecko? O nie, moja panno… Już sobie Ciebie wybijał z głowy i co? Musiałaś wszystko zepsuć gówniaro jedna? Nie będziesz go miała z powrotem… Oj nie, juz ja tego dopilnuję...”

8 komentarzy:

  1. No i jest rozdział :) kurcze ciekawe co semestr zrobi oby nic usagi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety miałam mało czasu, więc rozdział nie jest taki, jaki bym chciała:)

      Hmm... no na pewno sobie prozmiawiają;P Ale więcej nie powiem, chociaż jestem straszna gaduła i mnie okropnie język swędzi:P

      Usuń
    2. rozdział jest nawet spoko już się nie mogę doczekać kolejnego

      Usuń
  2. Coraz ciekawiej się robi nie powiem.
    Zastanawia mnie, czy Diamond spełni groźbę i powiadomi kogo trzeba o przekrętach Mamoru. Oby tylko Chiba nie wygadał się przed Ikuko, że ta zostanie babcią.
    Esme, hmmm, oby nie zdążyła dotrzeć do Usy
    Pozdrawiam
    SereUsako

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj jak ja się muszę mocno gryźć w jęzora:D

      Pozdrawiam:)

      Usuń
  3. ale się narobiło coś czuję że Mamrot od razu na przywitanie z Ikuko powie o dziecku żeby mieć większe szanse na odzyskanie Usy cholercia mogła Usa nic mu nie mówić i byłby spokój a tak się narobiło no i jeszcze Esma czuję że ona nie źle namiesza chociaż może nie hmmm??????? :) he he he już nie mogę z resztą jak zawsze hihihi doczekać się ciągu dalszego pozdrawiam fanka 12 :)))

    OdpowiedzUsuń

Translate