czwartek, 21 listopada 2013


ZAGUBIONA

Rozdział III



Usagi zbiegła z pasów i znajdujących się zaraz przy chodniku kamiennych schodach. Dzięki temu zabiegowi Mamoru nie mógł już dostrzec poruszającej się poziom niżej dziewczyny. Blondynka zwolniła i szurając nogą o nogę skraplała chodnik spływającymi z wbitej w ziemię twarzy łzami. Gdy zauważyła małą, ciemną uliczkę, odgrodzoną od niebacznych obserwatorów zasłaniającą ją tablicą reklamową, przykucnęła przy jej ścianie i obejmując rękami nogi wtuliła twarz w kolana.

,,Mamo-chan, jak mogłeś…”- pomyślała

Mijały sekundy, minuty, kwadranse, godziny, a telefon bez przerwy dzwonił. Była późna jesień, więc szybko zapadł zmrok. Do tego ruszył się mocny wiatr i zaczął padać rzęsisty deszcz. Usagi zaś niezmiennie siedziała w pozycji embriona. Do tej pory mało kto ją zauważał, a ten kto zauważał najzwyczajniej w świecie olewał. Teraz zaś nadeszła taka zawierucha, że wydawałoby się cudem spotkać w niniejszym zaułku żywego ducha.. A jednak… Idący szybkim krokiem mężczyzna gwałtownie przystanął.

- Co tu robisz w taką pogodę?- usłyszała czując jednocześnie na ramieniu ciepło dotykającej ją dłoni.

- Myślę-  szepnęła kompletnie ignorując życzliwego nieznajomego.

- Aha…- powiedział całkowicie zbity z pantałyku-  zamierzasz długo tak myśleć?

Odpowiedziała mu głucha cisza.

,,Pięknie!”- pomyślał- ,,Wracam wykończony z pracy, a zamiast znaleźć w sypialni playmate of the year co znajduję? Jakąś użalającą się nad sobą na ulicy beksę”.

- Chodź, zawiozę Cię do domu- oświadczył podając rękę na znak pomocy przy wstawaniu.

- Zostaw mnie proszę- odpowiedziała przez łzy w dalszym ciągu nie podnosząc głowy.

- Więc nie powiesz mi gdzie mieszkasz?- zapytał.

Pokręciła przecząco głową.

,,Szlag, co za baba! Powinienem ją tutaj zostawić”- pomyślał.

- Dobra księżniczko, widzę, że zadawanie pytań i liczenie na sensowna odpowiedz jest bezcelowe- powiedział biorąc ją na ręce.

Usagi zaczęła się wyrywać, ale były to tak słabe szarpnięcia, że jedynie rozweseliła swojego ,,oprawcę".

- Widzę, że jeść też Ci musimy dać- rzekł rozbawiony.

Otworzył drzwi od strony pasażera i przypiął blondynkę pasem. Zerknął przy tym na jej twarz, ale zasłonięta kapturem głowa Usagi była uporczywie skierowana w dół. Darując sobie głębszą lustrację siadł na fotelu kierowcy i odjechał.

,,Chyba zasnęła”- pomyślał skręcając pod oszklony apartamentowiec.

Gdy dotarli na miejsce ponownie wziął ja na ręce i zamykając nogą drzwi od samochodu ruszył w kierunku okazałego budynku. Po wejściu do mieszkania położył przemoczona jak kura nieznajomą na skórzanym fotelu. Dziewczyna jednak obudziła się i podnosząc głowę ujrzała ucieleśnienie marzeń większości kobiet. On zaś jednocześnie zatonął w jej pięknych, wielkich i smutnych oczach. To parę sekund wzajemnie przykutych spojrzeń było bezcenną chwilą oderwaną od codzienności, wlewającym w ich serca ciepło momentem totalnej fascynacji, który brutalnie przerwał dźwięk włączającego się gdzieś nieopodal alarmu samochodowego.

- Gdzie ja jestem?- zapytała cicho, ale zanim białowłosy zdążył odpowiedzieć szepnęła trzymając obie ręce na skroni- A tak, zasnęłam…

,,Zajęcia, cukiernia, Mamoru, kobieta, świdrujący jej mózg dźwięk dzwoniącego telefonu, nieznajomy… Właśnie, telefon- dawno go nie słyszałam. Pewnie bateria padła”- pomyślała nie wykazując jakiejkolwiek chęci, żeby sprawdzić gdzie go ma, czy go ma i co w ogóle stało się z jej torebką.

- Tak, zasnęłaś, a ja przywiozłem Cię do siebie, bo nie chciałaś powiedzieć gdzie mieszkasz. Nie mogłem Cie tak zostawić, bo jeszcze byś mnie straszyła po nocach.

- Innymi słowy dzięki Tobie nie skończyłam jak dziewczynka z zapałkami- powiedziała ścierając spływającą po policzku łzę.

- Heh…

- Co się śmiejesz?- krzyknęła obruszona jakby zapominając o wszystkich problemach.

Jej nagła zmiana nastroju jeszcze bardziej go rozbawiła.

- Dziewczynka z zapałkami nie miała czerwonych conversów, robiła coś żeby nie zamarznąć i na pewno nie była taką beksą jak Ty.

- Ty bezczelny! Wynoś się stąd!- krzyknęła rzucając w niego jaśkiem, który wpadł jej w rękę.

- Hola, hola! Jesteś u mnie Kochanie- powiedział rozbawiony bez trudu łapiąc poduszkę.

- O Boże! Zapomniałam!- zaskamlała.

,,Nie, ja z tą kobietą nie mogę… Jest powalająca”- pomyślał.

- Przepraszam Cię za kłopot, już znikam….- powiedziała zbierając się w kierunku drzwi.

- Zaraz! Oszalałaś? Gdzie idziesz?

- W sumie to nie wiem…- odparła studząc swój zapał i znowu smutniejąc.

Spodobała mu się ta dziewczyna i nie miał zamiaru jej od tak puścić.

- Ciemno, wieje, leje, a ty będąc przemoczona, wyziębiona i roztrzęsiona chcesz sobie urządzić spacer? A czy wiesz jak w ogóle wyglądasz?- próbował ją jakoś zniechęcić.

Podeszła do zawieszonego w korytarzu lustra i wydała kolejny jęk rozpaczy. Przyklejone do ciała ciuchy, włosy w wersji właśnie kopnął mnie prąd i rozmazany po całej twarzy makijaż.

- Trzymaj- powiedział podając jej ręcznik i szlafrok- Łazienka jest antresolą do góry i po prawej stronie, a torebkę masz na wieszaku jak coś. Ja zrobię w tym czasie gorącą herbatę.

Nie protestowała, nie komentowała, nie zastanawiała się nad wyjątkową życzliwością nieznajomego tylko pomyślała: ,,dobra i tak nie mam przecież gdzie iść, a Mr Handsome nie wydaje się być mordercą”

3 komentarze:

  1. Jaki świetny rozdział. Nie mogłam wytrzymać - śmiałam się jak opętana. Nie miałam pojęcia, że piszesz, ale cieszę się z tego powodu. Blogów o tematyce SM nigdy nie za dużo. I zawsze jest co czytać :) Mam nadzieję, że niedługo coś napiszesz. Życzę Ci dużo pomysłów, wytrwałości, determinacji, wielkiego grona czytelniczek ( jedną napewno masz już we mnie ;D), ale przede wszystkim czasu, bo on zaraz po zapale jest najważniejszy.
    P.S. Mała prośba od fanki 12 i pewnie też innych osób czytających tego bloga, abyś włączyła na blogu funkcję komentowania przez osoby, które nie mają konta na bloggerze - komentowanie jako anonimowi. Wtedy zarówno fanka 12 jak i inni czytelnicy będą mogły skomentować Twojego bloga ;D
    Serdecznie pozdrawiam
    Marika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, że Ci się podoba:) Naprawdę bardzo mi miło, ze komuś chce się czytać te moje wypociny. Dopiero zaczynam i dziękuje za słowa zachęty:) Z założenia nie miał to być blog o SM tylko blog z różnymi opowiadaniami, ponieważ jestem fanką anime w ogóle, ale pierwsze opowiadania na pewno będą z postaciami SM. Później chciałabym się wziąć też za inne anime, ale nie wiem czy mój zapał wytrwa do tego czasu. Mam nadzieje, że tak:) Pzdr

      Usuń
  2. Dopiero trafiłam na Twoje opowiadanie ale jest genialne!

    OdpowiedzUsuń

Translate