poniedziałek, 14 kwietnia 2014


ZAGUBIONA

Rozdział LVII


Seiya stanął jak wryty przed łóżkiem radośnie uśmiechającej się do niego Usagi.

- Czy wielka gwiazda jest już zbyt wielka, żeby przytulić na powitanie starą znajomą?- zapytała figlarnie blondynka.

Przekrzywiający głowę chłopak drapał się po niej lewą ręką, prawą trzymając świeżo kupioną różę.

- No coś Ty Po prostu myślałam, że w każdej chwili może wpaść tutaj Twój facet, a że z Mamoru chciał wczoraj zrobić mielone…

- Terefere… Co jak co ale Seiya Kō swojego zachowania nie warunkuje tym czy może za nie dostać manto. Poza tym Di musiał po coś tam jechać do firmy. I chwała Bogu, bo mam takie wyrzuty, że cały czas przy mnie siedzi…- Usagi przerwała na chwilę o obecności gościa zapominając, zaraz jednak do tego świata i myślami i pytaniem wracając- Więc?

Więc Seiya uśmiechnął się i kwiatuszek uroczyście wręczając przytulił mocno wyczekującą tego ruchu blondynkę.

- Po prostu mi głupio przez tą naszą ostatnią rozmowę Króliczku- mówił tuląc dziewczynę do piersi- Jestem idiotą, przepraszam…

- W porządku Seiya- odparła przyjmująca już samodzielną pozycję Usagi- Zapomnij o tym.

Ciemnowłosy siadł na skraju łóżka patrząc w jej również bacznie śledzące go oczy.

- Nie, będą sobie zawsze wyrzucał, że przez własne humory mogłem stracić przyjaźń tak cudownej istoty jak Ty…

- Seiya…- szepnęła tym razem samodzielnie go przygarniając.

Na twarzy bruneta zagościł niewidoczny dla przerzuconej przez jego ramię Usagi uśmiech.

- Mam nadzieję, że będziecie szczęśliwi...- dodał po chwili mężczyzna


***

Tuż po godzinie otwarcia energiczna jak zwykle szatynka parła dzielnie przez centrum handlowe w towarzystwie próbującej dotrzymać jej kroku blondynki.

- Ale Unazuki…- jęknęła wyraźnie kwestionująca słuszność pomysłu Fumiko- Groszki z paskami?

- Zdecydowanie- odparła wciąż niezwalniająca tempa dziewczyna- I to najlepiej kontrastowe…

Jasnowłosa westchnęła głośno nagle stając by błagalnie wnieść oczy ku niebu, a właściwie przeszklonemu zadaszaniu ekskluzywnego domu towarowego Minami Azabu. Wydawany przez jej obcasy stukot ucichł jak nożem uciął, więc łącząca brak miarodajnie wybijanego tuż obok niej dźwięku z podejrzaną dematerializacją widzianej wcześniej kątem oka kobiety szatynka obróciła się sprawnie na pięcie również znacząco wzdychając.

- Zawsze to samo…- stwierdziła łagodnie podchodząc do przygryzającej wargę blondynki- Uwierz mi, będziesz wyglądać świetnie…

Kobieta spojrzała na nią wzrokiem wyciągającego białą flagę wojaka.

- Ok- odparła ostatecznie dająca się prowadzić do przodu Fumiko- Koniec końców i tak ciągle wychodzi, że Twój wybór był strzałem w dziesiątkę, ale znasz mnie… Wole sprawdzone rozwiązania. Jeden błąd i moje zdjęcia lodują na okładce obciachu roku. Jesteś najlepsza i dlatego nikomu innemu nie pozwoliłabym robić ze sobą takich ekstrawagancji…

- To żadne ekstrawagancje tylko groszki z paskami. Do tego widzę jeszcze stylowe szpile, okularki retro i klasyczny płaszcz w stylu przydługawej, męskiej marynarki.

Możliwe, że ciągle prezentująca skwaszoną minę Fumiko chciała właśnie wydać z siebie kolejne stęknięcie, a  jeśli tak to tego nie zrobiła, bo rozproszył ją dźwięk dzwoniącej komórki szatynki. Unazuki sprawnie wyciągnęła telefon i po krótkim, aczkolwiek widocznym momencie wahania  zignorowała przychodzące połączenie komórkę ponownie do kieszeni płaszcza wrzucając.

- Stało się coś?- zapytała zdziwiona jej zachowaniem klientka.

- Nie…- odparła gwałtownie odzyskująca kontakt z rzeczywistością dziewczyna jednocześnie na najbliższy butik radośnie wskazując- Chodźmy tutaj, Altuzarra ma teraz naprawdę świetne spódnice…


***

Na trącącym bielu korytarzu szpitalu Uniwersytetu Tokai siedziała trochę niecierpliwie czterdziestoletnia Ikuko Tsukino. Widząc otwierające się drzwi pokoju córki kobieta nerwowo drgnęła wyczekując wzrokiem wyłaniającej się zza nich postaci ciemnowłosego mężczyzny.

- Pani Tsukino?- rzucił dostrzegający ją od razu chłopak.

- Seiya…- powiedziała nagle zrywająca się do niego Ikuko- Lekarz mówił, że ktoś u Usagi jest, więc czekałam na swoją kolej…  Wszystko z nią ok? Jest załamana? Bardzo cierpi?

Chłopak położył dłonie na jej ramionach patrząc w pełne histerycznych obaw oczy brunetki.

- Czuje się dobrze i stąd moja prośba Pani Tsukino- proszę nie dołować jej swoimi spazmami ani denerwować wziętymi  z kosmosu radami…

Powiedziawszy to ciemnowłosy opuścił ramiona i zostawiając oniemiałą jego słowami kobietę ruszył korytarzem do windy.


***

Ponadprzeciętnie wystrojona szatynka ruszyła spod budynku mieszkalnego starszej siostry ze straszą siostrą jako pasażerką włącznie.

- Więc najpierw wybrać suknię ślubną… Masz szczęcie, bo zastaniesz samego Kobo. Zobaczysz, jego kreacje są takie lekkie…

- Kalaberas!- przerwała jej zniecierpliwiona brakiem odpowiedzi brunetka.

Kobieta milczała jeszcze parę sekund po chwili dopiero na zadane wcześniej pytanie odpowiadając.

- Nie…- zaczęła sucho szatynka- Naprawdę nie cieszę się, że Tsukino miała wypadek… Życzyłam jej tylko utraty zainteresowania Diamonda...

Spod skutecznie zasłaniających oczy Kalaberas ciemnych okularów spłynęła samotna łza.

- Ale wbrew moim wcześniejszym przypuszczeniom to chyba już nie nastąpi…


***

Stanowiący wzór dla każdego pracoholika Mamoru leżał teraz leniwie w salonie jedynie z  naciągniętymi na cztery litery gaciami. Niecodzienne zachowanie dopełniał więc zdecydowanie nietypowy dla niego look. Pod ramieniem wpatrzonego w sufit bruneta spoczywał zaś pokazujący nieodebrane połączenie telefon.




4 komentarze:

  1. No wiesz co!! Teraz Ty wplatasz tajemnice :P
    Bardzo mi się podobało spotkanie i pojednanie Usagi i Seiyi :)
    Czyżby Unazuki odrzuciła Chibę? Ciekawe
    Ta reprymenda dla Ikuko - super :D
    Ta rozmowa między siostrami, czyżby Kalabares coś ukrywała?
    No i to zakończenie, ta nietypowa wersja Mamoru :) Podziwiam odwagę
    Kochana, zaostrzasz smaczek z każdym rozdziałem.
    Czekam na ciąg dalszy
    Pozdrawiam, życzę weny :)
    SereUsako

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ przeciwnie:D Ja je wszystkie rozwiązuje;P

      Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że Kalaberas nic nie ukrywa:) Po prostu kocha Di, byli kiedyś w luźnym związku, ale nawet to się skończyło:) Pojechała chodzić po wybiegach w Europie, a kiedy wróciła chciała stworzyć z Di poważny związek, ale ten był już z Usagi i guzik. Myślała, że się nią znudzi, ale uświadomiła sobie, że jednak nie i to ją boli, bo na zawsze straciła szansę na faceta, którego kocha:P

      Pozdrawiam cieplutko:)

      Usuń
  2. świetne i czekam na więcej :)))))

    OdpowiedzUsuń
  3. widzę że zafundowałaś nam tym razem dłuższą przerwę :)))))) fanka 12

    OdpowiedzUsuń

Translate