ZAGUBIONA
Rozdział LI
Chociaż kolejka do kasy była wyjątkowo długa to pochłonięta nieustannym przekomarzaniem z Yatenem Minako ani się obejrzała, a czerwona strzałka pokazała stanowisko nr 10.
I całowaliby się tak pewnie bez końca, gdyby pary nie dobiegł stukot idących wprost na nich obcasów.
Chociaż kolejka do kasy była wyjątkowo długa to pochłonięta nieustannym przekomarzaniem z Yatenem Minako ani się obejrzała, a czerwona strzałka pokazała stanowisko nr 10.
- Jezu,
Diamond dał mi tyle forsy, że mogłabym za to cały regał wykupić…- zauważyła
kładąc część banknotów przed pakującą bawełnianą koszulkę ekspedientką.
-
Proponuję zachować resztę na jakiś romantyczny wypad z kochasiem…- cierpko
skomentował stojący obok mężczyzna.
Blondynka
raptownie obróciła się sztyletując wzrokiem bezspornie ucieszonego jej reakcją
chłopaka.
- Mój
kochaś sam za mnie zapłaci, a tą oto kasę przekażę na podratowanie Twojego
umysłowego zdrowia…
- 13430.97
jenów- powiedziała rzucająca im pełne niechęci spojrzenie ekspedientka.
Minako
milcząc przesunęła pieniądze bliżej zdegustowanej ich rozmową dziewczyny.
-
Dziękuję, zapraszam ponownie- tradycyjnie dodała na koniec , jakby w
rzeczywistości myśląc ,,nigdy więcej tu nie przychodźcie”.
Yaten
niby niechętnie porwał papierową torbę z rąk Aino samemu prąc przodem ku
drzwiom.
- A
tamtej to niby co?- zapytał w końcu przekręcając twarz do o dziwo dorównującej
mu już kroku blondynki - Mąż jej nie daje czy jak?
- No
chyba…- odparła z lekkim uśmieszkiem rozbawiona jego uwagą dziewczyna.
Szli tak
dalej milcząc, a że milczenie u tej pary sugerowało raczej lepiej niż gorzej to
po wypadającym całkiem nieźle spojrzeniu kontrolnym Minako zdecydowała podjąć
stanowiący źródło wszelkich problemów temat.
-
Yaten…- zaczęła powoli.
- Hm?-
mruknął otwierający drzwi samochodu mężczyzna.
- Nielicząc
przypadkowego spotkania na ulicy widziałam się z Alanem tylko dwa razy: na
przywitanie i pożegnanie…
- I to
ma mnie niby uspokoić- odparł zajmujący miejsce kierowcy jasnowłosy.
W opinii
blondynki owszem, to miało go uspokoić- nie wyobrażała sobie, żeby inaczej i
dlatego nieco osłupiała stała tak z półotwartymi drzwiami srebrnego volvo.
-
Wsiadaj kobieto, bo nas śnieg zastanie!- rzucił ze środka zniecierpliwiony jej
postojem mężczyzna.
- Niech
Cię Yaten…- syknęła zniżając się do poziomu siedzącego za kierownicą chłopaka-
Wiedz, że gdybyśmy nie jechali tam gdzie jedziemy i gdybym nie chciała być
szybko tam gdzie chcę być to wyskoczyłabym z tego samochodu choćby i teraz
każąc Ci się gruntownie wypchać trocinami i tłuczonym szkłem…
- O
dziękuje łaskawa Pani- odparł teatralnie bijąc pokłon w jej stronę.
- Patrz
na drogę idioto- rzuciła szarpnięciem ręki wymuszając właściwą pozycję.
Yaten
ułożył ciało w miarę normalnie generalnie wzrok kierując przed siebie.
- Nie bój
żaby Aino- powiedział tym razem jakby bez większego zainteresowania osobą pasażerki-
Jadę tak, żeby przypadkiem od mojej strony nic nie walnęło…
Minako
nabrała więcej powietrza, żeby zaraz wybuchnąć, ale nie pełnym wściekłości
krzykiem maksymalnie rozdrażnionej kobiety, ale drżącym głosem tonącej w melancholijnym
smutku dziewczyny.
- Musisz
być taki wredny?
Yaten
nic nie odpowiedział nerwowo stukając palcami o kierownicę.
- Musisz
mi ciągle docinać? Musisz pokazywać, że jestem dla Ciebie nikim?- kontynuowała próbując
powstrzymać napływające do oczu łzy.
Chłopak
dalej milczał niby ignorując przesycone żalem pytania siedzącej obok blondynki.
- No to
dotarliśmy- powiedział wreszcie nieco
spokojniej gasząc silnik swojego volvo.
Dla
urozmaicenia tym razem Minako zamknęła usta nie reagując słowami ani ruchem na
komunikat patrzącego w jej oczy mężczyzny. Ten zaś widząc jej marazm i zroszone
łzami policzki pękł i z wciąż surowym wyrazem twarzy, ale namiękłym sercem
nieco głębiej wysiadł obchodząc samochód, by koniec końców otworzyć drzwi od
strony siedzącej dalej nieruchomo blondynki. Jedną ręką chwyciwszy ulokowaną
przy nogach dziewczyny torbę drugą podał zerkającej na niego badawczo, lecz wciąż
depresyjnie Minako. I tak Minako przy usłużnej pomocy Yatena wreszcie opuściła
jego samochód. Stojąca już przed obielonym budynkiem blondynka delikatnie
przetarła namokłą słoną wodą twarz i poprawiając w ogóle niewymagające tego zabiegu
włosy bez słowa poszła przed siebie.
- Jak
możesz myśleć, że jesteś dla mnie nikim Aino?- usłyszała raptem za sobą dziewczyna.
Minako momentalnie
przystanęła, ale zaraz na nowo ruszyła i to jeszcze szybciej i bardziej nerwowo
niż wcześniej.
- A nie
jest tak?- zapytała idącego w tyle mężczyznę.
Dziewczyna
nie musiała przekręcać głowy, by zauważyć, że jasnowłosy zatrzymał się gdzieś tam
za nią i teraz milczy, jakby mu głos zabrali.
- Jak
kobieta, którą kocham mogłaby być dla mnie nikim- powiedział w końcu rażąc tym
samym Minako piorunem.
Blondynka
zaliczyła gwałtowny zwrot .
- Coś Ty
powiedział?- rzuciła niepewnie podchodząca bliżej dziewczyna.
- Że Cię
do cholery kocham!- krzyknął zwracając na siebie uwagę dwóch pijanych
nastolatków, matki z dzieckiem i idącej poboczem grupy rencistów.
- Yaten,
ja przepraszam… - zaczęła przyspieszając kroku blondynka- Ja się spotkałam z
Alanem ze względu na stare czasy. Nie mówiłam Ci, bo wiedziałam, że będziesz wariował.
Ale na litość Boską, Ty jesteś zazdrosny o wszystko co się rusza- bo o to co
się nie rusza to jeszcze nie wiem… A potem on dał znać, że przed swoim wylotem musi
mi coś osobiście powiedzieć i jak już powiedział o tym swoim niby uczuciu to
posłałam go do wszystkich diabłów. Nigdy nie byłeś dla mnie alternatywą… Odkąd
pierwszy raz pojawiliście się w Tokio…
- Cicho
bądź Aino- przerwał jej jasnowłosy zagarniając ku sobie i żarliwie całując.
I całowaliby się tak pewnie bez końca, gdyby pary nie dobiegł stukot idących wprost na nich obcasów.
- Co
tutaj robisz Berthier?- zapytała świeżo odklejona od jasnowłosego blondynka.
Ta z
figlarnym uśmiechem na ustach ucałowała w policzek najpierw ją, a potem
stojącego obok mężczyznę.
- Cieszę
się, że u Was dobrze- powiedziała ruchem ramienia poprawiając lakierkową torebkę-
A ja… No cóż, mam Diamondowi coś bardzo ważnego do powiedzenia. W sumie Coan
miała z tym dzwonić, ale Usagi to też moja przyjaciółka i skoro i tak chciałam
tu przyjść to pomyślałam, że może mu lepiej tą informację osobiście przekażę…
Bertie
przygryzła nieco dolną wargę chwilową się zamyślając.
- No i
Seiya też tutaj jest…- rzucił niby od niechcenia Yaten.
- Tak właśnie
myślałam jakby to mogło go nie być skoro mu powiedziałam o zajściu przy próbie namierzenia Minako- odparła wracająca do rzeczywistości dziewczyna po chwili
pytając- A Mamoru Chiba?
Aino milcząco
przytaknęła obserwując zaraz skwaszoną reakcję jasnowłosej.
- Ojjj -
mruknęła tylko ruszająca już z wesoło trzymającą się za ręce parą Berthier.
no wreszcie Yaten z Miną wyjaśnili sobie całe to nieporozumienie he he he Di wiedział co robi proponując aby Yaten towarzyszył Minie w zakupach :)))))) tylko czemu tak nagle zakończyłaś ten rozdział zwłaszcza że czuję że dalej będzie baaaaaaaaardzo interesująco się działo ech ech ech i znowu to czekanie na ciąg dalszy ty to lubisz się nad nami znęcać no nie :( no nic w takim razie czekam BARDZO I TO BAAAAAAAAAARDZO NIECIERPLIWIE na ciąg dalszy i pozdrawiam :))) fanka 12
OdpowiedzUsuńHeh:D Raczej chyba nie mam sadystycznych skłonności;P Chociaż kto wie co mi się tam objawi na stare lata…:P
UsuńSkończyłam tak, bo gdybym miała pisać dalej to by mi się cała kompozycja zawaliła:)
Będzie w nd:) Ale późno:) Pzdr:)
Kochana, cudowny rozdział :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu, ale dopiero teraz miałam okazję go przeczytać.
Cieszę się, że Mina i Sreberko wyjaśnili sobie nieporozumienia :)
A to spotkanie z Berthier, pewnie ma taśmę.... Ciekawa jestem jak zareaguje Diamand jak się dowie kto jest sprawcą wypadku Usy, no i oczywiście rozmowa Tsukino z Chibą.....
Czekam na więcej
Życzę WENY
SereUsako
Dziękuję:)
UsuńSreberko:D Jajć, od razu mi się świstak przypomniał:D
Rozmowa Mamoru z Usą w tym rozdziale już będzie:) Pzdr:)
hihi, siedzi i zawija w te sreberka :P
UsuńCzekam z niecierpliwością :)
Ładna nowa szata :*
Pozdr :)
SereUsako
Witaj Lenko! Świetne opowiadanie!:D Wybacz, że dopiero teraz komentuje, ale miała urwanie głowy. Pochłonęłam każdą linijkę w zastraszającym tempie. Czekam, czekam niecierpliwie na ciąg dalszy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Gigi
P.S. Przy okazji informuje cię uprzejmie, że założyłam nowego bloga jak będziesz miała chwile to wpadaj;)))
http://pink-and-black-gigi-world.blogspot.com/