poniedziałek, 3 listopada 2014


BIAŁA RÓŻA

Rozdział XXXIII


Usagi momentalnie zastygła słysząc dobiegający z korytarza szelest. Upewniwszy się o prawdziwości dźwięku wolno ściąganej kurtki, rzęsy tuszem parę razy jeszcze przeczesała. Zaraz potem  na wierzch otwartej kosmetyczki mascarę rzuciła i bez obracania ciała w tył krok od lustra zrobiła. Tak z dalszej odległości swoje odbicie śledząc dziewczyna, rozpuszczone włosy poprawiła. Następnie szybkim krokiem w szpilkach z łazienki wyszła.

- Di?- pytała już na korytarzu, ale jeszcze zanim jasnowłosego zobaczyła Usagi.

Ten jednak póki co nic nie powiedział. Dopiero widząc małżonkę drgnął, jak gdyby sobie dopiero wtedy to, że wcześniej coś mówiła uświadomił. Momentalnie kąciki ust uniósł i ręce powitalnie rozłożył. Niemniej pierwsze wrażenie Usagi było takie, że  Diamond jest jakoś dziwnie ponury. Do tego mimo gwałtownej zmiany wyrazu twarzy uśmiech męża wydał się kobiecie znacznie skromniejszy niż zwykle. Chociaż w pierwszej chwili się tym wyraźnie zmartwiła to wszystko na widoczne gołym okiem zmęczenie i przepracowanie zrzuciła. Tak więc uśmiechem mu odpowiadając, ręce po bokach bioder wsparła. Nie minęła jednak chwila, a swoje bezskuteczne wydzwanianie nocą sobie przypomniała.

- Na przyszłość to ,,raz”- nie zostawiaj telefonu w drugim pokoju- mówiła marszcząc brwi dziewczyna- i ,,dwa”- pogłośnij sobie dzwonek… Byłoby jeszcze ,,trzy”, że jeśli jedziesz do rudej piranii albo jakiejś rudopiraniopodobnej to meldujesz swój status co parę minut, ale ,,trzy” nie ma, bo sytuacja, o której mówimy została wyczerpana jednorazowo. Prawda?

Na jej słowa Diamond uśmiechnął się prawdziwie, już tak po swojemu, co wystarczyło, żeby twarz Usagi ponownie rozjaśniała.

- Miejmy nadzieję Kochanie- powiedział żonę do siebie przyciągając mężczyzna.

Naraz Usagi się w jego objęciach znalazła. Ręce na szyję mu zarzuciła, a on jej wargi swoimi musnął- delikatnie, czule, powoli, jakby chciał całe uczucie tym drobnym pocałunkiem wyrazić. Kiedy ich usta się rozłączyły jeszcze chwilę w milczeniu na siebie hipnotycznie patrzyli.

- O czym myślisz?- pytała zauważając nikłą jak pajęczyna zmarszczkę  między brwiami.

- O różnych rzeczach- odparł z zamyślenia się wytrącając Diamond- Ann, Ignacio, firma… Ty… Tyle tego jest...

- Ale to ostatnie chyba najważniejsze?- drążyła głowę w tył odchylając Usagi.

Cały czas była przy tym rękami jego szyi uwieszona. Kiedy usłyszała satysfakcjonujące ,,zdecydowanie” wygięte ciało naprostowała tak, że od razu swoje usta w jego wargi wpiła. Ten pocałunek był już inny, namiętny i długi, ale Usagi, która go rozpoczęła była też tą, która go niespodziewanie skończyła.

- Musisz odpocząć- szepnęła czule blondynka- Wyglądasz strasznie. A jak się już wyśpisz to mi wszystko raz jeszcze i tym razem szczegółowo opowiesz...

- Nie ma na to czasu Usagi- powiedział ze starannie odmierzonym entuzjazmem Diamond- Trzeba jechać do firmy, wiec jeśli jesteś gotowa to tylko wezmę prysznic i wychodzimy...

- Ale…- zaczęła protestować, kiedy jasnowłosy palec na jej ustach położył.

- Nie martw się…- powiedział drugą ręką talię blondynki puszczając.

Gdy wszedł do łazienki twarz jak na zawołanie mu spochmurniała. Po przekroczeniu progu ciała nie zwracał, a tylko sięgniętą w tył ręką drzwi za sobą zamknął. Kiedy jego dłoń się z klamki zsunęła to ją w kieszeni spodni ułożył. Plecami do powierzchni drzwi przywarł i głowę ku płytkom schylił. Wolną ręką z drugiej kieszeni świeżo kupioną paczkę papierosów wyjął. Sprawnie ją nawet otworzył, dobytego szluga wargami chwycił i niepotrzebne już pudełeczko gdzieś w bok odrzucił. Potem znów sięgnął do dżinsów po zapalniczkę. Szybko papierosa odpalił i w takiej pozycji jakiś czas myśląc został.

,,Ann Reiter…”- dumał bawiąc się metalowym przedmiotem Diamond- ,,Jeżeli wyjdzie, że dzisiejsza sytuacja była wynikiem jakiegoś skrzętnie przemyślanego planu, a moje małżeństwo się przez Twoje machloje rozleci  to zgotuję Ci takie, jak Ty mi piekło…"

Raptem jasnowłosy twarz uniósł, parę kroków przed siebie zrobił, papierosa do ustępu wrzucił i ręce na umywalce oparł. Wzrokiem zaś wszystkie przedmioty świadczące o pobycie kobiety w mieszkaniu śledził.

,,Usa…”- myślał znów wzrok spuszczając- ,,Powiem Ci… Powiem Ci wszystko i będę się modlić, żebyś mi wybaczyła, ale najpierw muszę parę rzeczy sprawdzić…” 

6 komentarzy:

  1. Jestem pierwsza? Cudownie :)
    Jestem pewna, tak na 99,9%, że jak Di wyzna prawdę Usagi, to ona mu może nie wybaczyć... :( i te rude ścierwo będzie górą. :-t

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)

      Nie chcę spoilować, ale myślę, że jak się zna z grubsza mój tok rozumowania to też będzie wiedzieć jak zareaguje Usagi :) Zastanawiam się czy to co ma mieć miejsce później da się przewidzieć, ale chyba nie :P

      :*

      Usuń
  2. no i jest wreszcie różyczka :p biedny Di ja również myślę że gdy Usa się dowie o tej nocy to nie ma bata że będzie źle :( a znając ciebie to wiadomo że jeszcze nam tu wiele niespodzianek szykujesz he he he :) pozdrawiam i niecierpliwie czekam na ciąg dalszy fanka 12 :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam jeszcze różne opcje zakończenia, ale wszystkie sprowadzają się do tego samego :)

      Pzdr :)

      Usuń
  3. A ja myślę, że jednak wybaczy Di jego męską naiwność i wspólnie ją zdemaskują
    a później ukarzą w imieniu księżyca :p
    W sumie to Usa wie, że Di kocha ją do szaleństwa i cała ta sprawa ze zdradą jest mocno podejrzana, no ale zobaczymy co nam Lenka zaserwuje...;)
    Pozdrawiam Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W dwóch następnych rozdziałach jej reakcja się powinna zawrzeć :P

      Pzdr :)

      Usuń

Translate