środa, 27 listopada 2013



ZAGUBIONA

Rozdział VI


Białowłosy mężczyzna leżał na łóżku obejmując wtuloną w jego ciało blondynkę. Nagle wysunął delikatnie spod jej głowy rękę i obracając się na bok zaczął subtelnie przesuwać palcem po odsłoniętym ramieniu dziewczyny. Kobieta aż drgnęła pod wpływem jego pieszczoty, a on z wyrazem satysfakcji na twarzy wpatrywał się w nią zafascynowany.

,,Co za śpioch…”- pomyślał- ,, Dopiero 21, a ona już leży jak długa.”

Na dole rozległ się dzwonek do drzwi.

- Szlag, nie dadzą człowiekowi spokoju we własnym domu- burknął do siebie mężczyzna przewracając oczami.

Niechętnie wstał i pośpiesznie ubierając przewieszone przez barierkę spodnie dresowe zbiegł po drewnianych schodkach kierując się w stronę wejścia i otwierając drzwi.

- Witaj bracie, czemu zawdzięczam ten zaszczyt?- powiedział do stojącego w progu bruneta.

- Interesy…

- Ważne?- zapytał- Bo jestem zajęty.

- Dość…- odparł.

- Dobra- westchnął wyraźnie niezadowolony z pojawienia się osoby trzeciej- Rozgość się.

- Sakuraba dogadał się z Nomurą- rzucił czarnowłosy siadając na kanapie.

- Fuzja?- zapytał jego rozmówca przeciągając przez szyje czarny bezrękawnik.

- Hmm… Oficjalnie, w rzeczywistości raczej akwizycja. I moje pytanie jest takie- co  z tym zrobimy?

-  Jak to co, przeszkadzamy im- rzucił z uśmiechem na twarzy siadając naprzeciwko młodszego brata- Obecnie nie mamy sobie równych na japońskim rynku- ani Sakuraba ani Nomura z osobna nie stanowią dla nas zagrożenia. Niemniej Nomura z Sakurabą razem to już inna bajka. Sakuraba jest idiotą. Kompletnie nie umie zarządzać odziedziczoną firmą, która ma duży potencjał. Nomura zaś to bystry facet i z pewnością dobrze wykorzysta możliwości Sakuraby. Nie sądzę, by Sakuraba domyślił się, że Nomura chce go najprawdopodobniej wchłonąć, więc zaproponujemy Sakurabie nieco lepsze warunki i to my go pozyskamy.

- Tak myślałem, że tak powiesz, więc umówiłem Cię  z Tomiichim Sakurabą dzisiaj o 22.00- powiedział brunet.

Białowłosy otworzył szeroko oczy ze zdziwienia.

- Co?- rzucił podirytowany- Słuchaj, poznałem dzisiaj pewną dziewczynę. Jest fantastyczna, wzięło mnie jak cholera i tak się składa, że akurat przeżywa jakieś załamanie i śpi u mnie na górze, a Ty mi mówisz, że za 45 min mam randkę z Sakurabą?

- Zauważyłem, że nie jesteś sam- odparł wskazując na opróżnione szklanki- ale Sakuraba leci jutro rano do Jokochamy podpisać z Nomurą umowę fuzji, więc innej opcji nie ma.

- Szlag, co za pech!…- warknął wściekły.

Posiedział jeszcze parę sekund i nagle zerwał się z kanapy biegnąc schodami w górę.

- Czekaj tu!- rzucił na odchodnym.

Wziął ekspresowy prysznic, a potem owinięty samym ręcznikiem wszedł do sypialni i spojrzał czule na postać skulonej dziewczyny.

- Hej Maleńka, wake up! - powiedział lekko potrząsając jej ramię, ale Usagi Tsukino nie można było obudzić tak łatwo- Hmm… Skoro nie reagujesz zastosujemy inną metodę…

Zaczął całować jej szyję, a ona momentalnie wygięła swoje ciało w łuk. Czując znajomy już dotyk zalała ją fala przyjemności, która nagle została przerwana. Otwierając oczy na znak ,,co jest” napotkała spojrzenie fioletowych tęczówek.

- Słuchaj Kochanie. Muszę pilnie wyjść w interesach. Postaram się wrócić szybko, a Ty czuj się jak u siebie. I koniecznie coś zjedz- z tego wszystkiego zapomniałem Cię nakarmić- powiedział puszczając jej oczko.

Poszedł do garderoby, by zaraz z niej wyjść ubranym w dżinsy i białą koszulę.

Wpatrywała się w niego przez parę sekund jakby dogłębnie coś analizując. Nagle podeszła bliżej  gwałtownie wpijając się w jego usta.

- Ok- powiedziała słabym głosem- no to pa.

- Jeśli o mnie chodzi to możesz tak częściej- odparł głaszcząc jej policzek- Pa.

Usagi została sama. Wróciła do łóźka, oparła się o ścianę i pogrążyła w zadumie.

,,Cholera, co ja najlepszego wyprawiam?"- pomyślała przecierając oczy- ,, Przespałam się z poznanym przed niespełna czterema godzinami facetem, a teraz jakby nigdy nic siedzę sobie w jego mieszkaniu, podczas gdy on załatwia interesy. Nie byłoby w tym nic skomplikowanego, gdybym nie miała narzeczonego, który mnie zdradził i to przynajmniej raz i to na chwilę przed tym jak ja go zdradziłam. I gdyby ten narzeczony nie przetrząsał właśnie pół miasta, żeby mnie znaleźć. I gdybym mogła spokojnie wrócić do siebie i w oderwaniu od wszelkich form natrętnej ingerencji postanowić o swoim życiu. Wiedziałam, że zbliżenie z nieznajomym będzie koronacją moich problemów, ale mimo tego chciałam to zrobić. Ale czemu? Może dlatego, by zrewanżować się Mamoru. A może dlatego, że go kocham i wbrew jego zdradzie szukam na siłę rozwiązania, które pozwoli mi mu wybaczyć- rozwiązania w stylu ,,Ty mnie zdradziłeś, ja Cię zdradziłam, więc jesteśmy kwita, żyjmy długo i szczęśliwie”. A może dlatego, że ten napotkany przystojniak samą swoją obecnością sprawia, że chcę go mieć, dotykiem pali, a spojrzeniem rozbraja. Co w tym gościu takiego jest? Poza ciętym dowcipem oczywiście… inteligentną gadką… wyjątkową opiekuńczością… miękkimi ustami… pięknymi oczami… niesamowitym seksapilem… ciałem boga… sprawnymi rękami… Aaa, Usagi przestań! W każdym razie przy nim zniknęły wszystkie moje troski. Chciałam się poddać tej niewiedzy, nie myśleć o tym, co będzie jutro, ale Mr Handsome wyszedł i troski wróciły… I co teraz? Ehhh… Muszę się wziąć w garść i skonfrontować z Mamoru. Może nie powinnam tu zostawać?”

3 komentarze:

  1. ech że też nie miał kiedy wparować braciszek { mniemam że to Safir } i ciekawa jestem co teraz zrobi Usa ? czekam więc w napięciu na ciąg dalszy i pozdrawiam :))) fanka 12

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się- Safir;P A Usa, hmmm... a jak myślisz, co zrobi?;P
      Pzdr:)

      Usuń
    2. hm chciała bym aby została ;) ale jednak wydaje mi się że jednak Di jak wróci to jej już nie zastanie :( no i będzie się musiał biedaczysko namęczyć się aby ją odnaleźć zwłaszcza że się jeszcze nie zdążyli sobie przedstawić ? ale będę za niego trzymać kciuki aby szybko mógł znów spotkać Usę :))))) fanka 12

      Usuń

Translate