czwartek, 27 marca 2014


ZAGUBIONA

Rozdział LI


Chociaż kolejka do kasy była wyjątkowo długa to pochłonięta nieustannym przekomarzaniem z Yatenem Minako ani się obejrzała, a czerwona strzałka pokazała stanowisko nr 10.

- Jezu, Diamond dał mi tyle forsy, że mogłabym za to cały regał wykupić…- zauważyła kładąc część banknotów przed pakującą bawełnianą koszulkę ekspedientką.

- Proponuję zachować resztę na jakiś romantyczny wypad z kochasiem…- cierpko skomentował stojący obok mężczyzna.

Blondynka raptownie obróciła się sztyletując wzrokiem bezspornie ucieszonego jej reakcją chłopaka.

- Mój kochaś sam za mnie zapłaci, a tą oto kasę przekażę na podratowanie Twojego umysłowego zdrowia…

- 13430.97 jenów- powiedziała rzucająca im pełne niechęci spojrzenie ekspedientka.

Minako milcząc przesunęła pieniądze bliżej zdegustowanej ich rozmową dziewczyny.

- Dziękuję, zapraszam ponownie- tradycyjnie dodała na koniec , jakby w rzeczywistości myśląc ,,nigdy więcej tu nie przychodźcie”.

Yaten niby niechętnie porwał papierową torbę z rąk Aino samemu prąc przodem ku drzwiom.

- A tamtej to niby co?- zapytał w końcu przekręcając twarz do o dziwo dorównującej mu już kroku blondynki - Mąż jej nie daje czy jak?

- No chyba…- odparła z lekkim uśmieszkiem rozbawiona jego uwagą dziewczyna.

Szli tak dalej milcząc, a że milczenie u tej pary sugerowało raczej lepiej niż gorzej to po wypadającym całkiem nieźle spojrzeniu kontrolnym Minako zdecydowała podjąć stanowiący źródło wszelkich problemów temat.

- Yaten…- zaczęła powoli.

- Hm?- mruknął otwierający drzwi samochodu mężczyzna.

- Nielicząc przypadkowego spotkania na ulicy widziałam się z Alanem tylko dwa razy: na przywitanie i pożegnanie…

- I to ma mnie niby uspokoić- odparł zajmujący miejsce kierowcy jasnowłosy.

W opinii blondynki owszem, to miało go uspokoić- nie wyobrażała sobie, żeby inaczej i dlatego nieco osłupiała stała tak z półotwartymi drzwiami srebrnego volvo.

- Wsiadaj kobieto, bo nas śnieg zastanie!- rzucił ze środka zniecierpliwiony jej postojem mężczyzna.

- Niech Cię Yaten…- syknęła zniżając się do poziomu siedzącego za kierownicą chłopaka- Wiedz, że gdybyśmy nie jechali tam gdzie jedziemy i gdybym nie chciała być szybko tam gdzie chcę być to wyskoczyłabym z tego samochodu choćby i teraz każąc Ci się gruntownie wypchać trocinami i tłuczonym szkłem…

- O dziękuje łaskawa Pani- odparł teatralnie bijąc pokłon w jej stronę.

- Patrz na drogę idioto- rzuciła szarpnięciem ręki wymuszając właściwą pozycję.

Yaten ułożył ciało w miarę normalnie generalnie wzrok kierując przed siebie.

- Nie bój żaby Aino- powiedział tym razem jakby bez większego zainteresowania osobą pasażerki- Jadę tak, żeby przypadkiem od mojej strony nic nie walnęło…

Minako nabrała więcej powietrza, żeby zaraz wybuchnąć, ale nie pełnym wściekłości krzykiem maksymalnie rozdrażnionej kobiety, ale drżącym głosem tonącej w melancholijnym smutku dziewczyny.

- Musisz być taki wredny?

Yaten nic nie odpowiedział nerwowo stukając palcami o kierownicę.

- Musisz mi ciągle docinać? Musisz pokazywać, że jestem dla Ciebie nikim?- kontynuowała próbując powstrzymać napływające do oczu łzy.

Chłopak dalej milczał niby ignorując przesycone żalem pytania siedzącej obok blondynki.

- No to dotarliśmy- powiedział wreszcie  nieco spokojniej gasząc silnik swojego volvo.

Dla urozmaicenia tym razem Minako zamknęła usta nie reagując słowami ani ruchem na komunikat patrzącego w jej oczy mężczyzny. Ten zaś widząc jej marazm i zroszone łzami policzki pękł i z wciąż surowym wyrazem twarzy, ale namiękłym sercem nieco głębiej wysiadł obchodząc samochód, by koniec końców otworzyć drzwi od strony siedzącej dalej nieruchomo blondynki. Jedną ręką chwyciwszy ulokowaną przy nogach dziewczyny torbę drugą podał zerkającej na niego badawczo, lecz wciąż depresyjnie Minako. I tak Minako przy usłużnej pomocy Yatena wreszcie opuściła jego samochód. Stojąca już przed obielonym budynkiem blondynka delikatnie przetarła namokłą słoną wodą twarz i poprawiając w ogóle niewymagające tego zabiegu włosy bez słowa poszła przed siebie.

- Jak możesz myśleć, że jesteś dla mnie nikim Aino?- usłyszała raptem za sobą dziewczyna.

Minako momentalnie przystanęła, ale zaraz na nowo ruszyła i to jeszcze szybciej i bardziej nerwowo niż wcześniej.

- A nie jest tak?- zapytała idącego w tyle mężczyznę.

Dziewczyna nie musiała przekręcać głowy, by zauważyć, że jasnowłosy zatrzymał się gdzieś tam za nią i teraz milczy, jakby mu głos zabrali.

- Jak kobieta, którą kocham mogłaby być dla mnie nikim- powiedział w końcu rażąc tym samym Minako piorunem.

Blondynka zaliczyła gwałtowny zwrot .

- Coś Ty powiedział?- rzuciła niepewnie podchodząca bliżej dziewczyna.

- Że Cię do cholery kocham!- krzyknął zwracając na siebie uwagę dwóch pijanych nastolatków, matki z dzieckiem i idącej poboczem grupy rencistów.

- Yaten, ja przepraszam… - zaczęła przyspieszając kroku blondynka- Ja się spotkałam z Alanem ze względu na stare czasy. Nie mówiłam Ci, bo wiedziałam, że będziesz wariował. Ale na litość Boską, Ty jesteś zazdrosny o wszystko co się rusza- bo o to co się nie rusza to jeszcze nie wiem… A potem on dał znać, że przed swoim wylotem musi mi coś osobiście powiedzieć i jak już powiedział o tym swoim niby uczuciu to posłałam go do wszystkich diabłów. Nigdy nie byłeś dla mnie alternatywą… Odkąd pierwszy raz pojawiliście się w Tokio…

- Cicho bądź Aino- przerwał jej jasnowłosy zagarniając ku sobie i żarliwie całując.

I całowaliby się tak pewnie bez końca, gdyby pary nie dobiegł stukot idących wprost na nich obcasów.

- Co tutaj robisz Berthier?- zapytała świeżo odklejona od jasnowłosego blondynka.

Ta z figlarnym uśmiechem na ustach ucałowała w policzek najpierw ją, a potem stojącego obok mężczyznę.

- Cieszę się, że u Was dobrze- powiedziała ruchem ramienia poprawiając lakierkową torebkę- A ja… No cóż, mam Diamondowi coś bardzo ważnego do powiedzenia. W sumie Coan miała z tym dzwonić, ale Usagi to też moja przyjaciółka i skoro i tak chciałam tu przyjść to pomyślałam, że może mu lepiej tą informację osobiście przekażę…

Bertie przygryzła nieco dolną wargę chwilową się zamyślając.

- No i Seiya też tutaj jest…- rzucił niby od niechcenia Yaten.

- Tak właśnie myślałam jakby to mogło go nie być skoro mu powiedziałam o zajściu przy próbie namierzenia Minako- odparła wracająca do rzeczywistości dziewczyna po chwili pytając- A Mamoru Chiba?

Aino milcząco przytaknęła obserwując zaraz skwaszoną reakcję jasnowłosej.

- Ojjj - mruknęła tylko ruszająca już z wesoło trzymającą się za ręce parą Berthier.



6 komentarzy:

  1. no wreszcie Yaten z Miną wyjaśnili sobie całe to nieporozumienie he he he Di wiedział co robi proponując aby Yaten towarzyszył Minie w zakupach :)))))) tylko czemu tak nagle zakończyłaś ten rozdział zwłaszcza że czuję że dalej będzie baaaaaaaaardzo interesująco się działo ech ech ech i znowu to czekanie na ciąg dalszy ty to lubisz się nad nami znęcać no nie :( no nic w takim razie czekam BARDZO I TO BAAAAAAAAAARDZO NIECIERPLIWIE na ciąg dalszy i pozdrawiam :))) fanka 12

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh:D Raczej chyba nie mam sadystycznych skłonności;P Chociaż kto wie co mi się tam objawi na stare lata…:P

      Skończyłam tak, bo gdybym miała pisać dalej to by mi się cała kompozycja zawaliła:)

      Będzie w nd:) Ale późno:) Pzdr:)

      Usuń
  2. Kochana, cudowny rozdział :)
    Nie wiem czemu, ale dopiero teraz miałam okazję go przeczytać.
    Cieszę się, że Mina i Sreberko wyjaśnili sobie nieporozumienia :)
    A to spotkanie z Berthier, pewnie ma taśmę.... Ciekawa jestem jak zareaguje Diamand jak się dowie kto jest sprawcą wypadku Usy, no i oczywiście rozmowa Tsukino z Chibą.....
    Czekam na więcej
    Życzę WENY
    SereUsako

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:)

      Sreberko:D Jajć, od razu mi się świstak przypomniał:D

      Rozmowa Mamoru z Usą w tym rozdziale już będzie:) Pzdr:)

      Usuń
    2. hihi, siedzi i zawija w te sreberka :P
      Czekam z niecierpliwością :)
      Ładna nowa szata :*
      Pozdr :)
      SereUsako

      Usuń
  3. Witaj Lenko! Świetne opowiadanie!:D Wybacz, że dopiero teraz komentuje, ale miała urwanie głowy. Pochłonęłam każdą linijkę w zastraszającym tempie. Czekam, czekam niecierpliwie na ciąg dalszy!
    Pozdrawiam Gigi
    P.S. Przy okazji informuje cię uprzejmie, że założyłam nowego bloga jak będziesz miała chwile to wpadaj;)))
    http://pink-and-black-gigi-world.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Translate