PRZYJAŹŃ
Seiya Kō był wschodzącą gwiazdą bijącego rekordy popularności zespołu muzycznego ‘Three
Lights’. W jego składzie znajdowali się również dwaj bracia gwiazdora, a
mianowicie: opanowany pragmatyk- Taiki oraz impulsywny odludek- Yaten. Ci dwaj
bracia właśnie niezależnie od różniących ich charakterów, zdań i poglądów co do
jednego byli ze sobą zgodni- Seiya musi zapomnieć o Usagi Tsukino. Usagi Tsukino
miała narzeczonego- przebywającego aktualnie w Stanach Mamoru Chibę. Mamoru
Chiba był zaś wcześnie osieroconym synem właścicieli największej agencji
nieruchomości w Tokio i osobą powszechnie znaną. Od czasu wypadku japońskie
prasa obserwowała jego drogę ku dorosłości. Nagłówki gazet głosiły: ,,Co będzie
z młodym paniczem?”, ,,Mamoru pod opieką wujostwa”, ,,Młody Chiba mówi: ,,chcę
przejąć biznes mojego ojca””. Zanim to musiał jednak wyjechać i swoją
dziewczynę w Tokio zostawić. Dziewczyna bardzo ciężko rozłąkę przyjęła, ale
żadnych problemów chłopakowi z powodu podróży robić nie zamierzała. I chłopak
wyjechał, a Usagi niedługo potem totalnym przypadkiem wokalistę ‘Three Lights’
poznała. Szybko się zaprzyjaźnili, ale jak to w przyjaźni między kobietą i
mężczyzną bywa prędzej czy później jedno albo drugie (jeśli nie oboje) się
bujnie. No i Seiya Kō wpadł po uszy, a Usagi była emocjonalnie rozchwiana. Taiki
i Yaten uważali, że dziewczyna się uczuciami ich brata bawi, więc po prostu zbytnio za
nią nie przepadali. Kiedy jednak Haruka Tenoh im wizytę złożyła to dla fizycznego
dobra Seiyi jego relacje z Usagi mężczyźni postanowili ukrócić. Haruka była dość wybuchową kuzynką
Mamoru, która pod nieobecność krewnego oko na Usagi mieć miała i tak miała, że
już dawno pseudo związek Usagi i Seiyi wywąchała.
Nie chciała działać zawczasu i swoje postanowiła odczekać. Wymagający
jednak interwencji obrót sprawy przybrały i Haruka się u progu braci Kō pojawiła. Ci więc za
wszelką ceną od spotkań z Usagi Seiyę odwieść próbowali, czego sama Usagi
absolutnie nie chciała. Problem polegał jednak na tym, że czego chciała to nie
wiedziała, a Seiya cierpiał. Zagoniony w kozi róg przez braci ciemnowłosy
koniec końców koniec ich spotkań zadeklarował i przestał telefony dziewczyny odbierać.
Ta się zaś jakby tym podłamała i przez parę dni całkowicie milcząca chodziła.
Pewnego wieczoru tuż po wejściu do domu przed łóżkiem wsparta o materac
uklękła. Prawą rękę na wierzch wyciągnęła, palcami lewej dłoni pierścionek zaręczynowy
wolno pocierając. Długo myślała w połyskujący kryształek oczy wlepiając i
dopiero przemykająca między rozchylonymi kolanami kotka jej wzrok odwróciła.
- Chyba
masz rację…- powiedziała Usagi, gdy Luna obok półeczki ze zdjęciem Mamoru
głośne ,,miau” z siebie wydała.
Raptem Usagi
drgnęła słysząc dźwięk dzwoniącej komórki i drgnęła ponownie widząc
wyświetlający imię ,,Seiya” ekran.
- Zaraz gramy
na Makuhari Messe. Przyjdź proszę, muszę Ci coś powiedzieć…
I się
rozłączył, a Usagi bez zastanowienia ciało ku wyjściu poderwała. Nie pamiętała
potem jakim sposobem bez biletu bramkę obeszła, ani co zrobiła, że tyle ciasno
ustawionych osób w połowie koncertu minęła. Wspominała tylko ileś lat później
moment, gdy stała między śpiewającymi razem z Seiyą ludźmi i patrzyła oniemiała
w pokazujący jego twarz ekran. Nie wiedziała jak to możliwe, by mógł ją zauważyć,
ale była pewna, że spogląda wprost na nią. Niczym zahipnotyzowana jego
wyrażające tak wiele w połączeniu ze słowami piosenki oczy zgłębiała. Nagle łza
po jej policzku spłynęła i kiedy później Ci dwoje się wreszcie spotkali to
Seiya nie musiał już Usagi nic mówić. Niemniej
gdy jeszcze tak tam pośród rozwrzeszczanego tłumu z mokrymi policzkami
sterczała to pewną scenę sobie w myślach odwzorowała. Była tam ona, Mamoru i
słowa: ,,Będę zawszę na Ciebie czekać”.
-
Przepraszam Mamoru, że okazuję się być taką kłamczuchą- szepnęła ściągając z
palca pierścionek i w kieszeni kurtki go zamykając.
THE END
:))) fanka 12
OdpowiedzUsuńSzkoda, że anime tak się nie zakończyło... aż się rozmarzyłam :) Marta
OdpowiedzUsuńPiękna jednorazówka :D I muszę się zgodzić z Martą bo sama chciałabym, żeby anime miało właśnie takie zakończenie. Usa podczas koncertu stwierdziła, że oszukała Mamoru ale tak naprawdę to oszukiwała samą siebie, nie dając dojść do słowa swojemu sercu. Całe szczęście, to uczucie, jakim obdarzyła Kou zwyciężyło :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam (^-^)
Genialnie piszesz :)
OdpowiedzUsuńDziękować :) Bardzo mi miło (tym bardziej, że przeżywam bunt twórczy :P ) Prawdę mówiąc ja u siebie lubię tylko ,,Ciemność" :) Do reszty są z mojej strony spore zastrzeżenia, ale mam nadzieję, że Różyczki nie spartolę :) Bo na Zagubioną to nie mogę patrzeć :P
UsuńDzięki Tobie od wielu tygodni uśmiechnęłam się z radością. Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńAh, ależ nie ma za co :)
UsuńBardzo fajna jednorazówka szkoda tylko że taka krótka.
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńNo tak, krótka i w sumie jedyna z pairingiem U&S. Niestety mnie nigdy nie było stać na wykrzesanie czegoś dłuższego :)