wtorek, 25 lutego 2014




ZAGUBIONA

Rozdział XLI


Alan mocno zaciskał palce na szklance patrząc w oczy siedzącej przed nim Minako.

- Będąc tutaj przejazdem nie spodziewałem się Ciebie spotkać- kontynuował ciemnowłosy- Nie wiedziałem czy nadal jesteś w Tokio, a nawet jeśli to gdzie możesz mieszkać… A tu proszę...

Blondynka uśmiechnęła się szczerze radośnie puentując.

- I takim zwykłym zrządzeniem losu siedzimy sobie tutaj razem- powiedziała niebawem już bardziej stonowanie dodając- Ale przyznam, że zaskoczył mnie Twój dzisiejszy telefon.

Do tej pory podziwiający otoczone wachlarzem lekko muśniętych maskarą rzęs oczy dawnej znajomej Alan zaczął nagle wykazywać ożywione zainteresowanie trzymanym w dłoni sokiem.

- Bo wiesz…- rozpoczął lustrując powierzchnię pomarańczowego napoju brunet- Tak miło się z Tobą ostatnio siedziało i pewnie gdyby nie ten przypadek to by mi to nawet do głowy nie przyszło… Tak sobie pomyślałem, że może moglibyśmy widywać się częściej. Przylatywałbym regularnie do Tokio, a potem w miarę możliwości zamieszkał tutaj na stałe.

Parę niemiłosiernie dłużących się sekund trwała krępująca wręcz cisza, którą przerwała głębiej nabierająca powietrza blondynka.

,,Nagle wszyscy strasznie wracają…”- pomyślała Minako- ,,A przez ostatnie lata to niby co…"

- Wiesz ile czasu czekałam? Wiesz ile czasu marzyłam, żeby usłyszeć od Ciebie te słowa? A teraz, kiedy je słyszę nie mają już dla mnie większego znaczenia...

Wobec takiej riposty zażenowany swoją propozycją mężczyzna wstał nagle ubierając wiszącą na oparciu zajmowanego krzesła kurtkę.

- Rozumiem…- odparł cicho – I przepraszam. Lepiej już pójdę...

- Alan!- krzyknęła Minako łapiąc go za rękę- Po prostu się spóźniłeś… W każdym razie miło było Cię spotkać i mam nadzieję, że do zobaczenia.

Zmieszanie mężczyzny przysłonił lekki uśmiech.

- Do zobaczenia- powiedział w pożegnalnym geście mocniej ściskając dziewczęcą dłoń.

Kiedy za chłopakiem zamknęły się drzwi kawiarni przed blondynką wyrosła podpierająca rękami biodra ciemnowłosa.

- Minako Aino, czy to był Alan?- zapytała stając koło niej.

- Co tutaj robisz Rei?- rzuciła z kolei zaskoczona obecnością przyjaciółki blondynka.

Na tak postawione pytanie dziewczyna zaniemówiła, ale jedynie chwilowo, momentalnie odzyskując towarzyszącą niemalże na każdym kroku werwę.

- Jak to co tutaj robię… Przychodzimy wspólnie do tej kawiarni od lat więc czemu dziwi Cię, że czasami pojawię się sama? – tłumaczyła zajadle- W ogóle usiądziesz ze mną?

Minako jednak podniosła się zapinając guziki ciągle niezdjętego płaszcza.

- Przepraszam Rei, już późno, a Yaten ma mnie odebrać o 16 spod biblioteki. Zobaczymy się na dniach- powiedziała całując koleżankę w policzek.

,,Spod biblioteki?”- pomyślała Rei, ale po chwili wzruszyła ramionami siadając przy stoliku i ciesząc się skrycie, że przyjaciółka jednak nie miała czasu.


***

Mijała już któraś godzina urządzonej z solidnym rozmachem wielkiej fety Mamoru. Przez salę przewijały się różne znane osobistości, a świeżo inaugurujący swoją dyrektorką działalność Prezes Chiba świdrował wzrokiem zajmującą rozmową Yousukego Nomurę Usagi. Świdrował ją też sam zaangażowany w dyskusję Nomura, zdawkowo odpowiadający przetrzymującej go na drugim końcu sali byłej miss Japonii Diamond i każdy, kto aktualnie nie miał przy sobie zabijającej morderczym spojrzeniem partnerki.

- Wygląda zachwycająco, prawda?- rzucił podchodzący do zamyślonego bruneta Fiore.

- Owszem…- odparł nieprzerwanie wpatrzony w byłą narzeczoną Mamoru.

Ciemnowłosy upił łyk szampana z trzymanego prawą dłonią kieliszka niemo podziwiając właśnie wybuchającą perlistym śmiechem dziewczynę.

- Bardzo się zmieniła…- powiedział cicho- Dawna Usagi na jej miejscu by tutaj nie przyszyła...

- Dawna Usagi na jej miejscu nie rozmawiała by o wycenie firmy wedle wprowadzonych do wolnego obrotu akcji...

Zaskoczony Mamoru uniósł brwi w górę przenosząc tym razem wzrok na wieloletniego współpracownika.

- Kto by pomyślał…-  skwitował po chwili ponownie upijający nieco musującego napoju brunet- Załatwiłeś sprawę?

- Tak- odparł z chytrym uśmieszkiem trzymający ręce w kieszeniach Fiore.

- Jakieś naglące konkrety?- drążył ciemnowłosy.

- Nie, możemy poczekać z rozmową do jutra...

Nagle pod ramię Mamoru wsunęła się maksymalnie wydekoltowana Esme.

- Kochanie wytłumacz mi…- zaczęła przesiąkniętym słodkością tonem- Co ta prostaczka tutaj robi?

Brunet popatrzył jeszcze raz na otoczoną wianuszkiem spojrzeń blondynkę w kanarkowej sukience i czekoladowych szpilkach z opadającymi kaskadą lokami.

- Nie widzę żadnej prostaczki- powiedział w końcu ciemnowłosy.

Poszerzająca wypełnione już ogniem nienawiści oczy Esme gwałtownie zerwała się idąc najwyraźniej w stronę siedzącej dalej przyjaciółki.

- Ona za to zawsze pozostanie taka sama- westchnął odprowadzający ją wzrokiem Fiore.

- Zdecydowanie- odparł odkładający opróżniony kieliszek Mamoru- Chodźmy ją lepiej ugłaskać...

Mężczyźni ruszyli ku właśnie zajmującej miejsce brunetce, kiedy zaczepił ich przechodzący obok mężczyzna.

- Wspaniałe przyjecie Panie Chiba- powiedział czołowy pracownik Toyoshimy.

- Dziękuję Aki- odparł uściskujący mu dłoń Mamoru.

Po wzajemnej wymianie uśmiechów Panowie rozeszli się, przy czym Hirata poszedł wprost na gawędzącą z Nomurą blondynkę.

- Usagi Skarbie, pamiętasz mnie?- zapytał podchodzący bliżej mężczyzna kompletnie ignorując obecność tego drugiego.

I Yousuke i Usagi zmarszczyli brwi, tyle, że Yousuke z niezadowolenia, a Usagi pod wpływem myślenia. Dziewczyna zdecydowanie nie kojarzyła przybysza i zdecydowanie nie podobało jej się tytułowanie przez nieznajomego ,,skarbie”. Popatrzyła jeszcze jednak ukosem na klejącą się do Diamonda szatynkę- i to kolejną szatynkę, po kolejnej brunetce, blondynce i rudej.

,,Co on sobie wyobraża…”- dumała wzburzona- ,,Powinien je kijem od mopa przeganiać"

- Niestety- koniec końców odparła zalotnie- Ale bardzo chętnie sobie przypomnę...

Ciemnowłosy odpowiedział jej ujmującym uśmiechem, a ona sama niemniej ujmująco podziękowała za rozmowę wyraźnie niezadowolonemu z przybycia konkurenta Nomurze i przyjęła zapraszającą ją do tańca dłoń nieznajomego. Jednak ani taniec, ani wzajemne zapoznawanie nie potrwały zbyt długo, gdyż przy parze momentalnie zmaterializował się Diamond.

,,Proszę, jednak można”- pomyślała z satysfakcją Usagi.

- Odbijany- usłyszała po chwili.

- Dopiero zaczęliśmy…- protestował zielonooki mężczyzna.

- Nalegam…- rzucił nieznoszącym sprzeciwu tonem białowłosy.

Zdając sobie sprawę z kim ma do czynienia Aki odpuścił ceremonialnie wyrażając szacunek i nadzieję na rychłą rozmowę. Diamond tymczasem jedną ręką chwycił drobną dłoń Usagi, drugą ujmując buntowniczo nastawioną dziewczynę w talii.

- Musisz wdzięczyć się tak do wszystkich Kochanie?- szepnął jeszcze bardziej zbliżając się ku niej.

Czując jego oddech na swojej szyi Usagi momentalnie zapomniała o planowanej demonstracji oburzenia i czy to pod wpływem chwili czy spożytego w wyraźniej dostatecznej jak dla jej głowy alkoholu nabrała dziewczęcych rumieńców. Mimowolnie przesunęła rękę na jego tors wplatając palce między zapięcia guzików. Świdrując fioletowe tęczówki oczami, w których była sama niewinność zrobiła mały krok przylegając do jego ciała po całej długości.

- I co mi teraz zrobisz?- zapytała figlarnie.

4 komentarze:

  1. no proszę że też musiała nagle napatoczyć się Rei mam nadzieję że nie wpadnie na jakiś głupi pomysł aby zaszkodzić Minie chodź po niej można się tego spodziewać a co do bankietu u Mamrota to od razu widać kto tam jest najbardziej podziwiany he he he Di lepiej niech bardziej jej pilnuje he he he :) czekam jak zawsze na ciąg dalszy i pozdrawiam :) fanka12

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dobrze Minako zrobiła, puszczając Alana kantem! Co on sobie wyobrażał? Że wróci, a ona mu wpadnie w ramiona?! A w Katarinie już się odkochał, hę? Nie znoszę takich facetów. Wrrrrrr
    Diamand jako zazdrośnik jest do schrupania :D A nadętej Esmeraldzie niech się nie wydaje, że nie jest do niezastąpienia. W końcu Mamrot się znudzi i znajdzie sobie inną naiwną gęś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No z Katariną mu przeszło, ale o tym nie będzie nic:)
      O tym schrupaniu to już w tym rozdziale myślałam, ale tak zeszło, że nie wyszło;P

      Usuń

Translate