środa, 27 sierpnia 2014


UCIECZKA



Ciemnowłosy mężczyzna siedział samotnie na schodkach prowadzących do urządzonego z dużym przepychem budynku. Będący miejscem zabawy dziesiątek gości dworek otaczał tradycyjny, japoński ogród. Chociaż zaprojektowano go na płaskim terenie to sprawiał wrażenie całkowicie naturalnego dzieła przyrody. Mimo widocznej dominacji zieleni nikt chyba jej łamanego sporadycznymi kwiatami wiśni, peonii czy azalii przesytu nie czuł. Drogę pomiędzy przynależnymi tutaj gruntami ułożono z pojedynczych, płaskich kamieni. Kończyła się ona u schodków, które właśnie zajmował tępo patrzący w ich najniższy stopień Seiya. Poluzowany krawat swobodnie dyndał na uwolnionej spod jarzma górnych guzików szyi, co idealnie współgrało z niechlujnie zawiniętymi pod łokcie rękawami koszuli. Ciemne spodnie od garnituru świadczyły, że pasująca marynarka jest, lecz niewiadomo gdzie, a przynajmniej właściciel zdaje się tego nie wiedzieć. Wprawdzie słońce dopiero się pojawiało i mgła wypełniała nadspodziewanie mroźne o tej porze roku powietrze, ale temu facetowi nie było zimno, a właściwie to wyszedł z budynku, bo nazbyt mu w chłodnicy zagrzało. Wyszedł więc nie po to, żeby wytrzeźwieć, ale trochę ochłonąć. Grzała go bowiem raz-złość na ewidentnie zadowoloną z podrywu tego Fioletowookiego Usagi i dwa- pity bez przerwy alkohol. Chociaż spożywane przewlekle od wczoraj wieczorem trunki jakoś tam wątroba mieliła to uczestniczący w obrzędach weselnych intensywnie mężczyzna był niewątpliwie pijany. Może nie tak, by nie móc stać, ale wystarczająco, że o podupadłą bystrość i omamy wzrokowe logiczne go było posądzać. Seiya sam chyba do tego co widzi podchodził nieufnie, bo  trzymany w dole wzrok uniósł i łyk wódki z kurczowo ściskanej butelki robiąc oczy nieco przymrużył. Patrzył dłuższą chwilę, nim oglądany widok, a raczej mocno rozmazany we mgle i przekrwionym spojrzeniu obraz względnie się unormował. Niestety podług niemrawej percepcji Seiyi były nim jedynie dwie, białe plamki. Nagle mężczyzna głową dla otrzeźwienia potrząsnął, bo plamki zamiast jakieś konkretne kształty nabierać znowu się mu rozmywały. Zebrawszy więc mocno okrojone zdolności koncentracji zmarszczył czoło, twarz ku przodowi wychylił i silnie badawczy wzrok przybrał. Niespodziewanie plamki ubranych na biało ludzi przypominać chłopakowi zaczęły, ale, że pewien nie był to wstał i niepozornym krokiem parę metrów do przodu przeszedł. Będąc bliżej nich ciemnowłosy swoje spostrzeżenia uszczegółowił na stojącą bardzo blisko siebie, mieszanej płci parę. Po jeszcze paru krokach obraz względnie ostrych konturów nabrał i Seiya swoją wizję ponownie rozszerzył. Otóż para nie tyle stała, co on- mężczyzna o białych włosach i tegoż samego koloru ubraniu przyciskał ciałem do drzewa ją- blondynkę w długiej sukni z wyraźnie odsłoniętym jego dłonią udem.

- Minako?- powiedział cicho do siebie mężczyzna wzrok na towarzysza dziewczyny przenosząc.

Pomimo swojej często bezczelnej natury teraz gwałtownie przystanął, dalej podchodzić nie śmiejąc. Wzrok niemniej wytężył, ale było to chyba już dla jego zmysłów zbyt wiele, bo zamiast dwóch białowłosych miał teraz trzech i tyleż samo Minako.

- Zachowuj się przy gościach zboczeńcu!- krzyknął niespodziewanie, ust nie potrafiąc jednak okiełznać Seiya - Co będziesz w noc poślubną robił braciszku?

Mówiąc to flaszkę wymownie ku górze uniósł. Odpowiedzi nie wyczekując gwint butelki do spierzchłych warg, by głębszy łyk zrobić przyłożył. Kończąc wzrok wyraźnie ku dołowi opuścił i w stronę pary go już nie zwracając obrócił ciało, pod nosem wciąż z zaistniałej sytuacji się śmiejąc. Nagle spod ziemi wyrósł przed nim nikt inny, a tylko sam Yaten. Żywo zaskoczony Seiya wykonał pijacki krok w tył, oczy jak spodki na niego unosząc.

- Yaten!- krzyknął z dziwiącym jego brata szokiem ciemnowłosy- Jak to się stało, że teraz jesteś tu, a przed chwilą byłeś tam?

Przy słowie ,,tam” Seiya wykonał zamaszysty ruch ręką za siebie.

- Gdzie ,,tam”?- dopytywał marszczący brwi Yaten.

- No ,,tam”- powtórzył obracając się, żeby precyzyjniej wskazać miejsce bratu mężczyzna.

Chociaż jasnowłosy grzecznościowo zerknął na uginające się pod naporem kwiatów wiśni drzewo to jego wracające ku Seiyi spojrzenie wypełniało ogromne politowanie.

- Yaten, naprawdę… Byłeś tam, widziałem…. Z Minako. Pieściliście się jak dwa, dzikie koty.

- Seiya, Ty pijaku…- skwitował za przód koszuli go przelotnie chwytając- Weź się lepiej ogarnij i poszukaj Usagi...

Mimo, że Yaten go już nie trzymał to podirytowany gestem brata brunet szarpnął się, kwaśną minę przy tym ruchu robiąc.

- Usagi?- powtórzył kolejnego łyka biorąc ciemnowłosy- Jakiej Usagi?

- Twojej dziewczyny pacanie…- odparł stanowczo butelkę bratu wyrywając Yaten- Rodzice wychodzą i chcą się pożegnać, a ja nie mogę znaleźć Minako. Widziałeś ją?

- Taa- przytaknął flaszkę odbierając i ku dworkowi wolnym krokiem samotnie ruszając brunet- Byliście pod tym drzewem...

Yaten przewróciwszy oczami westchnął, w plecy pokracznie odchodzącego Seiyi chwilę jeszcze patrząc. Zaraz jednak więcej powietrza do płuc nabierając położył ręce na biodrach i wokół rozglądać się zaczął. Nic jednak nie zauważając ciało w stronę, z której szedł Seiya obrócił i spacerowym krokiem zaczął ku wspomnianemu drzewu podążać. Nie, żeby słowa brata rozważał, bo ten i bez alkoholu różne historie mu wkręcał, ale tak jakoś się stało, że ostatecznie o to właśnie drzewo wiśni się wsparł nad miejscem pobytu Minako dumając.

- Niech ją tylko znajdę…- szepnął już trochę wściekłym być zaczynając mężczyzna.

Raptem jego uwagę przykuł błyszczący między kwiatami na jednej z niższych gałęzi przedmiot. Serce mu aż szybciej zabiło, gdy sięgał po leżącą tam złotą obrączkę. Chwycił ją palcami pod kątem, tak by móc przeczytać wygrawerowany od wewnątrz napis: ,,Minako&Yaten, 12 lipca”. Poprzedniego dnia był 12 lipca, poprzedniego dnia Yaten Minako na palec tą obrączkę wsunął, a następnego, czyli dzisiaj ona ją od tak zdjęła. Minako Kō, a niebawem pewnie znowu Minako Aino musiała niemal biec, by dotrzymać kroku prowadzącemu ją za rękę mężczyźnie. Stojący dalej, pijany facet mógł go rzeczywiście we mgle z Yatenem pomylić. Był jednak od niego zupełnie inny: starszy, dojrzalszy i spokojniejszy. To opanowanie uwidaczniało się również i teraz, kiedy Minako wśród drzew ogrodu milcząco prowadził. Ona się też nie odzywała, raz za czas jedynie ku niemu ciekawie zerkając. Mimo wrażenia, że od dworku do bramy wjazdowej jest spory kawałek wnet zaskoczona spostrzegła, że na wyłożoną kamieniami drogę przy ogrodzeniu wychodzą. Jeszcze większe było jej zdziwienie, kiedy czekającą tam hondę zauważyła.

- Szybciej Minako- powiedział otwierający jej tylne drzwi Saitō.

Dziewczyna przytaknęła pospiesznie do wnętrza samochodu wsiadając. I tu na taki szok trafiła, że jasnowłosy, aby móc się obok niej zmieścić sam musiał jej osłupiałe ciałko delikatnie przesunąć.

- Usagi?- wykrztusiła wreszcie patrząc na spoglądającą z siedzenia pasażera blondynkę.


THE END


                                                                                                                                       

Nagłówek z Usagi i Di jest autorstwa Amai :) :* 



7 komentarzy:

  1. widzę że teraz dajesz nam jednorazówki :) czyżby nadszedł jakiś brak weny ?????? mam nadzieję że nie :) a opko nawet nie złe Mina widać że zbyt długo nie wytrzymałą jako panna młoda i już na drugi dzień zwiała od Yatena no no :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ech zapomniałam się podpisać fanka 12 :)

      Usuń
    2. Ja zawsze powtarzam, że nie wiem chyba co to wena :/ A może wiem, ale nie wiem, że to to :) W każdym razie jednorazówki idą dlatego, że chodzę wymęczona i jeśli mam z tego powodu coś skichać to niech to bd jednorazówka :)

      Usuń
  2. I bardzo Minako...
    Czy dobrze rozumuje, ze nasza Mina uciekla z Kunzie? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście :D I o Usagi też sobie można coś dopowiedzieć :)

      Usuń
  3. Zaintrygowałaś mnie. Zachwyciłaś w subtelny sposób. Zawoalowane tajemnice, niedopowiedziane sekrety...
    Jest w tej jednorazówce coś mrocznego i podniecającego Sprawiłaś, że pragnęłam więcej, chciałam poznać całą tą historię! Sam motyw ucieczki jest podniecający. A jednocześnie to smutne, że Minako nie zdecydowała się uciec dzień wcześniej. Smutne, że Usagi też Ucieka w nieznane. I daje nadzieję na to, że gdziekolwiek ich los nie zaniesie, będą razem, jak największe przyjaciółki.
    Dziękuję ci za tą jednorazówkę. I za głowienie się nad nią przez cały dzień :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, że chciało Ci się nad nią głowić :*

      I fajnie, ze wychwyciłaś ten niedopowiedziany wątek Mina- Usagi :) Właśnie o to co napisałaś mi między nimi chodziło :)

      Usuń

Translate