środa, 6 sierpnia 2014


BIAŁA RÓŻA

Rozdział XX


Diamond rozłączył się, drzwi apartamentu za sobą przymykając. Głowę nieco opuścił i tak z twarzą bardziej ku podłodze niż Usagi zwróconą podszedł do widocznego już od wejścia stolika. Położył na nim kartę, telefon, portfel i więcej powietrza do płuc nabierając ręce w kieszeniach umieścił. Zarazem twarz uniósł, wzrokiem przygotowującego kazanie rodzica wprost ku Usagi patrząc.

- Skąd się tu wzięłaś?- pytał zwyczajowo dla siebie spokojnym tonem mężczyzna.

- Diiii…- zaczęła przeciągle, radośnie wstająca z kanapy jasnowłosa- Co to za powitanie...

Będąc zaraz na stojaka blondynka wspięła się bosymi palcami w górę, Diamonda pocałować próbując. Ten jednak niezmieniającą wyrazu twarz obrócił i na przyjacielskim buziaku się inwencja Usagi skończyła. Niezadowolona z jego odruchu dziewczyna wzrokiem do okna uciekła, tak jak wcześniej siedziała siadając. Siedziała więc trzymając obie dłonie na kolanie nogi drugą nogę krzyżowo przykrywającą. Mimo chwilowej ciszy czuła uparte oczekiwanie Diamonda, które biło od niego niczym żar z pieca.

- Czy to ważne…- powiedziała jego spojrzenia wciąż unikając- Ważne, że teraz jestem tutaj. A skąd się wzięłam… Znasz mnie: trochę kłamstewek, aktorstwa, szczęścia i… życzliwości dobrych ludzi...

Diamond wyciągnął ręce twarz od powiek do dołu nimi zasłaniając. Chwilę później opuszkami palców zamknięte oczy przetarł, ponownie dłonie w kieszeniach lokując.

- Życzliwości dobrych ludzi mówisz? Bożeee, mam wrażenie, że sami zdrajcy mnie otaczają...

Usagi naraz wzrokiem wróciła, Diamondowi uroczy uśmiech przy tym prezentując. Jednocześnie z ulgą zauważyła, że jego oblicze trochę alarmującej zaciętości straciło.

- Tak właśnie mi coś nie pasowało, bo bez większego halo na mój wyjazd ostatecznie pozwoliłaś- mówił ciągle stojący vis-a-vis kanapy jasnowłosy- No, ale wmawiałem sobie, że sytuację wreszcie zrozumiałaś. A sytuacja jest taka: moja żona od lat kocha się w Mamoru Chibie- niezwykle szlachetnym, poczciwym i statecznym przyjacielu z dzieciństwa, który pasuje do niej jak zdechła krowa do złoconej karety. Ja jednak, wiedziony ogromną miłością dla mojej żony, postanawiam ją swoim uczuciem otoczyć, żeby o Mamoru Chibie na dobre zapomniała. W szczycie swojej głupoty myślę nawet, że ona go tak prawdziwie nie kocha, a jedynie się jej to zdaje. No i robię wszystko co w mojej mocy, traktuję ją jak królową i oko na jej wysoki przymykam. Tymczasem moja pobłażliwość stwarza możliwość romansu. Gdy wreszcie uświadamiam sobie jakim idiotą byłem myśląc, że go nie kocha i uda mi się jej to naświetlić, chcę odejść. Chcę odejść zostawiając mojej żonie dom, stanowisko, pieniądze… I nagle, kiedy wyjeżdżam myśląc, że się co do naszych relacji zrozumieliśmy zastaję ją niespodziewanie w moim londyńskim apartamencie z walizką i ,,jakby nigdy nic” na twarzy...

Diamond podszedł bliżej przedramię na górnej powierzchni oparcia sofy wspierając, by móc się nad Usagi dostatecznie nisko pochylić.

- Co Ty kombinujesz?- zapytał prosto w jej twarz patrząc białowłosy.

Usagi siły jego wzroku nie wytrzymała, swój znowu gdzieindziej przenosząc.

- Nic Di- odpowiedziała szczerze blondynka- Teraz już nic. Nakombinować to się musiałam, żeby tu być, a jak już tu jestem to chcę tylko mieć Cię przy sobie, i prywatnie i zawodowo...

Dziewczyna odważnie wróciła ku niemu spojrzeniem swoich błękitów.

- Przyjechałam tu dla Ciebie…- kontynuowała czule zaraz jednak wojowniczości swojemu głosu dodając- I wiedz, że łatwo się mnie nie pozbędziesz...

Diamond wiedział, ale w głowie i sercu aż mu od tego wszystkiego huczało.

- Idę wziąć prysznic- rzucił chyba bardziej chcąc spokojnie pomyśleć niż się umyć mężczyzna- Popołudniu będzie ważne, firmowe spotkanie...

Jasnowłosy wyszedł więc do łazienki, a Usagi dalej w tym samym miejscu siedziała. Westchnęła jeszcze ręce pod biustem krzyżując i tak ją zastał dźwięk dzwoniącej na stoliku komórki. Trochę utrwało nim zamyślona swoimi sprawami dziewczyna znajomy sygnał do świadomości przyjęła. Początkowo nieprzytomnie popatrzyła na wibrujący przed nią telefon, aby po chwili z wolna i od niechcenia wstać, prawą dłonią komórkę chwytając. Kiedy zobaczyła wyświetlający kontakt ekran czoło brzydko zmarszczyła.

- Co za Ann do cholery- mruknęła głośno zielony przycisk wciskając.

Na jej oschłe ,,słucham” osoba po drugiej stronie zamarła.

- Przepraszam, chyba źle nr zapisałam, Do widzenia- powiedziała w końcu nieśmiało jakaś kobieta, bez czekania się rozłączając.

Oczy Usagi jakby urosły, a wolna ręka opadła wzdłuż ciała jej dłoń w pięść zaciskając. Głębokim wdechem wyprostowana między stolikiem, a kanapą dziewczyna chwilę jeszcze tak stała. W końcu komórkę za siebie rzuciła i z krzykiem ,,Diamond!” do łazienki pobiegła.

- Diamond!- powtórzyła wściekle drzwi otwierając.

Była tak podirytowana, że niewiele myśląc do kabiny ruszyła, by natychmiast usprawiedliwienie od męża uzyskać.

- Wytłum…- zaczęła na widok białowłosego przerywając.

Usagi szeroko otwarła oczy o złości jak na komendę zapominając. Fala czego innego ją teraz zalała. Bez zastanowienia krok w przód zrobiła i ręce wokół szyi Diamonda zaplotła, gwałtownie się w jego usta wpijając. Woda spływała po jej ubraniu i włosach doszczętnie je mocząc, ale ona uwagi na to nie zwracała. Zdezorientowany najpierw samą obecnością żony, a teraz tym wtargnięciem Diamond nie był w stanie ocenić kwestii konstruktywnie. Czując jej bliskość już się kompletnie zatracił i nie umiał Usagi odepchnąć. Zamiast tego ułożył ręce na jej udach pod sukienką i zaczął całować ją jeszcze bardziej zachłanniej niż ona jego.



                                                                                                                           

Nie ma wanny, ale jest prysznic :P

10 komentarzy:

  1. prysznic też dobry ha ha ha :) ciekawa jestem co to za jedna ta Ann ???? czyżby nasz Di tak szybko postarał się o nową znajomość ? ;( mam nadzieję że nie ? i dlaczego na koniec przerwałaś i to w takim momencie ? ech ty nie dobra kobieta jesteś :( przerywać w takim momencie ??? już nie mogę się doczekać co będzie dalej :) więc szybciutko proszę o kolejny rozdział :) pozdrawiam fanka 12

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niedobra, ale nie mogą być wszyscy dobrzy ;P Równowaga w świecie musi być ;)

      Ja kocham przerywać w takich momentach :D Ale jak już mówiłam: kiedy inni tak robią to już mi się to nie podoba ;)

      Pzdr :)

      Usuń
  2. Ok może nie być wanny, jeśli pod prysznicem taaaakie rzeczy się dzieją :D Tylko żeby skończyły się tak jak powinny... Czy to popołudniowe spotkanie to przypadkiem nie z panem Igarshim, który będzie dziko zdziwiony, że ta piękna blondynka z hotelu to żona jego wspólnika? W sumie przydałby się jakiś kolo, o którego Di byłby również dziko zazdrosny :) I co kombinujesz z tą Ann, przyznaj się po dobroci... :) Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie powiem, nic nie powiem… Boże, a tak mnie jęzor swędzi :D O ranyyy…

      No dobra, przyznam tylko, że o Ann bd w następnym rozdziale ;)

      Usuń
  3. To jest bardzo apetyczny rozdzialik. Chciałabym, by między tą dwójką ułożyło się wszystko tak, jak powinno. Chciałabym mieć takiego Di na własność. Ciekawe, czy Usagi wreszcie go doceni.
    Niech się wreszcie pogodzą, bardzo im kibicuję.
    Pozdrawiam, Ellen

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też bym chciała ;D A Usagi już go doceniła- może tego tak jeszcze strasznie nie widać, ale to i owo się jej wynaświetlało ;)

      Trochę jeszcze się będzie działo ;)

      Pzdr :)

      Usuń
  4. Na początku myślałam, że już nic z tego nie będzie. Di potraktował Usagi bardzo chłodno i nic nie wskazywało na ta gorącą końcówkę. Oby nic tego nie przerwało, bo mam nadzieje, że tych dwoje choć na moment zapomni o tym co ich dzieli i pod tym prysznicem się pogodzą.
    Hmm nie wiem dlaczego ale jeśli chodzi o Ann, to nie znam postaci ale wydaje mi się, że jej nie polubię :p, no chyba , że jest miłą staruszką.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Di kiedy zobaczył Usagi to jakby dachówka spadła na głowę :) Nie wiedział co sądzić, próbował zachować dystans, ale nie wyszło ;P

      Ann bd ważną dla fabuły postacią :) Jest Angielką mieszkającą przy Londynie :)

      Pzdr :*

      Usuń
  5. Nie ważne czy wanna, czy prysznic, ważne by było namiętnie. :P
    xD

    OdpowiedzUsuń

Translate