poniedziałek, 25 listopada 2013



ZAGUBIONA

Rozdział V


Oszołomiony mężczyzna wpatrywał się intensywnie w kobietę swoich snów.

- Brudna dalej jestem czy co?- powiedziała podpierając rękami biodra.

- Nie, skąd… Tu masz herbatę, siadaj proszę- odpowiedział trzeźwiejąc.

Zajęła miejsce na fotelu naprzeciw niego i biorąc do ręki kubek zapytała:

- Mógłbyś mi podać jakiś koc? Nie, żebym była niegrzeczna, ale tyle gadania o moim wyziębieniu i szlafrok jak na Majorkę.

- Heh.. jasne, przepraszam, nie pomyślałem. Twój urok osobisty zabił u mnie zdolność logicznego myślenia, a to jedyny szlafrok jaki mam- odparł rzucając jej czarny koc.

- Jedyny szlafrok jaki masz? Wiesz, że to wyznanie brzmi niepokojąco?- zapytała opatulając się polarową zdobyczą- Jesteś transwestytą?

Mężczyzna prawie zakrztusił się własną silną słysząc sugestię blondynki, a śmiertelna powaga z jaką to wypowiedziała spowodowała, że chłopak nie mógł zdusić własnego śmiechu.

- Ehhhhhhhhhhhh- westchnęła.

- Szlafrok jest jednej ze znajomych. Podobnie jak inne podejrzane rzeczy, które możesz pewnie znaleźć sam nie wiem gdzie- odpowiedział nieco się uspokajając.

- Wiesz, u mnie znajomi nie gubią skarpetek…

- To pozazdrościć- rzucił pijąc kolejny łyk drinka- A poważnie, kobiety zostawiają u mnie mnóstwo bibelotów i to sam nie wiem jakich. Mówię im, żeby tego nie robiły, ale efekt jest porównywalny do walenia grochem o ścianę.

- Więc playboy milioner?- zapytała odkładając opróżniony kubek na stolik przed sobą.

- Mówisz o mnie w samych superlatywach Kochanie. A Ty czemu znowu płakałaś?

- Znowu?

- Przecież widzę świeże ślady łez. Musiałaś w łazience dawać niezły koncert- odparł.

- Ty bezduszny troglodyto!- powiedziała ostentacyjnie zadzierając głowę w górę i przechylając na bok.
Miał znowu buchnąć śmiechem, ale zauważył, że spod zaciśniętych powiek spływa kolejna łza. Ruszony tym widokiem podszedł do dziewczyny i kucając przed fotelem delikatnie złapał ją za podbródek.

- Przepraszam- szepnął- chcesz porozmawiać?

Otwarła oczy i przez parę sekund ich spojrzenia świdrowały się nawzajem.

- Najpierw nalej mi tego co Ty pijesz- powiedziała.

Mężczyzna podszedł do barku i niebawem wrócił wręczając Usagi drinka i siadając koło niej.

- Więcccccccccccccc….- zaczął.

- Więc najpierw chciałam Ci podziękować, że się mną wtedy zainteresowałeś.

- Cała przyjemność po mojej stronie- odparł z lekkim uśmiechem.

- W ogóle pewnie myślisz, że jestem strasznie nierozważna skoro późnym wieczorem siedzę z totalnie obcym facetem w jego mieszkaniu i płaczę mu w ramię.

- No rzeczywiście, jakby tak o tym pomyśleć to mogę udawać miłego i pod przykrywką bohatera zwabiać niewinne panienki do domu, żeby je później zabić i sprzedawać na organy- próbował ją rozweselić, ale bezskutecznie.

- Prawda jest taka, że fakt- emanuje bezmyślnością, a tak poza tym to nie mam gdzie iść- ciągnęła- Moja rodzina od dwóch lat mieszka w  Stanach. Przyjaciółki nie wchodzą w grę.  Nie mam przy sobie zbyt dużo pieniędzy… Nalej mi jeszcze proszę…

Mężczyzna podał jej pełną szklankę.

- Co byś zrobił gdyby osoba, której ufałeś bezgranicznie zdradziła Cię?

- Posłałbym ją do wszystkich diabłów- odpowiedział spokojnie.

- A jeśli by rozum mówił, żeby nie wybaczać, a serce, żeby wybaczać?

- Nie wybaczyłbym…

- A jeśli potrzebowałbyś tej osoby?

- Czemu miałbym potrzebować kogoś kto mnie zdradził?

- Ehhhhh…- westchnęła- Mogę jeszcze jedną szklaneczkę?

- No nie wiem, raz, że tego się haustem nie pije, a dwa wyglądasz już trochę nieteges…- powątpiewał.

- Proszęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęę- powiedziała przewracając się na plecy i patrząc z dołu na niego błagalno- zalotnym wzrokiem.

- No dobrze, ale ostatni...

W sypialni na górze zaczął dzwonić telefon.

- Masz, pij wolno… Zaraz wracam- rzucił.

Blondynka nie zastosowała się do polecenia i gdy mężczyzna wrócił do salonu rysowała już palcem kółka w powietrzu.

- Ehhhh- westchnął jak ją zobaczył- Czuje się przez Ciebie winny…

- I słusznie!- usłyszał.

- Heh… Myślałem, że powiesz ,,nie, nie, przecież sama się opiłam”.

- Czemu nie siadasz koło mnie?- gwałtownie zmieniła temat.

- Może dlatego, że rozłożyłaś się na całej długości kanapy- wyjaśnił podchodząc do sofy z rękami w kieszeniach.

- No to się połóż obok- nonszalancko zaproponowała.

Mężczyzna uniósł brwi w górę.

- Nie będę się wzbraniał- powiedział legając na kanapie.

Była godzina 8 wieczór. Deszcz i wiatr nie dawały za wygraną, a w mieszkaniu panowała niczym niezmącona cisza… Do czasu…

-Cholera, ciasno tu- dało się słyszeć kobiece narzekanie parę minut później.

- Bo to sofa Skarbie, tu się z założenia siedzi- nie leży, zwłaszcza w dwie osoby…

Dziewczyna zaczęła się strasznie wiercić i w końcu przechyliła nad nim swój tułów. Otworzył przymknięte patrzałki i dostrzegł zamyśloną twarz blondynki.

- Myślałam, że tylko Elizabeth Taylor miała fioletowe oczy…

- Heh… Podobają Ci się?- zapytał też podnosząc się lekko w górę, ale zanim zdążyła mu odpowiedzieć uwiedziony jej spojrzeniem pocałował ją.

,,Co robisz, idioto! Dziewczyna podoba Ci się jak żadna inna, nie zepsuj tego!”- pomyślał odrywając się od niej, ale ona gwałtownie ujęła jego policzki w dłonie i przyciągnęła do siebie.

W miarę pogłębiania pocałunku czuł wzbierające w nim pożądanie. Wsunął ręce delikatnie pod szlafrok i zaczął gładzić jej delikatne plecy schodząc coraz niżej. Nagle wykonał sprytny manewr  obracając partnerkę w dół i wykorzystując wszelkie pokłady najgłębiej zakorzenionej siły woli niechętnie oderwał się od niej.

- Jesteś super seksowana i strasznie mi się podobasz, ale nie wiesz co robisz, a ja nie chcę Cię wykorzystać. Jeśli zaraz nie powiesz mi, żebym spadał to po prostu nie wytrzymam.

- Od jutra muszę poważnie zastanowić się nad swoim życiem. Dzisiaj chce być jeszcze bezmyślna- powiedziała zdecydowanie.

Nie trzeba było mu drugi raz powtarzać. Wziął blondynkę na ręce i zaniósł do sypialni.

2 komentarze:

  1. ech i czemu już koniec :((( czekam z utęsknieniem na ciąg dalszy bo co raz bardziej podoba mi się Di w twoim wykonaniu :)))))))))) fanka 12

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczerze mówiąc, to zaskoczyłaś mnie tym rozdziałem. Nie myślałam, że akcja rozkręci się tak szybko, tym bardziej jestem ciekawa jak to dalej pociągniesz.
    Pozdrawiam
    Marika

    OdpowiedzUsuń

Translate