niedziela, 12 stycznia 2014



ZAGUBIONA

Rozdział XXVI


Usagi rozłączyła się ciężko do siebie wzdychając.

- Wraca jutro przed południem- powiedziała wrzucając telefon do torebki.

- Co? Miał  być dopiero pod koniec tygodnia- odparł zaskoczony Diamond.

Blondynka przygryzła dolną wargę zawieszając wzrok na przeciwległej szybie.

- Dziwne… Rano próbował inwigilować mnie na wszystkie strony, a teraz ,,cześć kochanie, załatwiłem wszystko, będę jutro to porozmawiamy”…

Białowłosy oparł ręce o kierownicę obracając się nieco w stronę dziewczyny.

- Usa- zaczął- co jak co ale muszę przyznać, że Mamoru głupi nie jest. Chłopak czuje, że grunt mu się pali pod nogami i wraca, aby trzymać rękę na pulsie… Ale na to już za późno, prawda?

- Prawda- odpowiedziała przechylając się przez siedzenie i całując go delikatnie w usta.

- Myślisz, że podejrzewa, że ja podejrzewam... a właściwie wiem…

- Na pewno…- odparł- i moje pytanie jest takie: co zamierzasz?

Usagi wróciła na swoje miejsce przywierając po całości plecami do oparcia fotela.

- Myślałam, że będę mieć więcej czasu na analizę… Ale cóż- może to i dobrze… Pogadam z nim, powiem, że to i owo sobie przypomniałam… ale o zdjęciach, ani Tobię nie wspomnę.

Diamond pytająco uniósł w górę brwi.

- Nie chcę, żeby ktoś o nas wiedział Di… A przynajmniej większość i przynajmniej nie teraz… Tzn. chodzi mi niby tylko o Mamoru, ale mam wrażenie, że pół Tokio jest jego szpiegami.

- Boisz się go?- drążył białowłosy.

- Nie o to chodzi. Wiesz… Mamoru potrafi być naprawdę czarujący i wszyscy go mają za nieskazitelnego. Ja sama go jeszcze niedawno za takiego miałam. Rodzina, przyjaciele, znajomi- wszystkich omotał. No może prawie wszystkich…- powiedziała myśląc o Minako- To nie tak, że ja nie mogę na nikogo liczyć, bo mam wspaniałe koleżanki i wspaniałych rodziców, których bardzo kocham i którzy zawsze mnie wspierali i mieli na uwadze moje dobro, ale… Właśnie- ale, moje dobro definiuje Mamoru. Mamoru ma rację, Mamoru wie lepiej, Mamoru jest mi przeznaczony. Spróbuj złe słowo powiedzieć na Mamoru to gromy lecą. Pokazałabym im te zdjęcia to uznaliby je za fotomontaż. Wiesz co by było gdyby wyszło, że przespałam się z Tobą, zarzuciłam Mamoru zdradę i na koniec spakowała manatki? Już słyszę te wyrzuty, pretensje, rady… Jestem tak zagubiona i to na prawdę ostatnie czego mi potrzeba. Myślałam, że bliższa relacja z Tobą jeszcze bardziej pomiesza mi w głowie, ale przeciwnie- chyba tylko dzięki temu jeszcze nie zwariowałam. Powiem im wszystko, ale póki co nie mam siły na to, żeby się z nimi zmierzyć…

Diamond przyciągnął ją do swojego ramienia delikatnie całując w czoło.

- W porządku Kochanie- odparł- Ale Safir z Rubeusem wiedzą… Dziewczyny pewnie też już swoje myślą…

- Nie szkodzi, oni mogą- odparła z lekkim uśmiechem- A teraz pójdę już…

Białowłosy cofnął rękę otwierając drzwi po stronie kierowcy.

- Jeżeli zamierzasz iść z samochodu tak pokracznie jak szłaś do to spodziewaj się zaraz ekipy telewizyjnej i transmisji na żywo - powiedział chytrze wychodząc przed metalicznego lexusa LFA.

Ożywionego jego docinką Usagi chaotycznie machała rękami wyraźnie afirmując swoje oburzenie.

-… Ciekawe jakby Tobie szło w takich butach!- kończyła, kiedy otworzył odgradzające ją od świata zewnętrznego drzwi.

- Myślę, że co najmniej dobrze- odparł biorąc ją na ręce i zmierzając w stronę wejścia do budynku.
Dziewczyna zamilkła przypominając sobie, że niósł ją już tak kiedyś. To bijące od niego ciepło, które dawało jej poczucie bezpieczeństwa, ten jego zapach, który zniewalał zmysły…

- Di, zobaczy nas ktoś!- powiedziała w końcu paradoksalnie jeszcze mocniej obejmując szyję mężczyzny.

- Nikogo tu nie ma Kochanie- rzucił zmierzając do windy.


***

Niezadowolona szatynka siadła naprzeciw swojej przyjaciółki.

- Kiedy Motoki i Mamoru wrócą z tego spotkania?- zapytała upinając włosy spinką.

- Pewnie nieprędko, skoro dziś chcą dopiąć wszystko na ostatni guzik- odparła Esmeralda nakładając kolejną warstwę krwistoczerwonego lakieru.

Położywszy ręce na stoliku Reika zaczęła nerwowo stukać palcami w jego szklany blat.

- Co to do cholery ma być- zauważyła sfrustrowana- W końcu my też tu przyjechałyśmy jako oficjalna delegacja… Wrrr…  Nie cierpię, jak mężczyzna odsuwa mnie od interesów...

- Mi to mówisz?- odpowiedziała ostrożnie zakręcająca lakier Esmeralda.

- Nie wiem, jak możesz być taka spokojna… W ogóle po co to robisz?- rzuciła wskazując podbródkiem świeżo pomalowane paznokcie- Od tego mamy tu kosmetyczkę...

- Hmm… Powiedzmy, że mnie to relaksuje- odparła długowłosa.

Reika wstała z zajmowanego fotela najwidoczniej kierując się do umiejscowionego przy końcu salonu barku.

- Mnie relaksuje wiesz co?- zapytała retorycznie w połowie drogi obracając się przez ramię- Sex on the beach.

Szatynka sięgnęła do barku wyjmując likiery i rozglądając się za odpowiednich rozmiarów szklanką.

- Mi też zrób- powiedziała Esmeralda z lekkim uśmiechem.

Dziewczyna ruszyła po lód zalewając go wódką i likierami.

- Szkoda, że już wracamy- zauważyła wlewając sok.

- Wszystko przez tą idiotkę…- syknęła momentalnie tracąca spokój Esmeralda.

- Jesteś zazdrosna?- zapytała podająca jej szklankę szatynka.

Reika wróciła na swoje poprzednie miejsce trzymając jednak tym razem własnoręcznie zrobionego drinka.

- Nie bądź śmieszna… Z Mamoru to tylko zabawa...

- Zabawa, nie zabawa, a ja Cię znam Esme … Jesteś zazdrosna…- rzuciła smakując kolorowej mikstury.

- A Ty?- zapytała Esmeralda.

- Pfi- prychnęła szatynka- O co? O tę gastronomiczną sierotkę? Daj spokój… Motoki z nią jest, bo dobrze mu przy niej, świetnie gotuje, dba o dom, nie imprezuje, nie zadaje dużo pytań, ma minimalne potrzeby, cieszy się byle pierdołą. I gdyby miał wybierać między mną, a nią to wybrałby mnie… A Mamoru, gdyby miał wybierać między Tobą, a Usagi to wybrałby Usagi… I to Cię boli...

Kobieta uśmiechnęła się słysząc dedukcję przyjaciółki.

- Znasz mnie na wylot- odparła upijając łyk drinka- A skoro tak to powinnaś też wiedzieć, że niszczę wszystko, co staje mi na drodze…

5 komentarzy:

  1. Rany kochane, jaka ta Esmeralda jest pusta. Walnij ją czymś w łepetynę a głupota oczy jej wybije. Jak czytałam fragment z nią, to miała wrażenie, że przemawia japońska wersja Dody :D

    Jeśli chodzi o Mamrota. Większość jego fanek ma go za nieskazitelnego pod każdym względem, że aż się niedobrze robi od tej idealności.. Jak się tak zastanowić...Cholercia, on też miał białe rękawiczki. Perfekcyjny Pan Domu :D :D :D :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak się tak zastanowić to białe rękawiczki znaczą chyba czystość moralną… Czy jakoś tak;P
      Ale Di był cały na biało, a nie miał rękawiczek, które z kolei nosił Mamoru… Wniosek: Mamoru rąbnął Diamandowi rękawiczki:D

      Usuń
  2. Mamoru jak widać czuje się zagrożony. Diamand słusznie twierdzi, że on nie jest głupi. Dokładnie wszystko zaplanował. I na pewno jest wściekły, że nie może manipulować Usagi. Jak to dobrze, że ma swojego Di. Przynajmniej ma jakieś oparcie i przy okazji kopa w tyłek w chwilach zawachania. Wiem, że dawno się nie udzielałam, ale czytam wszystko, tylko brakuje mi teraz czasu, pełno sprawdzianów i w ogóle. Ale obiecuję poprawę jak tylko będę miała trochę wolnego czasu.
    Serdecznie pozdrawia
    Marika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko;) Cieszę się, że czytasz:)
      No Usagi ma jeszcze takie momenty, że głupieje niewiedząc co zrobić… Ale może jej to całkowicie przejdzie, a może nie;P
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  3. no i co ja mam powiedzieć dziewczyny już wszystko powiedziały to w takim razie jak zawsze niecierpliwie czekam na ciąg dalszy i pozdrawiam :) { proponuję zaglądnąć na blog GALAXIA BLOG.PL} fanka 12 :)

    OdpowiedzUsuń

Translate