środa, 12 marca 2014



ZAGUBIONA

Rozdział XLVI


Skręcający właśnie w boczną uliczkę Mamoru popatrzył na leżący między przednimi siedzeniami telefon. Prawą ręką sięgnął po wyświetlającą numer Motokiego komórkę, lewą wciąż trzymając świeżo wypolerowaną, i to bynajmniej nie przez niego samego, kierownicę czerwonej hondy.

- Gdzie jesteś?- usłyszał niebawem ciemnowłosy- Mieliśmy robić dokładną analizę sprawozdań finansowych firmy, a tu Reika mówi, że Cię nie ma...

- Jadę do Kentaro Computers- odparł niedbale brunet chwilowo baczniej zerkając w boczne lusterko.

- Czyś Ty na głowę upadł!?- niemal krzyknął zirytowany ruchem przyjaciela jasnowłosy- Miałeś odpuścić...

Patrzący w drogę Mamoru Chiba chytrze uśmiechnął się samego siebie.

- Spokojnie, to ona mnie zaprosiła...

- Co?- rzucił ewidentnie zdumiony takim obrotem spraw blondyn - Żartujesz chyba...

- Nope- zaprzeczył wciąż niezcierający cwaniackiego uśmieszku brunet- W sumie dziwne, bo dzwoniła na komórkę z firmy, a nie od siebie… Ale mniejsza z tym, to bez znaczenia. Znaczenie ma to, że sama prosiła mnie o spotkanie...

Motoki westchnął głębiej dopiero po paru sekundach zdobywając się na szczery komentarz.

- Pewnie chce Ci jeszcze raz powiedzieć, że to koniec, finem, shake, ände...

- Nieee, coś się zmieniło…- zawyrokował tajemniczo ciemnowłosy- Do tej pory nie chciała ze mną rozmawiać uważając temat za zakończony i nie sądzę, żeby nagle postanowiła się spotkać celem podkreślenia tego, co według niej było już wystarczająco podkreślone...

- No, ale chyba nie myślisz, że pod nosem swojego obecnego faceta i zapewne ku jego ogólnej wiedzy padnie Ci w ramiona- rzucił mocno powątpiewający Motoki- Czemu sama do Ciebie nie przyszła, albo czemu nie zaproponowała spotkania w terenie… No nie wiem, jakaś kawiarnia czy coś...

Mamoru zgasił silnik otwierając odgradzające go od świata zewnętrznego drzwi.

- Tego się zaraz dowiem- odparł ogarniając wzrokiem wyrastający przed nim potężny biurowiec.

Chociaż na linii zapadła krótkotrwała cisza ciemnowłosy wyczuł kolejne westchnięcie zatroskanego sytuacją blondyna.

- Znaczy się, że sprawozdania przekładamy na jutro?- rzucił w końcu zrezygnowany waleniem grochem o ścianę Motoki.

- Raczej tak, bo potem mam jeszcze coś do załatwienia…


***

Nerwowo przebierająca palcami Usagi chodziła niezwykle chaotycznym krokiem wokół siedzącego przy jej biurku mężczyzny. Raz spoglądała w emanujący nieskazitelną bielą sufit i krzyżując ręce na piersiach zdawała się spokojnie układać ściśle określony plan, by zaraz głęboko westchnąć zakrywając opuszczoną twarz mocno rozgorączkowanymi dłońmi.

- Nie, nie mogę…- powiedziała ostatecznie załamując ręce.

- Możesz…- odparł przyciągający dziewczynę ku sobie Diamond.

Białowłosy wstał i  jedną ręką ujmując ją w tali drugą pogładził jej doskonale aksamitny policzek.

- Chcesz być ze mną?- zapytał zgłębiając jej pełne uczucia spojrzenie.

- Wiesz, że tak Di...- odparła cicho.

- To musisz mu jasno sprawę przedstawić… Jesteś z nim w ciąży, ale to ja wychowam Wasze dziecko...

Usagi uciekła spojrzeniem i całą sobą stając tyłem do mężczyzny ze skrzyżowanymi na piersiach rękoma.

- Nie odpuści Di… To w ogóle abstrakcja myśleć, że mógłby...

- Lepiej by było dla niego, żeby odpuścił…- rzucił z zamyśleniem białowłosy.

To zamyślenie zauważyła nagle obracająca się ku niemu blondynka.

- Co masz na myśli?- zapytała bacznie spoglądając w jego jakby zasnute mgłą oczy.

Po chwili Diamond przeniósł wzrok na stojącą przy nim dziewczynę ponownie ujmując ją w tali swoimi silnymi rękoma.

- Mamoru Chiba jako oficjalnie działający reprezentant Kawachigi Corporation dokonywał z jej ramienia transakcji na giełdach papierów wartościowych przyjmując niedokumentowane korzyści finansowe. Do tego odpowiadał za fałszowanie faktur...

Usagi szeroko otworzyła oczy słuchając słów białowłosego.

- Poza tym namawiał kompletnie zielonych ekonomicznie obywateli do inwestowania w nienotowane jeszcze papiery wartościowe celem rzekomego wypracowania zysków podczas ich debiutu giełdowego. Zaraz po tym sam nabywał akcje umożliwiając ich wzrost, czym ostatecznie przekonywał skołowaną ofiarę do przelania środków na wskazane konto. Kiedy to się już działo sprzedawał zakupione papiery powodując spadek ich cen, a samemu zachowując pieniądze...

Gdyby białowłosy nie trzymał dziewczyny w talii ta pewnie rażona informacją upadła by na ziemię.

Mężczyzna puścił ją jedną ręką wzmacniając uścisk drugiej, tak by móc podsunąć jej stojące za nim krzesło.

- Przepraszam Skarbie…- powiedział kucając koło niej- Miałem Ci tego ostatecznie nie mówić, ale tak wyszło, że to może być nasza jedyna karta przetargowa...

Wyjątkowo bladą nawet jak na jej karnację blondynkę nachodziły nagle setki różnych myśli.

,,Mamoru oszustem finansowym….”- dumała zaraz przeskakując  w temat kompletnie innego mężczyzny- ,,Di, skąd on to wie… A zresztą, co tam... Jak Di chce coś wiedzieć to wie. A o Mamoru pewnie chciał wiedzieć... Taaa, przecież coś kiedyś mówił, że Mamoru ma inne grzeszki na sumieniu i dowie się jakie. W każdym razie nieważne…"

- Nie wierzysz mi?- wytraciło ją nagle z zadumy pytanie białowłosego.

Dziewczyna lekko się uśmiechnęła widząc zatroskane jej stanem spojrzenie.

- Wierze- odparła zdecydowanie- Tylko sobie myślę… czy to w porządku tak wykorzystywać te wszystkie informacje?

Białowłosy roześmiał się na głos.

- Oj, Kochanie… A czy on był w porządku?

Blondynka pokręciła przecząco głową.

- Słuchaj Maleńka- zaczął patrząc w jej oczy- Nie chcę go zniszczyć, ale jeśli nie będzie wyboru...

Diamond nie skończył, bo zadzwonił ustawiony na biurku Usagi firmowy telefon.

- Pan Chiba przyszedł- powiedziała Berthier słysząc dźwięk podnoszonej słuchawki.


***

Szczątkowe promienie słońca wdzierały się przez na wpół odsłonięte, albo raczej przez na wpół zasłonięte okna sypialni Minako. Sama Minako leżała zaś z wbitą w materac twarzą i przyciskaną do tyłu głowy puchową poduszką. Chociaż było już późne południe to dziewczyna nie zamierzała wstawać, ani chyba nawet zbędnie się ruszać. Po jakimś czasie sięgnęła jednak w stronę leżącej przy łóżku komórki. Jej nikła nadzieja na jakieś niedosłyszane wskutek kamiennego snu połączenie znikła wraz ze spojrzeniem w pokazujący jedynie godzinę ekran. Westchnąwszy głębiej zaczęła przeglądać kontakty i chwilę wodząc przy haśle ,,Yaten" przeszła wyżej wybierając numer Usagi. Telefon przyjaciółki jednak nie odpowiadał i mocno zawiedziona blondynka znów padła w materac z głośnym i przeciągłym pufnięciem.


11 komentarzy:

  1. ej coś tym razem króciutki wyszedł ci ten rozdział ??????? :) no nic ważne że jest no i tak się zastanawiam jak zareaguje Mamrot na wieść o dziecku i o tym że Di chce je wychować jak własne a on ma się całkowicie usunąć he he he nie źle no i ta wiadomość na jego temat no no nie zły z niego oszust miejmy nadzieję że pójdzie na układ z Usą i Di ? czekam więc niecierpliwie na tą ich rozmowę bo jestem strasznie ciekawa :) pozdrawiam :))))))) fanka 12

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może Ci się wydaje wizualnie, że krótszy niż zwykle, ale ma taką długość jak większość innych:) Chociaż najdłuższy ze wszystkich na pewno nie jest:)

      Hmm… Myślę na razie czy w ogóle opiszę tą rozmowę czy nie;D

      Mam tak napruty tydzień, że nie wiem czy uda mi się coś wrzucić przed poniedziałkiem:/ Ale może jakoś z wywieszonym jęzorem… :)

      Pzdr:*

      Usuń
    2. Byłoby fajnie jak byś opisała ta rozmowę.

      Usuń
  2. Gdzie są jeszcze tacy faceci jak Di?
    Achhh...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz to chyba tylko w jakimś muzeum;P A jak się już znajdzie to nic tylko brać i spierdzielać;D

      Usuń
  3. co taki krótki rozdział :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krótki, ale wszystkie takie są:) No może ostatnie były troszkę dłuższe, ale wszystkie sprawdzam na wordcounterze i długościowo są bardzo podobne:)

      Usuń
  4. Hej :)
    Rozdział wspaniały, zastanawiam się, czy Mamrot przypadkiem nie padnie na zawał :D hehe :)
    Czekam na ciąg dalszy
    Pozdrawiam
    SereUsako

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Danke:)

      Heheh:D… Nie no, zawał już jeden był, więc jeśliby miał paść to pewnie na coś innego;P

      Pozdrawiam cieplutko:)

      Usuń
  5. lenka x kiedy kolejny rozdział bo nie mogę się doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy dzisiaj zdążę, ale jeśli nie to do jutra po południu się postaram:)

      I zawsze bardzo cieszy mnie to jak ktoś czeka na następny rozdział:)

      Usuń

Translate