środa, 3 września 2014


BIAŁA RÓŻA

Rozdział XXVI


Usagi trochę już czasu na rozmowie spędziła, bo oprócz Rei i Ikuko zadzwoniła też do Berthier, Minako, Makoto i Ami. Każda z nich mnóstwo rzeczy jej chciała powiedzieć, a ona sama również miała historię, którą się przecież zamierzała podzielić. Koniec końców jedynie Rei i Berthier szczegóły ostatnich dni przedstawiła, pozostałym dziewczyną ogólny obraz tego wszystkiego dając. Jeśli zaś o uzyskane informacje chodzi to: Ikuko musiała tymczasowo pokojówki odprawić, Rei bez przerwy darła koty z teściową, a Berthier jakiegoś piosenkarza poznała, którego brat okazał się być po uszy zakochany  w Minako. Minako jednak dopiero pytana sobie Yatena Kō przypomniała. Makoto z kolei o zbliżających się urodzinach Motokiego ciągle mówiła, a Ami wspomniała, że dobrze się jej w małżeństwie układa i nic wyrzucać Usagi nie będzie. I wtedy Usagi drgnęła, bo raptem sobie uświadomiła, że z tego wszystko o źródle jej problemów i powodzie przyjazdu tutaj kompletnie zapomniała. Kiedy więc zakończyła rozmowę to wygonić bombardujących głowę myśli nie mogła i, w zadumie się pogrążając, nieprzytomny wyraz twarzy przybrała. Zaniedbała tym samym kwestię obserwacji wyjścia, ażeby móc wiedzieć, kiedy Fiore hotel opuści. Niby patrzyła w tamtą stronę, ale raczej nie sprawiała wrażenia osoby, która wie co właśnie oczyma widzi. Całą swoją uwagę skupiała bowiem na próbie pojęcia jak ktoś, kto wydawał się jej ogromnie ważny, ba- najważniejszy, mógł z jej głowy od tak wyparować. Kiedy Diamond odszedł uświadomiła sobie swoje prawdziwe uczucia, ale nie podejrzewała, że to, czym w rzeczywistości darzy Mamoru jest aż tak słabe.

,,Jak mogłam dla czegoś takiego mój związek z Diamodem narażać”- bolała, poszerzone horrorem swojego odkrycia oczy trzymając.

Na chwilę głowę w tył przechyliła, zaraz jednak do normalnego układu wracając. Wtedy na ceramiczną filiżankę zerknęła, ciało do przodu, by móc sięgnąć jej uszka wysuwając. Niemniej gdy tylko brzeg ustami dotknęła to jej twarz wykrzywił grymas niesmaku- nie znosiła zimnej kawy, a ta była zdecydowanie zimna.

- Jest Pani tutaj sama?- zapytał przystający nagle obok niej brunet.

Słysząc to blondynka główkę uniosła, spojrzeniem błękitnych tęczówek nieznajomego zaszczycając. Raptem wzrok z mężczyzny na leżącą obok niej torebkę i telefon przeniosła, by zaraz ku ciemnowłosemu nim wrócić i możliwie ujmująco się do chłopaka odezwać.

- Tymczasowo. Mąż jest na górze- odpowiedziała z lekkim uśmiechem dziewczyna.

Bruneta wbiło w ziemię, bo chyba takiej odpowiedzi nie oczekiwał. Przepraszając nerwowo się skłonił i odszedł, a Usagi tylko oczami wywróciła, z myślą ,,co za cykor” wstając.  Zostawiając niewypitą kawę do windy podeszła i dopiero przy jej wejściu czekając przypomniała sobie, że przecież miała sprawdzać, czy Fiore już poszedł. Westchnęła więc, ale zaraz się drzwi windy otwarły i weszła do środka, niebawem przed swoim apartamentem będąc. Fiore niestety dalej w salonie siedział, co natychmiast po uchyleniu drzwi zauważyła. Usagi również się przegapić z jego miejsca nie dało, więc siłą rzeczy moment kulturalnego czy nie przywitania nastał. Dziewczyna ukradkiem ku mężowi zerknęła i chociaż jego twarz stoicki spokój pokazywała to w oczach Diamonda zauważyła niepokój, ale też szczególną surowość. Zupełnie jakby chciał wymóc na niej określone zachowanie i zdawał sobie przy tym sprawę, że to może nie wyjść. Usagi istotnie miała ochotę fotel Fiore wysadzić, ale zamiast tego życzliwy uśmiech długowłosemu posłała. Chwilę później koło niego stanęła, rękę na przywitanie wyciągając. Ten zaś się z miejsca poderwał, dłoń Usagi gentelmeńsko pocałował i do rozmowy zaprosił. Dziewczyna jednak niezwykle skrzętnie opcje wspólnego przebywania wyłączyła, uprzejmie męskie towarzystwo szybko opuszczając. Kiedy Fiore koniec końców wyszedł to Diamond od razu kroki do sypialni skierował. Widząc leżącą przy zaciemnionym świetle Usagi stanął, dłoń o futrynę drzwi silnie wspierając. Wyglądała tak bezbronnie, że znowu przypomniało mu się, jak to chce ją przed całym światem ochronić. Mimo swojej odwagi i charakteru ona takiej ochrony potrzebowała i on sobie z tego sprawę zdawał. Sprawę, ale z jego obecności zdała też osobie Usagi, która cień wzdłuż łóżka spostrzegłszy głowę ku jego właścicielowi zwróciła. Patrzyła na niego tkliwie szeroko otwartymi oczami, aż ten podszedł bliżej, siadł na łóżku i ją do piersi przytulił.

- Dziękuję- powiedział czubek blond główki całując, ale Usagi już zasypiała.

7 komentarzy:

  1. Ooo jak słodko.... aż się rozmarzyłam. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I gdyby nie Ann, wszystko szło by idealnie.

      Usuń
    2. Ehhhh.. To tak, jak ja przy Twoim Kunkunku :)

      Niestety Ann- wróg publiczny nr 1 musi przynajmniej na razie być :)

      Usuń
  2. Di Ty nie możesz jej zostawić.... po prostu miłość wychodzi z każdego kącika :)
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  3. a jednak Usa ma klasę i mimo niechęci potrafi się zachować :) koncówka słodka i jak oni mogą się rozstać ???? po prostu to niemożliwe :)))))))))) fanka 12

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Si, ma, chociaż czasem w jej utrzymaniu charakter przeszkadza :)

      Usuń

Translate