ZAGUBIONA
Rozdział XVIII
Usagi siedziała przy stole podkurczając prawą nogę i intensywnie o czymś rozmyślając.
Właśnie pochłonęła ostatni kawałek tosta, kiedy do kuchni wszedł zapinający
koszulę Mamoru.
- Dzień
dobry- powiedział całując ją w czoło- Co tak wcześnie?
Blondynka
blado się uśmiechnęła.
- Głód
mnie obudził- skłamała.
- No
tak- odparł ciemnowłosy.
Mamoru przysunął
drugi stołek bliżej Usagi i siadając przodem do oparcia położył przedramiona na
górnej ramie krzesła.
-
Słuchaj Kochanie, lecę jutro z Motokim do Osaki…
- Co?-
prawie krzyknęła gwałtownie odkładając kubek- I dopiero teraz mi o tym mówisz.
- Kawachigi poinformował mnie wczoraj Kotku...
- Wiesz co... Odkąd pamiętam, a więc mniej więcej od tygodnia nie mieliśmy dłuższej chwili dla siebie. Nie wiem czy ostatnie dwa lata też tak wyglądały?- zapytała z wyrzutem.
Mamoru zdębiał. To zachowanie nie pasowało do ugodowej i naiwnej dziewczyny, jaką znał.
- Co Cię ugryzło Usa?- zapytał zirytowany.
Blondynka westchnęła obejmując rękami podkurczona nogę i wtulając twarz w kolano.
- Kawachigi poinformował mnie wczoraj Kotku...
- Wiesz co... Odkąd pamiętam, a więc mniej więcej od tygodnia nie mieliśmy dłuższej chwili dla siebie. Nie wiem czy ostatnie dwa lata też tak wyglądały?- zapytała z wyrzutem.
Mamoru zdębiał. To zachowanie nie pasowało do ugodowej i naiwnej dziewczyny, jaką znał.
- Co Cię ugryzło Usa?- zapytał zirytowany.
Blondynka westchnęła obejmując rękami podkurczona nogę i wtulając twarz w kolano.
- Przepraszam- odparła po chwili- Chyba za dużo wrażeń ostatnio... Wybierasz się gdzieś?
,,Cholera"- pomyślał- ,,Dbam o nią dużo bardziej niż kiedyś, a ona zaczyna się stawiać. Masakra! Mam tylko nadzieję, że wybije jej z głowy firmę."
- Tak Skarbie- rzucił- Do Motokiego obgadać jutrzejszy wyjazd, ale nie bój nic- będę za godzinę.
Usagi przybrała pozycję normalnie siedzącego człowieka.
- Nie napijesz się nawet kawy?- zapytała.
- Jak wrócę- odparł podnosząc się z krzesła.
Blondynka również wstała poprawiając mu kołnierzyk w koszuli.
- Ok, to ja w międzyczasie skoczę po zakupy do tego nowego marketu koło Minako i prawie podrzucę jej notatki, które zostawiła dla niej Ann.
***
- Idę, już idę!- krzyczała.
Kiedy wreszcie otworzyła niemiłosiernie skrzypiące drzwi jej oczom ukazała się zdecydowanie niespodziewana o tej porze przyjaciółka.
- Usagi?- zapytała wisząc jeszcze półprzytomnie na klamce- Jest niedziela, godzina dziesiąta. Czy wszystko w porządku?
- Oj daj spokój- odparła wparowując do środka- Nie mogłam spać.
Blondynka rzuciła niesione siatki na najbliższy fotel i wcisnęła koleżance w ręce swieżo kupioną szarlotkę.
- Stawiaj wodę na herbatę, bo strasznie zmarzłam- powiedziała pocierając ręce- Aaa, Ann zostawiła dla Ciebie jakieś notatki...
- Ooo, super- odparła Minako- Rzuć je gdzieśtam, a ja pokroję ciasto.
Dziewczyna przeszla salon kierując się do pokoju na wprost.
- Żebyś nie zapomniała o nich przed snem rzucę Ci je na łóżko- powiedziała przekraczając próg sypialni.
Ledwie jednak znalazła się w pomieszczeniu Minako dobiegł paniczny wrzask.
- Boże, Yaten! Oślepłam!- krzyknęła nagle przewracając
oczami i obracając się na pięcie.
- Usagi? To Ty?- zapytał osłupiały zamiast się ubierać.
- No a kto, Heidi Klum?- odparła opuszczając pokój.
- No a kto, Heidi Klum?- odparła opuszczając pokój.
- Mina!- dało się słyszeć głos blondynki żwawo
przemierzającej korytarz- Co do cholerny nagi Yaten Kō robi w Twojej sypialni?
,,Kurde…”- pomyślała dziewczyna wyciągając talerzyki.
- Nie mogłaś położyć tych notatek w salonie?- zapytała.
Usagi wpadła do kuchni siadając przy stole.
- Zamierzałaś trzymać go tam, aż wyjdę?- rzuciła machając
rękami.
- Nope- odparła Minako kładąc przed przyjaciółką kawałek
ciasta- Tylko do czasu, jak się ubierze.
Po paru sekundach niczym niezmąconej ciszy dziewczyny wybuchły gromkim śmiechem.
Fiore przechadzał się wzdłuż salonu przestronnego mieszkania Furuhaty.
- No nie wiem Mamoru- powiedział wkładajac ręce do kieszeni- Ona mnie nie znosi...
- Zadzwonisz tylko parę razy i wpadniesz kontrolnie sprawdzić czy ktoś jej wody z mózgu nie robi i tyle- odparł.
- Co masz na myśli?- zapytał zaintrygowny Motoki.
Ciemnowłosy uniósł głowę w górę wzrokiem świdrując sufit.
- Sam nie wiem... Dziwnie się ostatnio zachowuje. Zawsze było ,,oczywiście Mamo-chan", ,,jak sobie życzysz Mamo-chan", ,,jak uważasz Mamo-chan", a teraz ciagle słyszę ,,nie". Na dodatek chce stopniowo odciążąć, czytaj odsuwać mnie, od spraw Kentaro.
- Czyż nie takie kobiety lubisz Mamoru? Stanowcze i obrotne?- rzucił siadający na kanapie Fiore.
- Owszem...- odparł- Ale stanowcza i obrotna Usagi chociaż bardziej pociągająca będzie również cholernie niewygodna.
Rozłożony iście po królewsku na fotelu Motoki lekko się uśmiechnął.
- Masz babo placek- powiedział- Myślę, że nikt jej w głowie nie miesza, a Ty sam sobie piwa naważyłeś. Dziewczyna chciała sprostać Twoim oczekiwaniom no i proszę.
Mamoru wpijał dłonie we włosy najwyraźniej ubolewając.
- Szlag! Niepotrzebnie sprzedałem jej historyjkę o tym, jak to potwornie się przejęła niby podsłuchaną rozmowa na temat jej infantylności. No ale do licha, musiałem coś wymyślić!
- Co się stało to się nie odstanie- skwitował Fiore.
- Racja- odparł ciemnowłosy wbijając prawą pięść w otwartą lewą dłoń- Więc tak: lecę z Motokim do Osaki, a Fiore... Masz oko na Usę! Tym bardziej, że odkąd wygląda jak Bar Refaeli to kręci się koło niej pół Tokio.
- Tylko pół Tokio, bo drugie pół jej jeszcze nie widziało- zauważył blondyn- A co do mnie... Minę się z Mako ...
Motoki zrobił kwaśną minę.
- Czy cztery dni w najlepszym hotelu Osaki z Reiką Nishimurą Ci to zrekompensują?- chytrze uśmiechnął się Mamoru rzucając mu dwa bilety.
- Jak najbardziej- odparł ukontentowany blondyn.
Po paru sekundach niczym niezmąconej ciszy dziewczyny wybuchły gromkim śmiechem.
***
- No nie wiem Mamoru- powiedział wkładajac ręce do kieszeni- Ona mnie nie znosi...
- Zadzwonisz tylko parę razy i wpadniesz kontrolnie sprawdzić czy ktoś jej wody z mózgu nie robi i tyle- odparł.
- Co masz na myśli?- zapytał zaintrygowny Motoki.
Ciemnowłosy uniósł głowę w górę wzrokiem świdrując sufit.
- Sam nie wiem... Dziwnie się ostatnio zachowuje. Zawsze było ,,oczywiście Mamo-chan", ,,jak sobie życzysz Mamo-chan", ,,jak uważasz Mamo-chan", a teraz ciagle słyszę ,,nie". Na dodatek chce stopniowo odciążąć, czytaj odsuwać mnie, od spraw Kentaro.
- Czyż nie takie kobiety lubisz Mamoru? Stanowcze i obrotne?- rzucił siadający na kanapie Fiore.
- Owszem...- odparł- Ale stanowcza i obrotna Usagi chociaż bardziej pociągająca będzie również cholernie niewygodna.
Rozłożony iście po królewsku na fotelu Motoki lekko się uśmiechnął.
- Masz babo placek- powiedział- Myślę, że nikt jej w głowie nie miesza, a Ty sam sobie piwa naważyłeś. Dziewczyna chciała sprostać Twoim oczekiwaniom no i proszę.
Mamoru wpijał dłonie we włosy najwyraźniej ubolewając.
- Szlag! Niepotrzebnie sprzedałem jej historyjkę o tym, jak to potwornie się przejęła niby podsłuchaną rozmowa na temat jej infantylności. No ale do licha, musiałem coś wymyślić!
- Co się stało to się nie odstanie- skwitował Fiore.
- Racja- odparł ciemnowłosy wbijając prawą pięść w otwartą lewą dłoń- Więc tak: lecę z Motokim do Osaki, a Fiore... Masz oko na Usę! Tym bardziej, że odkąd wygląda jak Bar Refaeli to kręci się koło niej pół Tokio.
- Tylko pół Tokio, bo drugie pół jej jeszcze nie widziało- zauważył blondyn- A co do mnie... Minę się z Mako ...
Motoki zrobił kwaśną minę.
- Czy cztery dni w najlepszym hotelu Osaki z Reiką Nishimurą Ci to zrekompensują?- chytrze uśmiechnął się Mamoru rzucając mu dwa bilety.
- Jak najbardziej- odparł ukontentowany blondyn.
Faceci to świnie, oczywiście nie wszyscy.... faceci i potem jest Diamond.
OdpowiedzUsuńhahaha xD.
A jak go nie ma w rozdziale, to tak mi się smutno zrobiło. :( ahhh. Wycierpię, mam nadzieje, że tylko do następnego.
Faceci...długo, długo nic... i Diamand;P
Usuńno nareszcie udało mi się dorwać kompa :))))) a co do facetów zwłaszcza typu Mamrot to koleżanka ma rację i mam nadzieję że Usa twardo będzie stałą przy swoim postanowieniu jeśli chodzi o firmę a Di już jej w tym pomoże he he he czekam więc na więcej i pozdrawiam w ten świąteczny wieczór fanka 12 :)
OdpowiedzUsuńDi oczywiście by chciał, żeby zdania nie zmieniła... Natomiast Mamoru na odwrót. Kogo by tutaj stronę wziąść...hmm;P;P;P;P;P;P;P;P
Usuńwiadomo DIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIII i tylko Di :))))) fanka 12
UsuńPołączenie Diamanda, Seiyi i Mamoru w jednym opowiadaniu jest naprawdę fantastyczne, a samo opowiadanie przy tym dużo zyskuje i jest naprawdę fenomenalne.
OdpowiedzUsuń