piątek, 13 grudnia 2013



ZAGUBIONA

Rozdział XIV


Ledwie Mamoru przekroczył próg mieszkania został przywitany gromkim uściskiem.

- Fajnie, że już jesteś- powiedziała Usagi całując go w usta.

Brunet nieznacznie skrzywił się delikatnie odklejając od siebie blondynkę.

- Usa, czy tu się coś przypadkiem nie pali?- zapytał.

Dziewczyna przygryzła dolną wargę i spojrzała na niego swoimi wielkimi oczami.

- Paliło... makaron- wyszeptała zażenowana.

- Bożeee, kobieto gdzie Ty masz głowę? Fortunę dałem za to mieszkanie, a Ty próbujesz je puścić z dymem- powiedział gniewnie.

- Przepraszam... Chciałam tylko przygotować obiad- odparła wbijając wzrok w ziemię.

Mamoru przewrócił oczami i przyciągnał ją do siebie całując w czoło.

- W porządku. Jak tam na uczelni?- zapytał.

Usagi momentalnie rozpromieniła się i ciagnąc go do salonu opowiadała, jak to przyszła Naru, siedziały na zajęciach, plotkowały na przerwach i pilnie notowały.

- A ten cały prof. Izumi to taki nudny, że słuchając go aż myślałam, że odzyskam pamięć..- kontynuowała.

Na hasło ,,odzyskam pamięć" brunet cały zesztywniał.

,,Nie, nie może odzyskac pamięci"- pomyślał- ,,To by mnie postawiło w bardzo niewygodnej sytuacji".

- Mówisz, że pilnie notowałaś?- przerwał swoje rozmyślania.

Dziewczyna przytaknęła.

- W ogóle mam do Ciebie taką prośbę Mamo-chan...

Mamoru rozłożył ręce w geście ,,mów dalej", a Usagi nagle zaczęła bawić się ściągaczem sweterka.

- Mógłbyś mi pożyczyć trochę więcej pieniędzy?- wystrzeliła- No bo wiesz... Nie chce, żebyś się za mnie wstydził. Tyle mówiłeś o  tej elegancji i w ogóle i pomyślałam, że zmienię swój look na bardziej dojrzały. Zaczne tez poważniej podchodzić do nauki i poszukam jakiejś pracy.

Zakoczenie odebrało brunetowi mowę. Po chwili zreflektował się i delikatnie uśmiechnął. Rzetelne podejście do studiów deklarowała już niejednorotnie, ale zamiar ogólnej zmiany stylu życia to było coś nowego.

- Jasne Skarbie, ale muszę przyznać, że zaskakują mnie Twoje plany- w końcu odparł.

Blondynka skuliła się na kanapie przywierając do jego ramienia.

- Nawet ja muszę kiedyś dorosnąć- westchnęła.

- Ja też mam do Ciebię prośbę- rzucił Mamoru- W sobotę jest bardzo ważna kolacja biznesowa z szefem Kentaro Computers i proszę Cię, żebyś na nią ze mną poszła.

- Kentaro Computers?- zamyśliła się Usagi- Coś mi to mówi...

,,Cholera"- pomyślał Mamoru- ,,Pewnie ktoś już jej coś powiedział. Trudno. I tak tego nie ukryje..."

- Kentaro Computers to największe japońskie przedsiębiorstwo branży komputerowej i Ty- Usagi Tsukino masz 40 % udziałów.

Blondynka podniosła się patrząc narzeczonemu prosto w oczy.

- Jaja sobie robisz- rzuciła.

- Czy ja Ci wyglądam na człowieka, który robi sobie jaja?- zapytał.

Usagi pokręciła przecząco głową wpatrując się dalej w jego osobę.

- Przed laty Twój ojciec razem ze swoim przyjacielem założyli firmę. Ponieważ wkład finanoswy jego znajomego był zdecydowanie większy umówili się na podział 40: 60. Nie przejawiali jednak większej żyłki do biznesu i interesu nie udało im się rozkręcić. Poświęcający temu tematowi cały czas Kenji nie mógł dłużej angażować się w coś, co nie przynosiło zysków. Tak więc zrezygnował zachowując jednak swoje udziały. Po latach Yoshio Kentaro i jego żona zginęli pozostawiając biznes synom, którzy okazali się być fantastycznymi biznesmenami i w krótkim czasie z małej rodzinnej firmy zrobili prawdziwą potęgę. Kiedy przed 2 laty bracia Kentaro zgłosili się do Twojego ojca Kenji chciał oddać swoje udziały. Na szczęście skontaktował się ze mną, a ja sprawdziłem notowania spółki na Tokijskiej Giełdzie Papierów Wartościowych. Rosły w fenomenalnym tempie, więc namówiłem Twojego ojca przed jego wyjazdem do przepisania na Ciebie tych 40 %. Ty w zamian miałaś pójść na studia, by móc w przyszłości ewentualnie się w sprawę zaangażować. Do tej pory nie byłaś jednak zbytnio zainteresowana i udzieliłaś mi ogólnego pełnomocnictwa do załatwiania wszelkich spraw.


 ***

- O ranyyy, kolacja z tym nudziarzem... Ta praca mnie wykończy- jęknął Diamond spoglądając w sufit.

- Ten nudziarz posiada 40 %- zauważył siedzący naprzeciwko Safir.

- Nie on, tylko jego dziewczyna- odparł białowłosy prostując wzrok- Swoją drogą Panna ma chyba klapki na oczach. Przecież od razu widać, że to kawał drania...

- Jej sprawa- dodał Rubeus przechylając szklankę- Ma gość wzięcie i tyle. Podobno lata za nima ta... no...

Rubeus nakreślił rękami w powietrzu dwa duże koła na wysokości klatki piersiowej.

- Jak jej tam...- kontynuuował- O! Esmeralda Watabe.

- Ta zarozumiała karierowiczka od Kawachigiego?- bardziej stwierdził niż zapytał Diamond.

- Chyba Panna Wszystko Sztuczne Mam- rzucił Safir.

- A tam, mi to nie przeszkadza- dodał Rubeus.

- Proszę Cię... Kijem przez ścierkę bym nie dotknął- skomentował brunet.

- A ja bym dotknął- odparł zamyślony Rubeus- I to bez kija i ścierki...

Safir z Diamondem momentalnie buchnęli śmiechem nie tyle na słowa przyjaciela, co wyraz jego twarzy wskazujący wyraźnie na tworzącą sie właśnie w jego umyśle wizualizację spotkania.

- No co... - powiedział wracający co rzeczywistości Rubeus- Sami się prowadzicie z podobnymi...

- Wypraszam sobie- zasygnalizował brunet- Nigdy mnie plastik nie kręcił.

- No dobra, no to Ciebie, ale Diamonda to chyba już z każdym typem kobiety widziałem...

Białowłosy uniósł w górę brwi.

- Przelotne znajomości...

- Mi też przelotna znajomość wystarczy- odparł trzymając w jedej ręce szklankę, a w drugiej butelkę.

Diamond nagle spoważniał intensywnie o czymś rozmyślając. W jego oku pojawił się błysk determinacji, a przez twarz przemknął chytry uśmieszek.

,,Znajdę Cię Skarbię choćbyś się schowała pod ziemią"- pomyślał.

4 komentarze:

  1. no proszę no to teraz już wiem dlaczego Mamrotowi tak bardzo zależy na ukrywaniu jego zdrady buuuu a co do Diamandzika no to on nawet nie wie jak bardzo bliski jest spotkania ze swoją PIĘKNĄ he he he już nie mogę się doczekać tego spotkania biznesowego :)))))))) fanka 12

    OdpowiedzUsuń
  2. Bo Mamrot to interesowny karierowicz. W sumie to Esmeralda nawet do niego pasuje:D Oboje tacy "piękni" :D W ogóle komentarz na temat jej wyglądu mnie rozwalił. Nieźle.
    No i Di nie będzie musiał szukać swojej pięknej daleko:Daleko

    OdpowiedzUsuń
  3. Dopiero niedawno trafiłam na Twojego bloga i w końcu jestem, na bieżąco :D
    Może na początek powiem, że masz cudowny styl. Piszesz lekko, a Twoje opowiadanie czyta się z zapartym tchem. Kończąc jeden rozdział ma się ochotę czytać kolejny :D
    Jeśli chodzi o przedstawianą przez Ciebie historię, to przede wszystkim cieszy mnie fakt, że jest w nim Diamand i Seiya, ponieważ nie jestem zwolenniczką paringu Usagi/Mamoru.
    Mam nadzieje, że w kolejnej notce Chiba będzie musiał się dwoić i troić, żeby ukryć swój romans przed Usagi, z tą plastikową lalunią, Esmeraldą. A swoją drogą, to muszę się zgodzić z Ayane, ta dwójka pasuje do siebie idealnie.
    Zastanawiam sie również się czy spotkanie Usy z Diamandem sprawi, że dziewczyna odzyska jakieś wspomnienia ? No i jaką rolę odegra w tym wszystkim Seiya ?
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Od razu chętniej mi się pisze jak czytam Wasze komentarze:) DziękujeM;)
    Mam tylko nadzieję, że starczy mi czasu i pomysłów na kolejne rozdziały. Mój styl pisania wydaje mi się charakterystyczny, ale dość surowo do niego podchodzę i nie wiedziałam czy może być pozytywnie przyjęty, więc cieszę się, że jednak może się podobać:)
    Esmeralda zawsze wieszała się na Diamandzie i pomyślałam, że dla odmiany zaserwujemy jej Mamoru… Mamrota do pary. A co z Seiyą zrobię to musze przyznać, że nie mam jeszcze pojęcia, ale relacji Mamoru i Esmeraldy chyba nie będę jakoś w najbliższym czasie dokładnie prześwietlać na rzecz spotkania Usagi z Diamandem;P
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

Translate