poniedziałek, 9 czerwca 2014


CIEŃ PRZESZŁOŚCI

Rozdział III


Mężczyzna osłupiał na widok siedzącej za kierownicą blondynki. Chociaż zdawało mu się, że gdzieś ją już kiedyś widział to wrażenie wywołane spojrzeniem oprawionych wachlarzem gęstych rzęs oczu nie pozwoliło rozpatrywać kwestii teraz drugorzędnych. Jego fioletowe tęczówki po prostu zamarły poszerzałe, jakby nie mogąc wyrwać się spod jarzma hipnotyzujących swoją głębią błękitów. Również bacznie patrząca na niego dziewczyna przerwała jednak wreszcie chyba nieco dezorientującą ją już wymianę, wzrokiem gdzie indziej tym razem uciekając. Niemniej uwolniony od magnetycznego spojrzenia Diamond Kentaro wcale nie poszedł w ślady ewidentnie urzekającej go wyglądem blondynki. Zamiast tego zaczął ekspresyjnie przesuwać oczyma po jej silnie kuszącym go ciele, podświadomie dreszcz u niby niewidzącej tej wędrówki kobiety wywołując.

- Będzie Pan tak stał jak słup soli czy co? – rzuciła wreszcie wracając ku niemu wzrokiem dziewczyna.

Mimo, że jej zadziorne ogniki mężczyzny bynajmniej nie spłoszyły to skutecznie natomiast przywołały do wiążącego ich teraz wzajemnie tematu.

- Ma Pani pretensje o mój ton, a sama jest taka niegrzeczna- zauważył marszczący brwi białowłosy- Krzyczę, bo uszkodziła mi Pani samochód… To chyba jasne, prawda?

Nagle odezwał się dźwięk manifestującego niecierpliwość jakiegoś współuczestnika ruchu klaksonu. Usagi przekręciła głowę i zauważając wysiadające z pobliskich samochodów osoby kontrolnie zerknęła przez drugie okno swojej białej hondy. Zaklnąwszy cicho na widok stających przy chodniku przechodniów szybko zwróciła się ku niedoszłej ofierze.

- Dobrze, przepraszam… Czy moglibyśmy załatwić to szybko gdzieś na uboczu?  Bo nie w smak mi tłum gapiów i dziennikarzy...

Kąciki ust Diamonda wykrzywił szelmowski uśmiech.

- A jeśli zaproponuję, żebyśmy zjechali w boczną uliczkę to nie zacznie Pani uciekać desperacko pedał gazu wciskając?- zapytał jedną rękę o górną ramę uchylonych drzwi jej samochodu wspierając.

- Czy ja Panu wyglądam na rajdowca?- rzuciła rozdrażniona jego uwagą dziewczyna.

- Owszem- odparł prostujący z lekkiego skłonu ciało mężczyzna- Tylko, że takiego, co nie umie jeździć...

Usagi przerzuciła wystawioną wcześniej nogę i więcej powietrza do płuc nabierając wściekle drzwi pojazdu zamknęła. Diamond zaś roześmiał się głośno i ponownie założywszy ciemne okulary ruszył do swojego biednego wozu. I tak oboje  na nieruchliwą uliczkę ostatecznie wjechali, a Usagi rzeczywiście nie uciekła mimo miny wyraźnie sygnalizującej, że miała ochotę. Teraz pierwszy raz przy będącym już poza autem mężczyźnie z samochodu wysiadła w pełnej krasie i okazałości się mu prezentując. Kończący jakąś rozmowę telefoniczną białowłosy uniósł wysoko brwi dając dziewczynie wyraz swojego uznania. Ta próbując ukryć obce jej od tak dawna uczucie zawstydzenia postanowiła dla odwrócenia uwagi przystąpić do słownego ataku.

- Nie wolno używać komórki podczas jazdy samochodem- zauważyła składając ręce na piersiach.

- A co, zgłosi mnie Pani?- zapytał cynicznie chowający telefon białowłosy.

- Pfi…- prychnęła przewracająca oczami blondynka.

Tak naprawdę czuła się bardzo niezręcznie wobec stającego zdecydowanie zbyt blisko mężczyzny i najgorsze nie było to, że miała wrażenie jakby rozbierał ją wzrokiem, ale to, że sama też miała go ochotę rozebrać.

,,Spokojnie Usagi”- mówiła do siebie w myślach blondynka- ,,To po prostu kolejny nieokrzesaniec… Tyle, że diabelnie przystojny i pociągający."

- To ile jestem Panu za tą stłuczkę winna?- odezwała się wreszcie niby obojętnym tonem dziewczyna.

- To się okaże…- odparł trzymający ręce w kieszeniach jasnowłosy.

- Jak to się okaże?- pytała jedną ręką już do torebki sięgając.

Diamond poczekał chwilę dopiero po paru sekundach milczenia odpowiedzi udzielając.

- Trzeba najpierw fachowo wycenić szkodę- rzucił, ramionami dla podkreślenia oczywistości wzruszając.

Usagi głęboko westchnęła tracąc wyraźnie nadzieję na sprawne zakończenie jakże niefortunnego zdarzenia i jednoczesne szybkie uwolnienie od tego zalewającego ją wybuchową mieszanką uczuć faceta.

- No to niech da mi Pan swój numer i jak już szkodę fachowo wycenią zadzwonię z pytaniem o stosowna należność- powiedziała wyciągając skórzany notesik blondynka.

Już otwarła długopis szykując się do pisania, gdy jej uszu dobiegło stanowcze ,,nie”.

- Pani da mi swój numer, tak będzie bezpieczniej- kontynuował zawzięcie białowłosy.

Usagi na moment znieruchomiała zaraz jednak skrobiąc ciąg cyfr i niechętnie zapisaną karteczkę mężczyźnie podając.

- Jeśli to zły numer…- zaczął między palcami w górze świstek trzymając- To pamiętam rejestrację...

- To dobry numer- syknęła mocno zirytowana szybkim krokiem nagle przed siebie ruszając.

- Gdzie Pani idzie?- rzucił zaskoczony jej niespodziewanym odejściem jasnowłosy.

- Do pracy- odpowiedziała nie siląc się na obrót Usagi- To niedaleko...

- A samochód?- krzyknął nim zniknęła jeszcze za zakrętem Diamond.

- Później- skwitowała jednym słowem i machnięciem ręki blondynka.

Diamond wesoło się zaśmiał, błyszczącymi oczami patrząc w miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą była dziewczyna. Ta zaś pospieszenie mijała ciekawie spoglądających na nią ludzi, by jak najszybciej przekroczyć próg oszklonego budynku.

- Jesteś wreszcie…- westchnął Fiore kiedy z impetem otworzyła drzwi wypełnionej znajomymi twarzami sali.

- Przepraszam za spóźnienie, ale pewien groteskowy epizod stanął mi na przeszkodzie…- tłumaczyła zajmując jednocześnie krzesło obok przesuwającej jaskrawą torebkę Minako.

- Oby było mniej takich groteskowych epizodów w Twoim życiu… A teraz skoro już jesteś mogę powiedzieć o propozycji sesji, jaką odnośnie wczorajszego pokazu dziś rano otrzymałem…

4 komentarze:

  1. hm... czy przypadkiem ta sesja nie będzie z tym przystojnym nieokrzesańcem, tzn. Di? :) Jeśli tak to już jej zazdroszczę... Marta

    OdpowiedzUsuń
  2. już kocham to opowiadanie he he he super i czekam na więcej :) fanka 12

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak dla zrównoważenia fabuły z drugiego opowiadania ;)

      Usuń

Translate